Regarde Les Hommes Tomber
Gatunek: Metal
Regarde Les Hommes Tomber to zespół - zagadka.
Z oficjalnych informacji wynika, że tworzą go ludzie związani z francuską sceną hardcore`ową i death/black metalową, ale to w zasadzie wszystko. Nazwę zapożyczyli z oryginalnego tytułu filmu "Patrząc na upadających mężczyzn"(1994) J. Audiarda, swego czasu nagrodzonego dwoma Cezarami (za główną rolę męską i za debiut). Tyle informacji. Chciałoby się wiedzieć więcej, bo Regarde Les Hommes Tomber to zespół dość ciekawy i obiecujący. Właśnie ukazała się ich debiutancka płyta.
Zaczyna się epicko. Instrumentalne "Preludium" trwa ponad 4 minuty i dość dobrze pokazuje, w jakich obszarach muzycznych będziemy się obracać przez następne pól godziny. Wskazówką niech będą takie nazwy jak Amen Ra, Aquirre, Neurosis, Isis, Minsk czy Secret of the Moon. Jeśli więc metal, to z przedrostkiem "post", jeśli hardcore - "dark". Regarde Les Hommes Tomber nie roszczą sobie pretensji do oryginalności, ale na pewno miłośnikom takich monumentalno - mrocznych klimatów przypadną do gustu.
Kolejne kompozycje są, jak na muzykę około - sludge`ową, dość dynamiczne, z silnymi wpływami black metalu, a czasem też (post)hardcore. Taki eklektyzm już w zasadzie nikogo nie dziwi czy zaskakuje, problem jest jedynie z ewentualnym przeszeregowaniem gatunkowym tego rodzaju twórczości. Ale to w zasadzie niuanse. Muzycznie nie da się temu projektowi wiele zarzucić.
Pojawiają się też szybsze tempa - najdłuższa kompozycja "Ov Flames, Flesh and Sins" (prawie 10 minut!) od pierwszych sekund pędzi jak huragan, by potem zwolnić i wejść nawet w nieco postrockowe klimaty. Jednak wyznacznikiem muzycznym jest tu przede wszystkim sludge, uzupełniany blastami czy hardcore`ową energią. Mniej więcej w połowie płyty umieszczono niespełna trzyminutowe tytułowe interludium. A potem wracamy na właściwe tory.
Jak już pisałem, zaskoczeń większych nie ma, ale w swojej kategorii to z pewnością bardzo dobry album. Regarde Les Hommes Tomber sporo koncertują, także z dużymi zespołami np. Enslaved. I dobrze. To świetni muzycy i za kilka lat będą być może jednym z bardziej rozpoznawalnych zespołów z "neurotycznej Francji". Na razie istnieją niespełna 3 lata i mają na koncie jedną, obiecującą płytę. Czekam na więcej.
Krzysztof Kołacki