Radykalni chrześcijańscy metalcore’owcy z For Today wciąż są jedną z najciężej nie tylko pracujących, ale również brzmiących kapel w tum nurcie.
Ich najnowsza EP zatytułowana "Prevailer", wydana w okresie wielkanocnym jest dowodem na to, że ten zespół nie ma zamiaru zmieniać swojego wypracowanego i uwielbianego przez masy stylu, a kontrowersje związane z ich wiarą oraz podejściem do życia w żaden sposób nie zakłócą pracy sprawnie funkcjonującej formacji.
"Prevailer" to cztery premierowe kompozycje, będące kontynuacją wydanego rok temu "Immortal". A zatem, jest to bardzo motoryczny, melodyjny, ale ocierający się o death metal metalcore z ogromną ilością łatwo zapamiętywanych sing-a-longów. Muzyka dla pokrzepienia skołatanych chrześcijańskich serc? Dla fanów tego, co nazywamy christcore - jak najbardziej, dla ogółu lubiącego po prostu dobry metal i nie przywiązującego wagi do tekstów trochę mniej, ale wciąż jest to porcja wściekłych dźwięków zaspokajająca większość modern metalowych potrzeb.
Jest zatem zarówno bardzo technicznie, gęsto i przebojowo (to zasługa zaskakująco dużej ilości czystych wokali), ale przede wszystkim, brutalnie. For Today w tym właśnie aspekcie zawsze odróżniali się od reszty formacji grających dla Stwórcy, za co im chwała. W odróżnieniu od takiego (niestety) Sleeping Giant czy The Great Comission, kapela pod wodzą Matta Montgomery’ego ma pomysł i wizje na siebie, która będzie konsekwentnie realizowana przez kolejne lata.
A jakby im tak nie wyszło z metalem, to akustyczna wersja singla "Fearless" z poprzedniego albumu na niemal radiowy potencjał i pokazuje kolejne, fantastyczne, ciepłe i ujmujące oblicze tego zespołu.
Grzegorz "Chain" Pindor