Living Corpse

Metaphysical Collapse

Gatunek: Metal

Pozostałe recenzje wykonawcy Living Corpse
Recenzje
2010-02-11
Living Corpse - Metaphysical Collapse Living Corpse - Metaphysical Collapse
Nasza ocena:
4 /10

Living Corpse to załoga z Włoch, konkretnie z Turynu za co plus. Bo lubię Juventus. Uprawiają muzycznie chłopaki natomiast metalcore, w którym nie stronią zarówno od betonu jak i melodii.

I niby wszystko fajnie, dla ludzi otwartych na niedawno wywołujące sporne emocje novum w metalu pojawia się na horyzoncie kolejna kapela do posłuchania. Ale... Zawsze jest to cholerne ale, co nie? Nie bez powodu metalcore panował rok, góra półtorej i nie był darzony zbyt dużą estymą przez szanujących się metalowców. Od momentu gdy debiut Living Corpse zaczyna kręcić się w odtwarzaczu nachodzi człeka osłuchanego nieustanne swędzenie kory mózgowej wysuwające na głębie świadomości refren utworu "Ale to już było" Maryli Rodowicz. Serio, gdyby ktoś puścił mi "Metaphysical Collapse" i z kamienną twarzą powiedział mi, że to nowa płyta As I Lay Dying tudzież The Sorrow uwierzyłbym w trymiga.

Ktoś mi powie, że taki "Twin Divine" posiada świetnie melodyjne gitary. Jeszcze inny jako plus wytknie kapitalne zwolnienie w "Ars Regia". Kolejny jeden z drugim pochwali śpiew wokalisty, o wiele bardziej ekstremalny i bliższy chociażby co bardziej lajtowych momentów Anaal Nathrakh niż typowego metalcore'owego rzygania. Słuszność będą miały osobniki te, bo są to elementy sprawiające, że ciśnienie niejeden raz będzie skakało w górę. Sęk w tym, że częstoskurczu skoki te nie wywołają, a skakać ciśnienie będzie z nizin, oznaczających stan bliższy snu niż zaciekawieniu. No bo powiedzmy sobie szczerze. Przewala się "Metaphysicall Collapse" przez głośniki a ja nie wiem kiedy utwory się zmieniają. Hm, a zacni Włosi nie chcieli chyba nagrać 30-minutowej suity... Zresztą w suicie różnicuje się nastroje. Było nie było za pół godziny materiału, czyli nie dużo, plus dla Living Corpse. Dwa kawałki więcej i kto wie czy zdążyłbym obudzić się na tramwaj?

Grzegorz Żurek