Gorgoroth

Quantos Possunt Ad Satanitatem Trahunt

Gatunek: Metal

Pozostałe recenzje wykonawcy Gorgoroth
Recenzje
2009-12-09
Gorgoroth - Quantos Possunt Ad Satanitatem Trahunt Gorgoroth - Quantos Possunt Ad Satanitatem Trahunt
Nasza ocena:
7 /10

Cyrki, skandale, kłótnie, zmiany orientacji, live album, który okazał się nie być live albumem. Ileż to działo się ostatnio ciekawego w obozie Gorgoroth! - zespołu znanego w naszym kraju głównie z porywającego show, jaki dała ta kapela w studiu telewizji w Krakowie. No i co po niektórym z miłości mhrocznego Gaahla (ex-wokal) do pewnego modela... "Quantos Possunt ad Satanitatem Trahunt" to próba Infernusa ponownego zwrócenia uwagi ludków na to co winno być w zespole muzycznym najważniejsze - na muzykę. I co godne uwagi, black metalowcy w zreformowanym składzie dają radę.

Pierwsze co rzuca się w uszy na nowej płycie Gorgoroth to brzmienie. Te zmieniło się w stosunku do wydanego trzy lata temu "Ad Majorem Sathanas Gloriam". Tam mieliśmy do czynienia z brudem, chaosem - słowem obowiązek względem undergroundowego etosu został wówczas spełniony. Tyle tylko, że mimo iż mroczna jak spojrzenie Buki, muzyka black metalowa to wciąż muzyka, dawno już wyszła z podziemia i jest obecnie częścią kultury, czy tego czorci muzykanci chcą czy nie. I Infernus zdaje sobie z tego sprawę, bo brzmienie "Quantos Possunt Ad Satanitatem Trahunt" to niemal drogowskaz dla innych produkcji tego typu. Surowe, z rzeżącymi gitarami, ale przy tym selektywne i nie przybrudzane na siłę. Nikt nie płacił tutaj inżynierom dźwięku grubych pieniędzy za sound z piwnicy, i dobrze, wszak mamy już XXI wiek, nikt już nie pali kościołów po norweskich lasach.

Muzycznie natomiast również mamy zmiany względem tego, co tworzył ostatnio w Gorgoroth King. Infernus obiera znacznie bardziej kierunek w stronę atmosfery, generowania klaustrofobicznego klimatu. Jest kilka wędrówek pod Bathory, ale mamy na "Quantos Possunt Ad Satanitatem Trahunt" znacznie mniej niż dawniej kakofonicznych cięć, a więcej klasycznego grania. Nie pamiętam gdzie przeczytałem kiedyś stwierdzenie, iż black metal to bękart, który powstał ze związku heavy metalu z punkiem. I świetnie oddają te słowa muzykę zawartą na nowym albumie Gorgoroth. Dziedzictwo punku wychodzi np. w początku "Cleansing Fire", a taki "Rebirth" to np. niemal klasyczny heavy metalowy wałek, tyle tylko że z rzyganym wokalem i niepokojącym, "złym" klimatem. Multum średnich temp może okazać się dla wielu black metalowców nie do przejścia, ale pamiętajmy, że np. tacy klasycy gatunku jak Mayhem samą atmosferą, a nie zawrotną prędkością, na oficjalnym debiucie wysadzali z laczków.


Instrumentalnie również mamy do czynienia z wyrównanym, dobrym poziomem. Tomas Asklund na perkusji trzyma równe tempa, raz dorzuca do pieca, innym razem przejeżdża po nas niczym bezlitosny walec. Infernus tnie celnymi riffami. Na swoim miejscu sprawdza się również Pest, który powrócił do Gorgoroth i może iż nie wstrząsnął mną jakoś specjalnie swoim skrzekiem, to trzeba mu oddać, iż wpasował się idealnie w muzykę. Co warte również zaznaczenia, to idealna długość tego krążka. Trochę ponad pół godziny pozwala nie znudzić się takim graniem, i spowoduje, że będzie się do tej płyty wracało. Nie przeładowanie nośnika muzyką - umiem to docenić.

Co tu dużo mówić..."Quantos Possunt Ad Satanitatem Trahunt" to jedna z bardziej wyczekiwanych płyt black metalowych tego roku, obok Immortal, Marduk, Samael... I jest to kolejna tegoroczna płyta w tym gatunku, która świata nie zwojuje, ale tez nie zawodzi. Gorgoroth A.D. 2009 to muzyka robiąca duży ukłon zarówno w stronę klasyki gatunku, heavy metalu jak i w kierunku porządnego "klimacenia". Inna kwestia, że tak naprawdę zaskakuje ona tylko w kilku momentach (np. transowy "New Breed"). Wybór, czy wydać na ten album pieniądze jest wasz, ja rzeknę tylko, iż to wydawnictwo wstydu Infernusowi nie przynosi, ale jakiegoś wielkiego splendoru również. Ot, porządny black metalowy wytop ze smolistego kotła samego Asmodeusza.

Grzegorz Żurek