W heavy/power wciąż brakuje miejsca dla młodych, którzy dokonają wymiany pokoleniowej. Jeśli tuzy gatunku nadal będą wydawać kolejne dobre krążki (mowa nie tylko o niemieckich zespołach), młodzi - w tym z Polski - nigdy nie znajdą dla siebie miejsca. Pozostaje jedynie czekać i słuchać, co mają do powiedzenia Bardowie z niemieckiego Krefeld.
Blind Guardian dla wielu jest uosobieniem patosu i wplecionego na siłę do metalu fantasy. Opowieści przekazywane przez jedno z najlepszych gardeł w historii heavy metalu, choć często wywoływały uśmiech na twarzy (choć nie taki, jak w przypadku np. Rhapsody), kupiły serca milionów na całym świecie - również w Polsce. Niemieckie formacje zawsze cieszyły się u nas popularnością, a zbliżający się pierwszy klubowy koncert Blind Guardian w Warszawie, będzie tego najlepszym dowodem. Nim jednak to się wydarzy, sprawdźmy co dzieje się na "Beyond The Red Mirror".
Po słabszym "At The Edge of Time" podopieczni Nuclear Blast dali sobie wystarczająco dużo czasu, aby przemyśleć założenia dotyczące swojego następnego dzieła. Za cel postawili sobie przede wszystkim, pokazanie nowego oblicza zespołu współpracującego z orkiestrą symfoniczną i… starego dobrego Blind Guardian, napędzanego szybką perkusją i ostrymi, niemal thrashowymi riffami. Mimo iż panowie nie wracają bezpośrednio do czasów "Imaginations From the Other Side" ani wcześniejszych, propozycja Niemców jest naprawdę kusząca. Zagorzali fani docenią wycieczki w stronę pamiętnej przeszłości, jak i to co nowe, "epickie", a miejscami trącące filmowym charakterem. O "Imaginations" wspominam nie bez kozery, gdyż dziesiąty studyjny album Blind Guardian pod względem konceptu jest następcą pamiętnego krążka, zawierającego takie szlagiery jak choćby "Another Holy War" czy "Mordred’s Song".
Czy fani znajdą tutaj nowe piosenki, które dołączą do ich zestawień najlepszych utworów grupy? Czas pokaże. Niewątpliwie dzięki doskonalej dyspozycji Hansiego Kurscha i przypomnieniu sobie o tym, jak grać prawdziwie agresywny, acz melodyjny heavy metal, panowie weszli w nowy rok z godnym pozazdroszczenia impetem. Gdyby jednak skrócili czas utworów, "Beyond The Red Mirror" byłoby krążkiem niemal wybitnym.
Grzegorz "Chain" Pindor