Obecnie scenę death metalową można podzielić na dwie grupy. Z jednej strony mamy kapele oddające hołd starej szkole, a z drugiej te, które starają się wprowadzić coś nowego.
Dlatego w ostatnim czasie można zauważyć powstawanie nowych odłamów w postaci, na przykład, popularnego zarówno w Stanach jak i Europie deathcore’a. Za to do pierwszego wora z pewnością można wrzucić sosnowiecki Formis, obecnie promujący swój drugi album zatytułowany "Mental Survival". Byli i obecni członkowie między innymi Iscoriaty oraz Sepsis już na wstępie gwarantują muzykę co najmniej na przyzwoitym poziomie, dlatego też wiedziałem, że podopiecznych Defense Records mógłbym polecić praktycznie w ciemno.
Czego można spodziewać się po "Mental Survival"? Jeżeli jesteście fanami takich tuzów śmierć metalu jak Death, Atheist czy Pestilence to na pewno się nie zawiedziecie. Słuchając pierwszego na płycie "D.I.D" (pomijając intro "Carbon Expulsion") bez problemu wyczujecie klimat charakterystyczny dla chociażby legendarnego "Symbolic". Dominuje tu klasyczne brzmienie, a przez większą część kawałka mamy do czynienia z orgią oldschoolowych riffów. Kwintet całymi garściami czerpie z dorobku legend death metalu, przez co muzyczni ortodoksi zapewne będą w siódmym niebie. Z kolei w tytułowym "Mental Survival" trudno nie zauważyć thrash metalowych zapędów kapeli. Częste gitarowe galopady, będące znakiem rozpoznawczym gatunku, co rusz przerywane są znacznie wolniejszymi motywami, co powoduje, iż kompozycje stają zdecydowanie atrakcyjniejsze.
Drugi album Formis to zdecydowany hołd dla klasyki gatunku, aczkolwiek moim zdaniem znalazło się tu zbyt dużo patentów, które znamy z płyt zespołów parających się tego typu graniem od kilkudziesięciu lat. Mimo wszystko jestem pewien, że deathmetalowi puryści będą zachwyceni, ponieważ ich ulubiony klimat został na "Mental Survival" odzwierciedlony w sposób perfekcyjny.
Marcin Czostek