Pochodzący z Piły blues rockowy zespół Nadmiar wydał niedawno swój nowy album. Jest on podsumowaniem ich 20-letniej kariery na rodzimej scenie muzycznej.
Choć tytuł "Impreza" bardziej pasuje do zatytułowania premierowego materiału Dawida Kwiatkowskiego, to fani tego młodego wokalisty na ocenianym krążku nie znajda niczego dla siebie. Płyta osadzona jest głęboko w bluesowych korzeniach z dodatkami klasycznego rocka. Brak tu jakiegoś niepotrzebnego kombinowania z rytmiką czy ekwilibrystycznymi rozwiązaniami gitarowymi. "Impreza" to album, który w ciemno można zapuścić z głośników w jakimś pubie dla harleyowców z pewnością, że goście nie wyleją na barmana piwa za prezentowanie mało męskiej muzyki.
Krążek otwiera piosenka "Pieniądze to nie wszystko". Właściwie ona definiuje całość materiału na tym wydawnictwie. Jest tu blues, ale jest też trochę grania w stylu Gunsów. Kolejne "Whiskey Song" to już klasyka bluesa, którą na pewno z przyjemnością wysłuchałbym w czasie występu zespołu Nadmiar na żywo. Ze szklanka whiskey w ręce. Nieco balladowy utwór "Wolny" ma w sobie coś, co od razu przykuwa do siebie uwagę. Może te żeńskie chórki w tle? Pewnie tak.
Tytułowa kompozycja "Impreza" zawiera zdecydowanie więcej hard rocka, niż bluesa. Nie będzie żadnym nadużyciem jeżeli napiszę, że słyszę tu klasyczne brzmienie Deep Purple. Kolejne piosenki "Dwie religie", "Andżela blues", "Zły sen" czy "Wrażenie" to już typowe granie Nadmiaru w stylu "Whiskey Song". Odejściem od tej stylistyki są zalatujące funkiem "American Boy" oraz akustyczne i zaśpiewane po angielsku "Don’t Ask", które zamyka album.
Na "Imprezie" możemy usłyszeć jednego z uczestników The Voice of Poland - Damiana Michalskiego. Ciężko się w kwestiach wokalnych do czegokolwiek przyczepić. Damian ma mocny i lekko zachrypnięty wokal, który idealnie wpasował się w stylistykę zespołu.
Jeżeli miałbym coś skrytykować, to okładkę płyty. Wiem, że obwoluta jest jedynie dodatkiem do zawartości muzycznej, ale jednak to właśnie ona reklamuje całość materiału i jest jego swoistą "twarzą". Zdjęcie wokalisty w towarzystwie kilku dziewczyn przebranych w strój pielęgniarki, trzymających wielkie strzykawki w ręku chyba trochę nie pasuje do blues rockowego zespołu.
Kuba Koziołkiewicz