Eklektyzm to bez wątpienia pojęcie, które w jakimś stopniu spaja przebogatą przecież twórczość Artura Jankowskiego.
Eklektyzm ze skłonnością do ekstremy. Jankowski dał się poznać jako współtwórca black metalowego Misanthropic Rage i co jak co, ale diabła na „Gates No Longer Shut” (2016) akurat nie brakowało. Z drugiej strony nagrał kilka albumów pod banderą solowego projektu ArthWork, gdzie lubi się pobawić różnorakim, mrocznymi stylistykami: progresywnym metalem, death metalem, ambientem i djentem. Najnowsze dzieło muzyka z Mińska Mazowieckiego nazywa się The Matter of A i debiutuje eklektycznym albumem "Anomalous".
Na płycie znalazły się elementy, które kręciły Jankowskiego już wcześniej, ale pojawiły się też nowe fiksacje. Między innymi sporo elektroniki, ciągoty industrialne, post rockowe, cała gama odcieni grania gotyckiego. To pewien kolaż mrocznych i dusznych klimatów znanych z Anathemy, Fields of the Nephilim, Alternative 4, Katatonii, Nine Inch Nails a może też z twórczości Devina Townsenda. W przeciwieństwie do rzeczy wydanych jako ArthWork, The Matter of A brzmi naprawdę zawodowo, nie jest to już chałupnicze dłubanie, bo i za brzmienie odpowiedzialna jest ekipa z Serakos Studio (chociażby Riverside, Amarok). Jankowski jawi się tu jako muzyczny erudyta, pomysłowy a na dodatek wszechstronny, bo na wszystkich instrumentach zagrał sam. Jego głównym instrumentem jest wprawdzie gitara (co zresztą słychać chociażby w niebanalnych solówkach), ale tu pozwolił sobie na ścieżki klawiszy, różnoraką elektronikę, perkusję, a nawet saksofon.
Gatunkowych szufladek Jankowski otwiera multum. Tę muzykę zdecydowanie łatwiej opisać poprzez pryzmat klimatów jakie eksploruje. Jest mroczna, gotycka, tajemnicza, obsiana industrialnymi, masywnymi rytmami w średnich tempach i potwornie ciężkimi riffami. Jest gęsto od klawiszy, również tych ambientowych. Wokale bardzo emocjonalne, przepuszczone przez różne efekty, raczej nie growlują, choć Jankowski jako przedstawiciel brutalniejszych odcieni metalu ma skłonność do pełnych rozpaczy krzyków ("My Vibe Today" to wokalna bomba). Gdzieniegdzie pojawiają się odniesienia do mrocznej elektroniki ("When Possibilities are Exhausted"). Cały album zwieńczy progresywno rockowy numer "The Poison Inside", ale najogólniej utwory nie trzymają się kompozytorskich schematów - dryfują sobie gdzieś tam swoimi ścieżkami, pełne są eksperymentów i zabaw formą.
The Matter of A to projekt dzięki któremu Artur Janowski z domowego majsterkowicza przemienił się w klasowego artystę. Opuścił ciasny garaż i wyszedł na profesjonalną scenę, gdzie wreszcie zaczerpnął powietrza. "Anomalous" to świetny, niebanalny i pełen skrajności album. Fakt, mogą zrazić jego mroczne, zatopione w pesymizmie konotacje, ale Anathema czy Nine Inch Nails przecież też do wesołych bandów nie należą, a mimo wszystko zyskały uznanie. Całe też szczęście, że za master wzięli się odpowiedni ludzie, którzy wykręcili na "Anomalous" piekielnie mocne, ciężkie i duszne brzmienie. Bardzo dobry i cholernie charyzmatyczny album.