Po niemal sześciu latach funkcjonowania, stargardzki Syntezis wydał swój debiutancki materiał zatytułowany "The Burial of The Sun".
Nazwa zespołu symbolizuje połączenie różnych, aczkolwiek w jakiś sposób bliskich sobie gatunków muzycznych. Wśród inspiracji panowie wymieniają takie kapele jak Lamb of God, Machine Head czy DevilDriver, co w bardzo pozytywny sposób nastawiło mnie do przesłuchania płyty.
Debiutancki materiał Syntezis to niemal 55 minut mieszanki groove/death metalu, momentami zaprezentowanej jednak w niezbyt ciekawy sposób. Pojawiają się tu naprawdę interesujące gitarowe riffy, jak np. w "Refusing Redemption", aczkolwiek słuchacz już po chwili przestaje o nich pamiętać, gdyż utwory są zwyczajnie zbyt długie. Jeżeli kawałek trwa zazwyczaj ponad 4 minuty i opiera się na jednym, podstawowym patencie, nuda jest niemal zagwarantowana.
To samo dzieje się niestety w "Liberate Me" czy "Embrace the Extinction", gdzie ciekawe pomysły zabijane są przez monotonię dźwięków. Nie pomagają tu nawet solówki. Na szczęście Syntezis ma na swojej płycie momenty przebłysków. Prawie ośmiominutowy "The Last Rising" zaskakuje mnogością pomysłów, w tym przypadku brzmiących bardzo spójnie. Podobnie jest w ostatnim na krążku, tytułowym "The Burial of the Sun", który jest, o dziwo, utworem instrumentalnym! Akustyczne intro, następnie ciekawe gitarowe patenty pozwalają w dość miły sposób zakończyć przygodę z debiutanckim albumem stargardzkiej kapeli.
Na uwagę zasługuje także niemal deathmetalowy "Facing God". Bardzo szybki, urozmaicony blastami, trzyma słuchacza przy głośnikach od początku do samego końca. Według mnie zespół najlepiej sprawdził się w takiej odsłonie. Może to jest właśnie granie, na jakim Syntezis powinien się skupić? Niestety nie mnie o tym decydować.
Reasumując, “The Burial of The Sun" nie jest złym albumem, jednak lepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby formacja wybrała trzy, może cztery kawałki i wypuściła je w formie promocyjnej Epki. Wydaje mi się, że w jej przypadku byłoby to najlepsze wyjście, ponieważ wydanie na samym początku kariery debiutanckiego longplaya nie zawsze jest dobrym wyborem. Wierzę jednak, że Syntezis odkryje w końcu swoją niszę i, przede wszystkim, zdobędzie uznanie słuchaczy.
Marcin Czostek