Odbiegając nieco od mocnych gitar i ciężkich przesterów, proponuję udać się w muzyczną podróż z Pawłem Szymańskim i jego debiutanckim albumem "Król Wątpliwości". Płyta gatunkowo znajduje się pomiędzy poezją śpiewaną, folkiem a bluesem.
Okładka nawiązuje do jednej z najważniejszych postaci bluesa - Roberta Johnsona. Pojawia się także motyw rozdroża, które symbolizować ma sytuację trudnego, życiowego wyboru. Przed takim wyborem stanął - jak głosi legenda - właśnie Robert Johnson, który miał sprzedać duszę diabłu za umiejętności gitarowe. Odnosi się do tego także tytuł płyty "Król Wątpliwości". Płyta zawiera 13 piosenek. Autorem tekstów i muzyki jest Paweł Szymański, gitarzysta, harmonijkarz i wokalista. Artyście towarzyszy Maciej Ostromecki (na instrumentach perkusyjnych) oraz Piotr Słapa (na gitarze akustycznej), a także Jacek Wąsoski (z gitarą dobro).
Muzyka, którą prezentuje artysta, jest na najwyższym poziomie. Już pierwszy utwór "Ostatnia Przysługa", w którym pojawia się gitara dobro, pozwala nam rozpoznać stylistykę płyty. Wszystkie piosenki są świetnie zaaranżowane. Mimo że przez większość utworów Pawłowi i jego gitarze towarzyszą jedynie instrumenty perkusyjne, płycie nie brakuje niczego. Gitarowe melodie wygrywane techniką fingerstyle zapewne wpadną w ucho każdemu. W grze Pawła nie brakuje polotu i emocji. Także od strony wokalnej nie ma się do czego przyczepić. Barwa głosu artysty świetnie nadaje się do takiego właśnie poetyckiego klimatu. Słucha się tego naprawdę przyjemnie. Bardzo ciekawe są także teksty Pawła. Aranżowana poezja w większości poświęcona jest ludzkim, przyziemnym sprawom. Autor opowiada o sobie i o swoim spojrzeniu na świat. Nie zawsze robi to poważnie - na przykład w piosence "Przyjaciółki oraz koleżanki" w iście groteskowy sposób przedstawia kobiety.
Mnie płyta bardzo się podoba. Szczególnie fani akustycznego bluesa i fingerstyle’a na pewno znajdą coś dla siebie. Paweł Szymański to jeden z niewielu muzyków, którzy potrafią sami wyjść na scenę z gitarą oraz harmonijką i zagrać naprawdę ciekawy koncert. Dlatego radzę również posłuchać jego muzyki na żywo. Mam nadzieję, że artysta będzie wydawał kolejne, tak udane albumy. I może nieco intensywniej zacznie podróżować po muzycznym świecie.
Jakub Kleinschmidt