Beady Belle

Cewbeagappic

Gatunek: Jazz i fusion

Pozostałe recenzje wykonawcy Beady Belle
Recenzje
2011-01-11
Beady Belle - Cewbeagappic Beady Belle - Cewbeagappic
Nasza ocena:
10 /10

Beady Belle to norweskie acid jazzowe trio, założone przez wokalistkę o polskich korzeniach Beate Slettvol Lech oraz kontrabasistę Mariusa Reksjo. Trzecim muzykiem jest tu bębniarz Erik Holm.

Szybko zostali wyłowieni przez wytwórnię pianisty Bugge Wesseltoft'a Jazzland Rec., która ma w swych szeregach takich artystów jak Eivind Aarset, Sidsel Endresen, Wibutee, Torun Eriksen czy Shining (wszystkich wymienionych szczerze polecam).

Norwegowie wydali pięć albumów (ostatni ubiegłoroczny "At Welding Bridge"), a "Cewbeagappic" /,kju:bi:'gaepik/ jest jak dotąd najlepszym ich wydawnictwem. Ten drugi w dyskografii Beady Belle album to esencja ich brzmienia, stylu i możliwości wokalnych Beate. Tu spotkało się wszystko to, co najlepsze w muzyce tego trio.

Uciekli od popu, którego sporo było na debiucie i przesunęli swój muzyczny biegun w kierunku jazzu. Udało im się stworzyć blisko godzinną, wciągającą opowieść muzyczną. Opowieść o zmiennych nastrojach. Raz z wyczuwalnym, ale zduszonym napięciem, innym razem bardzo lekką i swobodną. Wszystko zanurzone w ciepłym, otulającym brzmieniu budowanym w głównej mierze przez głęboki sound kontrabasu lub basu, miękką elektronikę i elektroniczne beaty, fortepian i waltornię. Te instrumenty stanowią szkielet większości kompozycji. Płyta utrzymana jest w jednorodnym klimacie, w którym przejawia się szereg inspiracji, od jazzu, przez ambient po właściwie klubową elektronikę. Dzięki temu, prócz bardzo nastrojowego, kojącego grania, pojawia się też sporo ożywienia w postaci bardziej energicznych numerów.

Wokale Beate Lech świetnie prowadzą słuchacza przez płytę. Jej wokal jest urzekający, uwodzicielski, głęboki, raz zachrypnięty, innym razem anielsko czysty; naprawdę, można słuchać tej płyty raz po raz, choćby tylko dla tego głosu.

Na płycie można znaleźć też ukłon w stronę jej ojczyzny - na interludium "Moja Jedyna", gdzie słychać głos jak ze starego filmu. Myślałem, że to sampel filmowy, a to zabieg studyjny, monolog zaś wygłasza ojciec Beate, Zdzisław Lech.

"Nie jestem pewien, że to ty jesteś moją jedyną. Miałem przecież dużo innych przed tobą. Czasami wydaje mi się, że kocham je więcej niż ciebie. Ja jeszcze nie znam prawdy, nie znam cię, jeszcze cię nie widziałem. Wszystko, co chciałbym ci teraz powiedzieć jest to, że najprawdopodobniej przez ciebie jestem samotny" - 'Moja Jedyna'.

Norweskie trio, wspomagane przez ponad dziesięciu muzyków sesyjnych, stworzyło świetny album. Mistrzowski pod względem kompozycyjnym i aranżacyjnym, ze znakomicie rozłożonymi akcentami poszczególnych instrumentów. W dodatku, udało się stworzyć wciągający klimat, któremu słuchacz poddaje się od pierwszych dźwięków "When My Anger Starts To Cry". I nie może się odeń uwolnić jeszcze długo po wygaśnięciu ostatnich nut "September".

Sebastian Urbańczyk