Ihsahn

Àmr

Gatunek: Metal

Pozostałe recenzje wykonawcy Ihsahn
Recenzje
Konrad Sebastian Morawski
2018-07-25
Ihsahn - Àmr Ihsahn - Àmr
Nasza ocena:
9 /10

Ihsahn twierdzi, że nastała noc.

Nie ma miłości, bólu i wolności. Przykryły je kurz i piach współczesnego świata. Przeznaczeniem ludzkości są krew i łzy, a także postępująca samotność. Noc jest drugą naturą człowieka – tego samego człowieka, który obecnie upada wraz z otaczającą go cywilizacją. W takiej oto wyrafinowanej wizji rozpadającego się świata Ihsahn prezentuje słuchaczom swój siódmy album zatytułowany „Àmr”. Muzyk konsekwentnie roztacza filozofię na temat kondycji współczesnego człowieka. W jego artystycznej wizji człowieczeństwa XXI wieku czai się dużo zła, mroku i zwątpienia. Ihsahn stawia jednak na indywidualizm. Mimo wszystko wierzy, że człowiek przetrwa, choć to przetrwanie zawęża go do wąskiej grupy ludzi, którzy nie utopili się jeszcze w przebrzmiałych systemach społecznych i religijnych. Zatem „Àmr” to manifest, „Àmr” to wołanie, do nas wszystkich, którzy chcą słuchać muzyki uwolnionej od wpływów zgubnej cywilizacji.

Wyrafinowane w muzyce Ihsahna są nie tylko słowa. Wywodzący się z blackmetalowej ekstremy artysta, mający w swoim solowym dorobku takie esencjonalne albumy jak „Arktis.”, sięga dziś po muzykę łączącą własne korzenie z nowoczesnymi formami twórczości. Norweg jest wściekły, ale tej wściekłości nadaje wyjątkowego kształtu. Już otwierający album utwór „Lend Me The Eyes Of Millennia” dowodzi, że w ponure frazy twórczości Ihsahna wkradło się znacznie więcej elektoniki, niż dotychczas to bywało. W intensywnym instrumentarium, nawiązującym do mrocznych początków artysty, zagnieździło się sporo nowoczesnych form elektronicznych. Tak oto ostre jak brzytwa instrumenty, taki też wokal Norwega, spotykają się w „Lend Me The Eyes Of Millennia” z dźwiękami, do których dotąd Ihsahn nie rościł sobie pretensji. Efekt szoku może być porównywalny do 1986 roku, gdy Iron Maiden wypuścił "Somewhere In Time”...

...jednak brzmienie syntezatorów nie grozi na razie Ihsahnowi, a przynajmniej nie w takim stopniu, aby chować się do schronu. Kolejna kompozycja w talii „Àmr”, „Arcana Imperii”, ma znacznie bliżej do ostatnich nagrań Norwega. Ihsahn łączy tu wokalnie swój charakterystyczny growl z czystym, jakże pasjonującym wokalem. W muzyce pobrzmiewają wypracowane już przez artystę dobre standardy ekstremy i progresji. Całość wieńczy kapitalne solo gitarowe, pod którym podpisał się znany z Opeth Fredrik Akesson. Na gitarze cuda wyczynia też sam Ihsahn, czego dowodem jest „One Less Enemy”, będący skażoną od blackmetalowej maniery miksturą rocka, metalu i progresji. To utwór niezwykle intensywny, o dużym polu rażenia, a zarazem zaskakujący w swej strukturze, nietypowy i zagrany według najlepszych pomysłów twórcy. Do podobnej palety wrażeń przybliża „In Rites Of Passage”, czyli kompozycja o nieco schizofrenicznej strukturze, pourywana na instrumentach, wykrzyczana przez Ihsahna, ale też w połowie trwania wystrzelona w elektroniczną przestrzeń, tak jakby Norweg chciał zaakcentować, że „Àmr” to dzieło przede wszystkim eksperymentalne, próbujące łączyć dwa biegunowo odległe od siebie światy muzyki. Do takich refleksji sprowadza także „Marble Soul” – łączność tych światów akcentuje natomiast dwojaka natura wokali Ihsahna, czyli ostrego growlu i wyrafinowanej czystej maniery. Do korzeni artysta powraca na zakończenie regularnej edycji albumu, w utworze „Wake”, gdzie bardziej oddaje się ekstremalnym brzmieniom, aniżeli kompromisom ze światem elektroniki, choć tych ostatnich – przynajmniej zaznaczonych – nie zabrakło w finale kompozycji.

Wielki norweski kompozytor i muzyk zdecydował się jednak w wielu momentach „Àmr” odważnie postawić na wspomnianą elektronikę. „Twin Black Angels” przenosi słuchacza w okolice generowanych komputerowo nieożywionych dźwięków. W ich otoczeniu Ihsahn prezentuje swój wspaniały wokal, tworząc też wgryzającą się w duszę narrację, której finałem jest kapitalna solówka gitarowa. Na wiele elektronicznych przestrzeni Ihsahn pozwolił sobie także w balladowej kompozycji „Samr” Dryfujący, niczym liść na wietrze, utwór prowadzi przez katatoniczne wyobrażenia jego twórcy. Postrzępione sekcje gitar i perkusji, odliczane kunsztownymi frazami Norwega, tworzą intrygujący obraz wielowątkowej ekstremy. Ihsahn jest przygnębiony - jego siłą jest oddawanie tego przygnębienia słuchaczom właśnie w takich utworach jak „Samr”. W klimacie mrocznej ballady wyłania się także „Where You Are Lost and I Belong”. To niepospieszna, osadzona nieco w post-metalowej wrażliwości kompozycja, w której sekcja instrumentalna (włączając w to wariacje perkusyjne Angella Solberga Tveitana) chowa się za mgłą. Ihsahn, jakby niepewny przyszłości świata, wciela się w rolę narratora zmęczonego, krzyczącego do owego świata na pustkowiu. To kolejny pokaz nieprzeciętnej wrażliwości Norwega.

Gdzie zatem jesteśmy? My, ludzie, On, Ihsahn. Być może najlepszej odpowiedzi na to pytanie udziela Edgar Allan Poe, którego twórczość zagościła na nowym albumie. Chodzi o wieńczący dzieło (w wersji limitowanej) utwór „Alone”, który w sensie lirycznym odwołuje się dosłownie do twórczości wielkiego i jakże niedocenionego amerykańskiego poety i pisarza. Ihsahn raczej nie czuje się niedoceniany, bo choć jego muzyka jest niszowa, to znajduje konsekwentne i regularne grono słuchaczy. W jego twórczości wyłania się krytyka gatunku ludzkiego, podupadłego i zmęczonego swoim jestestwem. Paradoksalnie „Alone”, formalnie przecież będący tylko dodatkiem do albumu, można określić najlepszym momentem nowego dzieła Ihsahna. Norweg krzyczący do słów Edgara Allana Poe, na tle jakże emocjonującej sekcji instrumentalnej. To okazuje się dobrym symbolem współczesności – krzyk, niezrozumienie, piękno.

„Àmr” nie jest w stanie dorównać opus magnum Ihsahna – wielkiemu „Arktis.” – a i porównując dzieło do innych nagrań muzyka, można by znaleźć lepsze i gorsze momenty. Tak czy inaczej Ihsahn wciąż jest w wielkiej formie, a jego nowy album powinien być przyjęty z uwielbieniem wśród wszystkich wyznawców ekstremalnej filozofii upadku człowieczeństwa.