Niewidzialni ludzie
Gatunek: Jazz i fusion
W deszczowy, zamglony świat z "Niewidzialnych ludzi" wciąga słuchacza doskonałe solo na trąbce Luisa Alvaro Verona idealnie zobrazowane przez okładkę albumu.
To niezwykła, nastrojowa, poetycka i uduchowiona płyta. Pełna elegancji. Skąpana w jesiennych klimatach. Spaja w sobie inspiracje jazzowe, granie akustyczne, blues i piosenkę autorską. Za muzykę odpowiedzialny jest przede wszystkim Maciej Pruchniewicz, gitarzysta niegdyś związany z blues-rockowym zespołem Hot Water, swego czasu grywał z Tadeuszem Nalepą i Wojtkiem Waglewskim. Dziś współpracuje chociażby z Antonim Gralakiem, ale tworzy również na swoje nazwisko jako kompozytor muzyki teatralnej i filmowej. Za wokale wzięła się natomiast niesamowita wokalista Sylwia Zarzycka (poza utworem "Jasność", gdzie zaśpiewała Ania Broda). Zarzycka dosłownie czaruje wokalem, jej głos jest ekspresyjny, pełen emocji, a jednocześnie niepozbawiony jazzowej elegancji i poetyckiego liryzmu oraz romantyzmu. Podwalinę pod te utwory tworzy rzesza znakomitych muzyków, chociażby tych, którzy zdążyli już zaistnieć na jazzowych scenach: basiści Zbigniew Wrombel i Piotr Żaczek czy perkusista Arek Skolik.
Ciężko znaleźć na tym krążku utwór, który nie wali w serducho prawym sierpowym z siłą zawodowego pięściarza. "Nowy świat" prócz wspomnianej na wstępie solówki na trąbce podkolorowanej fortepianem znakomitego pianisty jazzowego Piotra Kałużnego, czaruje linią basu i akustycznymi gitarami. "Nasz czas" to jedna z perełek, leniwa kołysanka z niesamowitym finałem Sylwii Zarzyckiej i lirycznymi partiami gitary. W "Miłość" rozkołysze pianino i trąbka Antoniego Gralaka, a refren może się równać z tym zaśpiewanym przez Korę w "Krakowskim spleenie", natomiast "Układanka" przenosi w granie blues-rockowego, trochę w klimatach Hey.
"Nostalgia" to głównie duszne pianino i przeszywające linie wokalne Zarzyckiej, nabierające w drugiej części elektronicznego posmaku doprawionego brzmieniem wiolonczeli Jana Stokłosy. Elektroniczne klimaty kontynuuje "Stary płaszcz". "Dom marzeń" jest rozkołysaną balladą z pełną nadziei linią wokalną i ciepłym brzmieniem klawiszy. Numer tytułowy dużo mocniej zaznacza brzmienie gitary z pogłosem i "kosmiczne" syntezatory. Kończący album "Lunar" to instrumentalna kompozycja trochę nawet w klimatach Pink Floyd (bliski "Marooned" z „Division Bell”): bawiące się motywem z "Dom marzeń" pianino dyskutuje tu z gilmourową gitarą tworząc melancholijne obrazy.
"Niewidzialni ludzie" to album napisany specjalnie dla fundacji "Odzyskać Radość" pomagającej porzuconym dzieciom z niepełnosprawnościami. Album piękny, subtelny, intymny i wzruszający. Pełen muzycznych kolorów i brzmień, kreowanych przez całą gamę instrumentów (gitara, pianino, trąbka, przeróżne syntezatory). Dodatkowo pełen mądrych i wartościowych tekstów fantastycznie zaśpiewanych przez Sylwię Zarzycką. Jest na tym uduchowionym krążku przynajmniej kilka wbijających w fotel momentów, przy których człowieka ciarki przechodzą. Dla lubujących się w nocnych introspekcjach pozycja wręcz obowiązkowa.