Cztery premierowe utwory składające się na debiutancką EP nowego zespołu Jespera Stromblada, do niedawna filaru In Flames, przynoszą nam dawkę dość przyzwoitego, ale mimo wszystko, cholernie odtwórczego groove/thrash/death metalu.
Trzeźwiejący od kilku lat Jesper już w czasie odwyku zapowiedział, że nie kończy z karierą muzyka i powołuje do życia nowy band. W jego przygodzie na nowej drodze życia, towarzyszą mu niezmordowani załoganci jak Marco Aro, kolega z In Flames - Glenn Ljungstrom czy cieszący się dobrą opinią, kładący potężny rytm - Christofer Barkensjo. Mając takich kompanów można poczuć, że przed sobą nie ma żadnych granic. Szkoda, że nie znalazło to odzwierciedlenia w muzyce.
Niestety, tak jak zaznaczyłem wcześniej, propozycja Szwedów jest odtwórcza, bo Pantery i tak nie dościgną, mocno zindustrializowany, ale wciąż groove metalowy Mnemic ma większą siłę przebicia, a to, co death/thrashowe w muzyce The Resistance (cóż za ambitna nazwa) nie ima się nawet do słabszych płyt, czegoż by innego jak nie The Haunted. Nie ukrywam, że jestem rozczarowany i choć doceniam zarówno melodykę (jak zwykle brawa dla Jespera) jak i wokale Aro, nie sądzę jednak by ktokolwiek dziś potrzebował takich zespołów.
Grzegorz "Chain" Pindor