Obok Parkwayowego "Deep Blue" to właśnie "Returners" jest najbardziej wyczekiwanym albumem w świecie hardcore/metalcore. Z tą jednak różnicą, że na dzieło Australijczyków jeszcze przyjdzie nam chwilkę poczekać, a z nowym albumem The Ghost Inside można się już co najmniej zakumplować. I szczerze mówiąc nim się obejrzysz "Returners" stanie się Twoim osobistym numerem jeden na dłuższy czas - oczywiście o ile lubisz metalcore/hardcore.
Parcie i ciśnienie na tę płytę na forach internetowych, Last.fm, nawet na Twitterze i Facebooku było, ba! nadal jest (bo nie wszyscy płytę kupili/zassali/żyją w krajach gdzie taka muzyka jest zakazana) ogromne. Moje, że tak powiem, podniecenie, sięgnęło zenitu w momencie, gdy listonosz przyniósł piękną przesyłkę z Mediaskare Records, na której nawet nalepiono logo The Ghost Inside (sic!). Krążek szybko wylądował w odtwarzaczu i co ciekawe, wyjść z niego nie chce (i nie dlatego, że ja go wyjmować zamiaru nie mam), po prostu szufladka się zepsuła i menda za nic w świecie nie chce stamtąd wychodzić - skoro tak, to niech tam zostanie, mi to nie przeszkadza. "Returners" to potężna dawka współczesnego melodyjnego hardcore'a opartego na bardzo mocnym, zrytmizowanym kręgosłupie. Muzyka brnąca do przodu, często na przysłowiowe złamanie karku, tylko po to by co rusz przytłoczyć słuchacza potężnie brzmiącymi, czasem nawet niespodziewanymi breakdownami, które dosłownie i w przenośni mi osobiście miażdżą cyce.
Multum świetnych melodii, zgrabnych solówek, brak pedalskich wokali (prócz zaśpiewów w "The Conflict"), zajebista produkcja, zero stagnacji i monotonii, wszystko wprost dla hardcore'owego słuchacza. Obok For the fallen dreams oraz It Prevails to właśnie The Ghost Inside (już) dzierży palmę pierwszeństwa w tego typu graniu. Hiciory? Choćby "Between the lines" z udziałem wokalisty Betrayal, "Chrono" również z gościnnym udziałem byłego gardła Bury Your Dead czy bujający "Unspoken". Zresztą, to i tak bez sensu, ten album łyka się w całości, nawet ukryty (niefajnie) utwór, a raczej breakdown w "The Ghost And The Temper" jest całkiem znośny. Co więcej, jak się okazuje, przekaz tekstowy "Returners" jest naprawdę bardzo osobisty, bez chrześcijańskiego pouczania jak u For Today. "Returners" to dosłownie powrót do wszystkiego tego czego już nie ma, i nie będzie. Błyskotliwa, ale prosta historia o tym jak wszystko się zmienia, często na gorsze, a my nie mamy już możliwości by "powrócić" do tego co kochamy. W pełni utożsamiam się z lirykami wokalisty i lidera zespołu Vigila i choć z reguły potencjalny słuchacz rzadko głębiej zapoznaje się z tym, co zawarto we wkładce (o ile w ogóle ktoś kupił cd!) polecam to jednak zrobić i przeanalizować sobie niektóre rzeczy w swoim życiu. Warto.
Zasłużona dziewiątka.
Grzegorz "Chain" Pindor