Po udanej płycie "Spaaazm" (wydana przez Metal Mundus 2009 roku) zespół z Kutna powraca z nowym albumem. "Out Of Anger" jest już szóstym w dorobku kapeli, która na stałe wpisała się w historię polskiego thrash metalu. Sprawdźmy co sprezentowała nam tym razem.
Po raz pierwszy za mikrofonem zabrakło Roberta Stankiewicza. W 2010 roku jego miejsce zajął Michał "Mish" Jarski, znany z Xanadu. Przed wydaniem "Out Of Anger" nastąpiła również zmiana na stanowisku basisty - Radosława Zwolińskiego zastąpił Jakub Kubasiński. W tak odmienionym składzie jesienią 2011 r. zespół wkroczył do ZED Studio aby nagrać nowy album. Płyta, która wybrzmiewa w głośnikach w pewien sposób różni się do poprzednich nagrań. Alastor wkracza w rejony bliższe nowoczesnemu hardcore’owi co w połączeniu z wokalem Misha daje niesamowity efekt. Michał potrafi płynnie przechodzić od melodyjnego śpiewu do growl’u, co urozmaica poszczególne kawałki.
Oczywiście panowie nie zapomnieli o swoich thrashmetalowych korzeniach, które dalej stanowią główny szkielet kompozycji. Większość utworów utrzymana jest w szybkim tempie, wyjątkiem może być nieco wolniejszy, tytułowy, "Out of Anger (In Your Face)". Na płycie znajdziemy kawałki idealnie nadające się na występy przed publicznością. Doskonałym przykładem jest "Crawling" z częstymi zmianami tempa oraz zawierającym chóralnie wykrzyczany refren. "Hatemate" rozpoczyna się niemal metalcore’owym intro, aby po chwili ruszyć z miejsca mocnym, wspartym riffem jakby z southern metalowych okolic.
Na albumie znalazły się również utwory, w których wystąpili goście. W nieźle zaaranżowanym "Real Face" pojawił się Bartosz "Barton" Szarka znany z Lostbone, natomiast w "Beaten" zespół wspomogli wokalista Adam "Baryła" Bryłka i gitarzysta Lech "Blackpitfather" Śmiechowicz na co dzień występujący w Horrorscope. Jedynym mankamentem "Out Of Anger" jest… wokalista. O ile, tak jak wcześniej wspomniałem, warsztatowo niczego nie można mu zarzucić, tak jeżeli chodzi o śpiewanie w języku angielskim, momentami Mishu zaczyna kaleczyć ten język. Przy jednokrotnym kontakcie z albumem nie stanowi to problemu, natomiast przy częstszym odtwarzaniu zaczyna to przeszkadzać.
Nie zmienia to faktu, że na nowej płycie Alastor nie bierze jeńców. "Out Of Anger" jest esencją ciągłego rozwoju formacji, co tłumaczy zmiany w brzmieniu utworów. Krążek do wielokrotnego słuchania.
Marcin Czostek