Promocja ciężkiej muzyki w mediach w Polsce nadal pozostawia dużo do życzenia. Mimo tego, że ostatnimi czasy trochę się w tym względzie poprawiło, cały czas istnieje duża przepaść w tym temacie w stosunku do krajów zachodu. I na tą właśnie przepaść skazany jest w Polsce także Mnemic.
Osobiście losy tego zespołu śledzę już od jakiegoś czasu. Miałem m.in. przyjemność uczestniczenia w kilku koncertach, więc jakieś tam zdanie zdołałem sobie o Duńczykach wyrobić. I bynajmniej zauważyłem, że w Polsce nie jest to chyba zespół nie tyle nazbyt popularny, co nawet lubiany (koncert w Polsce w 2008 roku u boku Metalliki i Machine Head był na to dobrym dowodem). A dzieje się tak zdecydowanie niesłusznie, co tylko potwierdza najnowsze dziecko kwintetu - "Sons Of The System".
Płyta zaczyna się bardzo energetycznie, wręcz zabójczo jak na tą formację. Mocne i szybkie riffy połączone z niezłą techniką i melodyjnymi wstawkami, a także liczne zmiany tempa. Tak pokrótce można scharakteryzować dwa pierwsze utwory na albumie, tytułowy "Sons Of The System" i "Diesel Uterus", który zespół oficjalnie wypuścił już jakiś czas temu celem zaostrzenia apetytów u osobników czekających na kompletne wydawnictwo.
Kolejny na płycie, "Mnightmare", to już klasyczny Mnemic i zagrywki, które śmiało można określić mianem nowoczesnego metalu. Melodyjny refren, dynamiczne riffy i ciekawa perkusja. Można by rzec, że to takie małe abecadło Duńczyków. Z kolei "Climbing Towards Stars" to kawałek zbudowany na bardzo ciekawym patencie gitarowym, co myślę jest godne zauważenia.
Druga część płyty nastawiona jest zdecydowanie na bardziej melodyjne i chwytliwe granie. Dobry i nieco wolniejszy od pozostałych "March Of The Tripods", a także pomysłowo skomponowany instrumentalnie "Elongated Sporadic Bursts" są doskonałym wstępem do numeru "Hero(In)", który moim zdaniem jest najlepszym utworem na płycie i gdyby nie podejście do biznesu polskich stacji radiowych i telewizyjnych, kawałek ten mógłby śmiało ukazywać się w szerszych mediach. Pomarzyć można, a na osłodę pozostaje fakt, że refren tego numeru mógłby spokojnie konkurować z każdym innym, czasami popularniejszym medialnie utworem.
Reasumując, jest to bardzo dobry i godny uwagi album. Nowoczesne, mocne granie okraszone ciekawymi, mieszanymi wokalami, partami klawiszy i dużą dozą fajnych rozwiązań muzycznych. To jest właśnie Mnemic. Nie jest to może płyta idealna, ale można śmiało stwierdzić, że panowie obrali dobry kierunek. Polecam, bo Duńczyków naprawdę da się lubić!
Krzysztof Kukawka