Laibach

Divided States Of America

Gatunek: Elektronika

Pozostałe recenzje wykonawcy Laibach
Recenzje
2009-12-10
Laibach - Divided States Of America Laibach - Divided States Of America
Nasza ocena:
8 /10

To już trzecie DVD Słoweńców. Nie tylko ładnie komponuje się na półce z dwoma wcześniejszymi, ale jest przy tym całkiem interesujące. Danie główne to film dokumentujący tournee zespołu po Stanach Zjednoczonych.

Pierwszy koncert tej trasy Laibach zagrał 4 listopada 2004 r. w Waszyngtonie, dzień po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich, które, jak wiadomo, zakończyły się minimalnym zwycięstwem Busha Juniora nad Johnem Kerry. Jak wynika doniesień prasowych, Ameryka w tamtym czasie podzieliła się na dwa obozy - zwolenników i przeciwników George’a. Ten właśnie klimat Laibach starał się oddać w filmie, o czym świadczy również tytuł tego wydawnictwa. Dokument składa się głównie z wypowiedzi fanów, ale także Amerykanów niekoniecznie kojarzących, czym jest Laibach. Przeplatają się one z fragmentami koncertów z różnych amerykańskich miast i innymi scenkami mającymi w zapewne w intencji twórców wprowadzić nieco głębi czy symboliki. Mam tu na myśli przede wszystkim długą scenę, która przedstawia unoszącą się w powietrzu plastikową torebkę (kłania się "American Beauty"), czy tę, w której widać wnętrze kompletnie pustego baru (za wyjątkiem siedzącego przy jednym ze stolików Milana Frasa), ale za to totalnie udekorowanego amerykańskimi flagami, wiszącymi na każdej ścianie, a nawet zwisającymi z sufitu.


Już na samym początku obrazu jeden z fanów kapeli wypowiada kwestię, że Ameryka nie ma duszy, więc zabicie jej w zasadzie nie byłoby zbrodnią. Dalej jest równie ciekawie, choć jednowymiarowo. Część ludzi wyraża swój niepokój, część wstyd, jeszcze inni proszą Europę o pomoc w uratowaniu demokracji i wolności w Ameryce. Tak więc, znalazły się w nim jedynie wypowiedzi przeciwników prezydenta, a przecież już sam tytuł tego DVD wskazuje, w tej kwestii jednomyślności w amerykańskim społeczeństwie nie było. Może trochę smaczku dodałoby wprowadzenie elementów polemiki, pokazanie również innego punktu widzenia, ale film miał udowodnić z góry założoną tezę i z tego zadania na pewno się wywiązał. Gdzieś w tle tego wszystkiego przewija się sam Laibach przedstawiony tu jako coś więcej niż tylko twórca muzyki. Zespół jawi się tu raczej jako nosiciel pewnej idei i przesłania dla tej części amerykańskiego społeczeństwa, która jeszcze nie zatraciła umiejętności samodzielnego myślenia. Zespół w sposób całkowicie wyraźny nie opowiada się po żadnej ze stron, ale wybór rozmówców nie jest przecież przypadkowy. Pozbawia go to charakterystycznej aury dwuznaczności i przesuwa z pozycji prowokatorów będących "ponad" na pozycję jednej ze stron konfliktu. Jako bonus do filmu dorzucono pełny koncert z 13 grudnia 2004 r. pochodzący z paryskiego klubu La Locomotive. Zaledwie dwa tygodnie wcześniej można było w ramach tej samej trasy zobaczyć kapelę w Warszawie, tak więc set nie jest niczym zaskakującym. Na początek cztery kawałki z "Nato" i samotny rodzynek z "Jesus Christ Superstar" - "God is God". Dalej solidna dawka reprezentantów "Wat", a po przerwie "Mama Leone" i przejażdżka w przeszłość przez "Sympathy for The Devil", "Geburt Einer Nation" i "Opus Dei".


Koncertowe wersje tych utworów brzmią nieco inaczej niż na płytach, a to głównie dzięki partiom gitary i żywej sekcji rytmicznej. Oczywiście nie zabrakło dwóch dam, które począwszy od "Tanz mit Laibach" wspomagały zespół wokalnie oraz grając na bębnach i które podobnie, jak w Warszawie intrygowały perfekcyjnie opanowaną choreografią. Udane wydawnictwo, choć utwierdza mnie ono w przekonaniu, że żadne DVD nie zastąpi prawdziwego koncertu.

Szymon Kubicki