O "Parkway Drive - The DVD" było głośno na długo przed premierą. Temperaturę skutecznie podkręcały wypowiedzi muzyków oraz krążące w sieci zajawki. Nic więc dziwnego, że w dniu publikacji (a raczej dniach, gdyż termin debiutu różnił się w zależności od kontynentu) miłośnicy ciężkiego brzmienia z podekscytowaniem udali się do sklepów. Czy faktycznie warto było czekać? Po ponad 2-godzinnej sesji przed telewizorem można z czystym sumieniem stwierdzić, że dla wielbiciela metalcore jest to pozycja obowiązkowa. Dostępny na płycie materiał podzielono na dwie części. Pierwsza z nich skupia się przede wszystkim na historii kapeli. Reżyser dołożył wszelkich starań, by podczas produkcji nie umknął żaden istotny epizod. Dzięki dbałości o formę towarzyszymy zespołowi przez całą dotychczasową karierę, od rozpoczęcia działalności aż do dziś. Archiwalne kadry doprawiono licznymi komentarzami, które nie tylko wzbogacają przekaz ale bardzo dobrze nakreślają sylwetki chłopców z Byron Bay. Co ciekawe, dokument siłą rzeczy obejmuje współpracę z Adamem Dutkiewiczem co dla polskiego odbiorcy stanowi dodatkowy smaczek. Na uwagę zasługuje również sekcja bonusów, w której znajdziemy m.in. wypowiedzi artystów na temat komponowania utworów, stosunku do narkotyków czy spędzania wolnego czasu. Tylko dla groupies? Niekoniecznie.
Po zapoznaniu się z losami Parkway Drive nadszedł czas na danie główne. Mowa oczywiście o koncercie zarejestrowanym podczas grudniowego występu w Sydney. Repertuar obejmuje 11 najpopularniejszych utworów z płyt "Killing With The Smile" oraz "Horizons". Oznacza to, że nasze głośniki rozebrzmieją zagrywkami z "Smoke'em If You Got'em", "The Siren Song" "Carrion" czy wykonaną na bis "Romance Is Dead". Śmiało można stwierdzić, że w momencie aktywowania przycisku play zostaniemy wciągnięci w świat agresywnych zagrywek i brutalnego wokalu. To, jaki przebieg będzie miała ta podróż, zależy już wyłącznie od indywidualnych preferencji. Mimo różnych gustów nie sposób jednak przejść obojętnie obok zaangażowania składu. Słychać, że muzycy podeszli do zadania z zapałem i dali z siebie wszystko. Ich ekspresję potęguje bardzo dobra jakość dźwięku, zwłaszcza w przypadku obecności systemu 5.1 . Należy przy tym pamiętać, że podczas seansu zostaniemy uraczeni raczej paletą ciężkich riffów niż gamą wysokich tonów.
Pod względem wizualnym DVD również nie pozostawia wiele do życzenia. Być może nie jest to widowisko na miarę
Rammsteina, jednak ciekawe ujęcia i umiejętny montaż nie pozwalają się nudzić. Wystarczy wspomnieć, że wzorem "Diasterpiece"
Slipknota scenarzyści umieścili kilka kamer na głowach bawiących się widzów. Dzięki tej nietypowej perspektywie możemy poczuć się jak pełnoprawni uczestnicy show. Zabawę uświetnia również postać Winstona McCall'a, który z godną podziwu werwą nakręca publiczność do dalszego szaleństwa.
Nie ulega wątpliwości, że "Parkway Drive - The DVD" jest przedsięwzięciem udanym. Publikacja pełni rolę nie tylko muzycznego widowiska i autopromocji, ale stanowi zarazem cenne źródło informacji o kapeli. Warto odnotować fakt, że specjalna edycja obejmuje również wydany w 2007 roku album "Horizons". W połączeniu z kuszącą ceną, zestaw może być jednym ze sposobów na rozkręcenie atmosfery podczas zimowych wieczorów. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że na tym nie koniec i już niebawem zobaczymy Australijczyków podbijających polskie sceny. Cóż, kto wie co przyniesie wiosna.
Michał Zieliński