Detonacja

Detonacja

Gatunek: Metal

Pozostałe recenzje wykonawcy Detonacja
Recenzje
2015-04-09
Detonacja - Detonacja Detonacja - Detonacja
Nasza ocena:
6 /10

Wiadomo nie od dziś, że zespoły muzyczne dzielą się na te, które grają w celu zdobycia światowej sławy i te, które grają dla wąskiego grona znajomych i, przede wszystkim, ku swojej własnej uciesze.

Zdecydowanie do drugiej grupy można zaliczyć gdańską Detonację, która w ubiegłym roku zdecydowała się na wydanie swojej pierwszej płyty zatytułowanej po prostu "Detonacja".

Muzyka istniejącego już prawie sześć lat zespołu to bezkompromisowy metal z porządną domieszką thrash’u dodatkowo okraszony dość specyficznymi tekstami. "Mutująca zgnilizna", "Percepcja Partycypacji" czy chociażby "Kwatery mózgu głównymi kwaterami", to tylko kilka tytułów utworów zamieszczonych na debiutanckim krążku. Doświadczymy tu niezbyt głębokich, aczkolwiek trafnych, uwag na temat problemów typowo społecznych. Jeżeli jesteś osobą mało odporną na wulgaryzmy, to zdecydowanie odradzam zabierania się za "Detonację", ponieważ nawet jak na standardy gatunku pojawia się ich tu całkiem sporo. Na szczęście dla zespołu w połączeniu z szybkimi i krótkimi podkładami tworzą dość ciekawą całość, niestety opartą na starych i dobrze znanych schematach.

Na płycie nawet nie ma co szukać technicznych popisów spod znaku Dragonforce. Struktura prosta jak budowa cepa ma momentalnie zniszczyć słuchacza nie pozostawiając jeńców. Szkoda, że większość kompozycji niestety nie różni się od siebie praktycznie niczym i zapamiętanie którejś z nich graniczy z cudem. Zdecydowanie na płycie pojawiło się zbyt mało zmian tempa, a stworzone riffy kojarzą się tylko z bardziej znanymi markami. A szkoda, bo mogło być znacznie lepiej.


Generalnie debiut Detonacji uznaję za udany, ponieważ chłopaki wybrali swoją niszę, w której odnaleźli się w stu procentach. Słychać pasję i, przede wszystkim, dobrą zabawę, która w dzisiejszych czasach schodzi niestety na dalszy plan. Wielkie brawa za to, aczkolwiek liczę w przyszłości na trochę więcej "hitów", bo na debiucie znaleźć takowe jest naprawdę trudno.

Marcin Czostek