Odeon
Gatunek: Blues i soul
Niektórzy mają monopol na autentyczność. Maja Kleszcz i Wojciech Krzak stanowili niegdyś filar zespołu, który rozpropagował w Polsce i na świecie najlepsze tradycje słowiańskiego folkloru.
Kapela Ze Wsi Warszawa znana była ze swej naturalnej lekkości w poruszaniu się po rytmach muzyki niepopularnej, a jak się później okazało, co najmniej dwoje muzyków tej formacji przejawia talent również w innych brzmieniach. Projekt Incarnations odciął się od dorobku macierzystego zespołu i postawił na zupełnie nową jakość.
Wydawało się, że w tym gatunkach wszystko już zostało powiedziane. A na dodatek jeden z nich wcale nie jest najbliższy polskiej wrażliwości muzycznej. Połączenie czarnej muzyki o amerykańskim rodowodzie z poezją śpiewaną wykończoną delikatnym, środkowoeuropejskim sznytem może jednak odnieść duży sukces. Tym charakteryzował się debiut "Radio Retro", a jego kontynuację możemy znaleźć na najnowszej płycie "Odeon".
Jeszcze przed przesłuchaniem rzucają się w oczy widoczne zmiany. Przede wszystkim zespół nie nazywa się już Incarnations, ale Maja Kleszcz & Incarnations. Można interpretować to jako zabieg PR, bowiem Maja krótko po debiucie została okrzyknięta polskim odpowiednikiem amerykańskiej czołowej wokalistki - w zależności od recenzji - za każdym razem innej. Jak zwykle nie ma to najmniejszego znaczenia, bo głos Mai Kleszcz stanowi wartość samą w sobie. Na "Odeonie" prezentuje się bez zarzutu i to pod każdym względem. Jej wokal idealnie wręcz komponuje się z tekstami wybitnego Bogdana Loebla, autora m.in. kultowych tekstów do utworów Breakoutu i Tadeusza Nalepy. Za jego sprawą oraz autora muzyki, Wojciecha Krzaka, kompozycje nie stanowią jedynie kopii najlepszych tradycji gatunku, ale wnoszą doń sporo oryginalnego wyrazu.
Niezależnie od tego, czy jest to pobrzmiewający echem Etty James "Nasza miłość ma skrzydła", czy retro-jazzowy "Śpij, śnij", utwory Mai Kleszcz i Incarnations za każdym razem wyróżniają się na tle reprezentowanego gatunku. To duża zaleta, stawiająca hasło "polska piosenka" w świetle, w którym rzadko który polski "piosenkowy" artysta potrafi wypaść niebanalnie.
Kuba Chmiel