Tadeusz Nalepa

60 urodziny

Gatunek: Blues i soul

Pozostałe recenzje wykonawcy Tadeusz Nalepa
Recenzje
2013-04-17
Tadeusz Nalepa - 60 urodziny Tadeusz Nalepa - 60 urodziny
Nasza ocena:
8 /10

To już sześć lat od śmierci "ojca polskiego bluesa", jak nazywano niebezpodstawnie Tadeusza Nalepę.

Rok przed jego odejściem ukazało się DVD dokumentujące koncert jubileuszowy związany z czterdziestoleciem pracy artystycznej muzyka. Koncert, który notabene odbył się w 2003 r. w Rzeszowie, w Hali na Podpromiu. Dopiero teraz, nakładem wytwórni Metal Mind Productions, została wydana płyta audio z zapisem tego wydarzenia.

Album "60 urodziny" nie jest sygnowany wyłącznie nazwiskiem Nalepy. Tak naprawdę, z trudem wręcz upchnięto na okładce listę osób biorących udział w tym ważnym wydarzeniu. Wśród nich znaleźli się m.in. Mira Kubasińska, Grażyna Dramowicz, Marzena Korzonek, Stanisław Sojka, Piotr Nalepa, Marek Surzyn. Materiał został co prawda okrojony w stosunku do wersji DVD, ale znalazło się na nim trzynaście utworów, które ze pewnością usatysfakcjonują wszystkich fanów Nalepy i Breakoutu. Wśród nich takie przeboje, jak "Modlitwa", "Zerwany film", "Kiedy byłem małym chłopcem", czy "Na drugim brzegu tęczy".


Ważnym ogniwem są tutaj wspomniani przeze mnie zaproszeni artyści. Nie da się przejść obojętnie obok znakomitego wykonania "Modlitwy" przez Marzenę Korzonek oraz ciekawie zaaranżowanego "Kiedy byłem małym chłopcem" z udziałem Stanisława Sojki. Instrumentalnie jak zwykle wszystko wypadło na najwyższym poziomie, dzięki czemu stare przeboje ponownie zabrzmiały w pełnej krasie. Niemal w pełnej, bowiem wyraźnie słychać w głosie Nalepy zmęczenie i brak tej samej co kiedyś energii. Można byłoby też trochę ponarzekać na niektóre partie wokalne, choćby chórki w "Dlatego głupku jesteś sam" albo śpiew Grażyny Dramowicz w "To niemożliwe". Dla wielu nie będzie to jednak aż takie istotne. Płyta "60 urodziny" ma obecnie wartość historyczną oraz stanowi znakomitą pamiątkę zarówno dla uczestników tego wydarzenia, jak i fanów Tadeusza Nalepy. Nie uznałem więc za sensowne dokonywania wnikliwej oceny materiału, który już raz się ukazał. Ocena końcowa dotyczy zatem samego faktu wydania płyty, po uwzględnieniu niestety mało bogatej poligrafii dołączonej do wydawnictwa.  

Kuba Chmiel