Pamiętam, jak kiedyś w jednym z odcinków "Świata Według Kiepskich", Arnold Boczek pod wpływem medytacji wzniósł się aż do sufitu, po czym skomentował całe zajście następującymi słowami: "Tam z góry wszystko wygląda inaczej". Podobne wrażenie dopadło mnie podczas krótkiej wizyty w Japonii, a konkretniej rzecz biorąc, po przesłuchaniu płyty formacji Babymetal.
Kraj Kwitnącej Wiśni nierzadko wydaje na świat dosyć specyficzne konstrukcje muzyczne. Dobrym przykładem jest tutaj taneczno-wokalne trio Babymetal, w którego skład wchodzą trzy sympatyczne dziewczyny (najstarsza ma 18 lat, a dwie pozostałe po 16) - Suzuka "Su-metal" Nakamoto, Yui "Yuimetal" Mizuno oraz Moa "Moametal" Kikuchi.
Ich sceniczny image ma korzenie w pojęciu "idol", które w japońskiej popkulturze oznacza młodą osobę medialną (najczęściej w wieku nastoletnim), uważaną powszechnie się za atrakcyjną i uroczą (ktoś na kształt postaci typu Hannah Montana). Zatrudnia ją zwykle agencja obsługi talentów, a jej głównym (a w zasadzie jedynym) zadaniem jest bycie obiektem uwielbienia fanów. Teraz wyobraźcie sobie połączenie różnych odmian metalu (m.in. speed, death i symphonic) z j-popem (trzy piszczące dziewczynki plus cukierkowe dźwięki syntezatorów rodem z happy hardcore’owych kompozycji), a wszystko to w oparach teatrzyku spod znaku "idol".
Do przesłuchania tego albumu można podejść na dwa sposoby:
- z dystansem
- z totalną powagą (nie polecam)
O ile w pierwszym przypadku można się pośmiać, nie biorąc na poważnie formy przyjętej przez nasze bohaterki, to w drugim kończy się to po wysłuchaniu zaledwie 2, góra 3 numerów. Ja przetrwałem do końca i z bólem serca piszę - "nie polecam". Plus za produkcję, minus za konwencję, która kompletnie do mnie nie trafia. Nie ma jednak co demonizować, wszak mieliśmy już T.A.T.U., Scootera i Rammstein (ostatnią dwójkę szczerze szanuję), czyli projekty posiadające wizerunek wzbudzający podziw i szyderczy uśmiech zarazem. Gorzej, że w rodzinnym kraju Babymetal tego typu poczynania traktuje się dosyć serio.
Na sam koniec przedstawiam listę utworów, które w mojej opinii zasługują na więcej, niż 30 sekund uwagi:
Babymetal Death
Akumu no Rinbukyoku
Catch Me If You Can
Elvis Strzelecki