Loud Jazz Band

Living Windows

Gatunek: Jazz i fusion

Pozostałe recenzje wykonawcy Loud Jazz Band
Recenzje
2009-03-01
Loud Jazz Band - Living Windows Loud Jazz Band - Living Windows
Nasza ocena:
7 /10

W pewnym momencie mojego życia nie cierpiałem w muzyce zwyczajności. Jeśli słuchałem jazzu, fascynował mnie poziom gry gigantów: Charlesa Mingusa, Milesa Davisa, Johna Coltrane'a czy Sonny'ego Rollinsa. Całe otoczenie powielające natarczywie schematy po prostu ignorowałem. Ale skoro krytyk to też człowiek, zdanie zmieniłem "po godzinach"...

Często siadając w jakiejś uroczej kawiarni, wsłuchiwałem się w ścieżkę dźwiękową wydobywającą się z głośników. A muzyka ta to najczęściej lounge lub jazz - dobrze brzmiący i niezbyt nachalny. W tym momencie chyba już każdy wie, co chcę napisać na temat ostatniego dokonania Loud Jazz Band.

Ten koncertowy album to właśnie coś dla osób chcących poczuć w domu klimat z miejskich kawiarni, w których próbuje się wytworzyć, jak na ironię, ciepło domowego ogniska. To muzyka o wyższej temperaturze niż np. dokonania Ketila Bjornstada - bardzo wyważona i nieśpieszna. Dziewięciu członków zespołu nie konkuruje między sobą, co na pewno trzeba zaliczyć in plus tej produkcji. Miłośnicy składanek z serii "Best Smooth Jazz...Ever!" stwierdzą zapewne, że nie ma tu innowacji, przebłysków geniuszu ani kompozycji mocno wbijających się w pamięć, jednak to nie do nich skierowana jest płyta "Living Windows". Jest to przecież album instrumentalny i klimatyczny. Mimo pewnej stagnacji w temacie eksperymentowania nie można zarzucić grupie monotematyczności. Szeroki wachlarz instrumentów i różnorodność schematów, które się tu pojawiają, są atutem tego albumu.

Co ważne, Loud Jazz Band nie popadł w typową dla wielu zespołów tendencję do plagiatowania. Bywa tak, że przychodzi nam posłuchać płyty, o której nie można powiedzieć, że jest ekscytująca i przełomowa, a jednak chce się do niej wracać. Album ten z pewnością przyda się na długie zimowe wieczory, a także na nieoczekiwany prezent.

 

M. Kubicki