Jack Bruce & HR Bigband

More Jack Than Blues

Gatunek: Jazz i fusion

Pozostałe recenzje wykonawcy Jack Bruce & HR Bigband
Recenzje
2016-01-22
Jack Bruce & HR Bigband - More Jack Than Blues Jack Bruce & HR Bigband - More Jack Than Blues
Nasza ocena:
7 /10

Kolejne wydawnictwo z logo niemieckiej wytwórni MIG, poświęcone zmarłemu pod koniec roku 2014 z powodu choroby wątroby Jackowi Bruce'owi. Kolejne, którego o wiele lepiej się słucha (CD) niż ogląda (w komplecie również DVD).

Podobna historia miała miejsce przy okazji wydanego nie tak dawno temu, ale spóźnionego o ponad 20 lat, "The 50th Birthday Concerts", DVD z koncertu zorganizowanego z okazji pięćdziesięciolecia Jacka Bruce'a -  multiinstrumentalisty, kompozytora, wokalisty, znanego przede wszystkim z występów w legendarnych Cream u boku Erica Claptona i Gingera Bakera. Spektakularny występ z roku 1993 brzmiał fenomenalnie, ale wizualnie był reliktem dawno minionej epoki magnetowidów. Historia niestety powtórzyła się na "More Jack Than Blues".

Tym razem rzecz miała miejsce w roku 2006 na 37 edycji niemieckiego Jazzfestival we Frankfurcie. Właśnie tu zeszły się drogi Jacka Bruce'a z big bandem HR Bigband. Orkiestra pod batutą Jorga Achim Kellera przearanżowała niektóre klasyki Cream, a także utwory z solowej twórczości Bruce'a, tworząc kompozycje będącą kwintesencją dialogu pomiędzy jazzem i rockiem. Na scenie dołączył do nich sam Jack Bruce pokazując przy okazji, że choć nie jest w najlepszej formie fizycznej, to bez wątpienia wciąż jest fantastycznym wokalistą i genialnym instrumentalistą (nie tylko na basie, również pianinie i gitarze). Cały koncert zresztą wypełniony jest bajecznymi improwizacjami, świetnymi aranżami i instrumentalną wirtuozerią będącą wypadkową bigbandowej muzyki jazzowej, rockowej i bluesowej.


Ten materiał już raz się ukazał w wersji audio, w roku 2007 za sprawą Hessischer Rundfunk pod tytułem "HR Bigband Featuring Jack Bruce". Obecna wersja nieco marginalizuje big band, przerzucając środek ciężkości na Jacka Bruce'a - dość zrozumiały chwyt marketingowy. Co jednak ważniejsze, koncert został wzbogacony o drugą blaszeczkę, tym razem DVD, zawierającą wizualny zapis występu z Frankfurtu. Inicjatywa jak najbardziej godna pochwały, bo te rzeczy warte są pamiętania i upubliczniania, póki jeszcze nie zaginęły w piwnicach wytwórni. Szkoda tylko, że technicznie "More Jack Than Blues" to kolejny relikt przeszłości. Czasy VHSów w roku 2006 były już dawno za nami, więc występ musiał być rejestrowany na potrzeby telewizji, stąd przestarzały format obrazu 4:3. Niestety, nawet jak na standardy TV obraz - delikatnie mówiąc - nie jest najlepszej jakości. Z drugiej strony jakość przestaje mieć większe znaczenie w momencie, gdy tworzy się wydawnictwo będące już w założeniu przeznaczone dla fanów, kolekcjonerów i innej maści muzycznych freaków. Dodatkową atrakcją DVD są dwa bonusowe utwory, w tym chyba najbardziej klasyczna kompozycja po "Sunschine of Your Love" (znalazła się w secie podstawowym) Bruce'a, numer "White Room".

Cieszy fakt, że wszystkie te materiały wychodzą na światło dzienne po latach spędzonych w ciemnym miejscu, gdzie za towarzyszy miały pewnie tylko pająki. Jack Bruce - choć na długi czas trochę o nim zapomnieliśmy - jest niekwestionowaną ikoną i wielkim innowatorem muzyki rockowej. Wpierw przypomniała o nim śmierć, a teraz ukazują się kolejne świadectwa geniuszu i wszechstronności Bruce'a. Oby było ich jak najwięcej, bo to kawał wielkiej muzycznej sztuki.

Grzegorz Bryk
http://polkazwinylami.blogspot.com/