Nowy album Circle II Circle to solidna dawka rasowego heavy metalu dla wszystkich fanów tego typu grania, którzy (nie)świadomie utknęli w czasie gdzieś w latach 90.
Legenda i kult zespołu Savatage jak widać wciąż jest żywa, choć w dwóch osobnych projektach. Nie będę się zastanawiał co, i czy w ogóle coś robi Jon Oliva, bo nowe dzieło zespołu, który wciąż MUSI w swoich materiałach prasowych i albumach, zaznaczać, że frontman kapeli śpiewał w Savatage, jest - o dziwo - bardzo zajmujące.
Co prawda, nigdy specjalnie nie przepadałem za Savatage, a spuścizna tejże formacji, jak również dokonania Circle II Circle niespecjalnie mnie interesowały. A tu proszę, "Seasons Will Fall" to naprawdę przyzwoite, heavy metalowe (co podkreślam) rzemiosło, od czasu do czasu zbaczające w stronę power metalu (bez skojarzeń z europejską szkołą!) i odcinające się od epickiego charakteru wcześniejszych albumów. To spory plus i chyba największy atut wydawnictwa, bo ostatnie czego mi (i fanom heavy) trzeba, to zabawa w zbędny patos. Na całe szczęście, niemłodzi już panowie rozumieją, że zagrać prościej i z werwą jest lepiej niż kombinować i silić się na epickie zabawy. Dobrym tego przykładem są, w moim odczuciu, najlepsze na krążku "Power of The Night" i "Never Gonna Stop".
Podsumowując, "Seasons Will Fall" to album dedykowany fanom klasycznego heavy, którzy w oczekiwaniu na kolejne albumy swoich ulubionych formacji, z szóstym już krążkiem Circle II Circle spędzą niejedną wypełnioną dobrą muzyką chwilę. Bez żelaznej zbroi, ćwieków i innych heavy metalowych atrybutów.
Grzegorz "Chain" Pindor