Jego utwory wykonują znani artyści, wśród których można wymienić Mietka Szcześniaka, Andrzeja Krzywego, Various Manx, Stanisława Sojkę, Krzysztofa Kiljańskiego i Ewelinę Flintę.
Piotr Bukartyk, jak twierdzi, nigdy nie zdystansuje jednak w popularności Britney Spears, bowiem większość preferuje drobne blondynki niż łysych facetów. "Tak jest i już" - rzec by można i w ten właśnie sposób autor zatytułował swój najnowszy, siódmy album, który niedawno ujrzał światło dzienne.
Piotr Bukartyk to nie tylko muzyk, ale artysta w pełnym tego słowa znaczeniu. Poza talentem kompozytorskim, przejawia również uzdolnienia w wielu innych dziedzinach jako aktor, kabareciarz, konferansjer. Jego głos stale gości także na antenie radiowej Trójki. Przy okazji "Tak jest i już" wypadałoby się skoncentrować na możliwościach muzycznych artysty.
Główne zainteresowania muzyczne Bukartyka skupiają się wokół rocka i poezji śpiewanej, choć w każdym z trzynastu utworów słychać, że mimo elektrycznych gitar i Hammondów, artysta jest bardziej poetą niż rockmanem. W roli barda-prześmiewcy odnajduje się całkiem dobrze, jego pióro jest lekkie, przez to humor i refleksja zawarte w utworach - niewymuszone. Pisanie piosenek nie sprawia mu problemu, jednak żadna z nich nie ma większych szans na przebój. Bukartyk nie jest zbyt charyzmatycznym wokalistą, i jego głos w połączeniu z gitarą stanowi jedynie dodatek do warstwy lirycznej. Z tego też powodu album "Tak jest i już" nie przekona wielu melomanów i miłośników gitarowych dźwięków.
Najnowsza płyta Piotra Bukartyka jest zbiorem przyzwoitych kompozycji, opisujących spojrzenie autora na otaczający go świat. Teksty są ciekawe, bo artysta jest przede wszystkim poetą, a w mniejszym stopniu rockmanem. Przez to album mimo wielu wartości nie jest przeznaczony dla każdego, ale "tak jest i już".
Kuba Chmiel