Przez niektórych krytyków okrzyknięty został "nowym" Hendrixem, inni nazywają go "zbawcą bluesa".
Wystąpił w Białym Domu przed Barackiem Obamą razem z takimi gwiazdami jak m.in. BB King, Buddy Guy czy Mick Jagger, a sam Eric Clapton chętnie zaprasza go na swój Crossroads Guitar Festival. Jednym słowem sporo zamieszania narobił w muzycznym światku Gary Clark Jr.
Płytę "Blak And Blu" można uznać za pełnowymiarowy debiut tego młodego (urodzony w 1984 roku) gitarzysty i wokalisty. Wcześniej na swoim koncie miał dwie EPki, zresztą utwory z nich znajdujemy również na "Blak And Blu". Gary Clark Jr. zrobił rzecz dość karkołomną i wielce ryzykowną - na jednym krążku umieścił bowiem soul, bluesa, R&B, rocka, grunge, psychodelię. Tylko czy ta mieszanka nie okazała się przypadkiem muzycznie ciężkostrawnym zakalcem? Pewnie ilu słuchaczy tyle odpowiedzi. Ja generalnie mam trochę mieszane odczucia.
Obok naprawdę świetnych utworów poupychane są i takie, które wyrzuciłbym lekką ręką bez specjalnej szkody dla całości materiału. Nieznośnie nowocześnie-współczesny soul, jakby stworzony wprost na listy przebojów ("Blak And Blu" i "The Life"), robiące za wypełniacze "Things Are Changin’", a zwłaszcza "You Saved Me" poszłyby na pierwszy ogień. Nawet po takiej radykalnej "operacji" pozostaje jeszcze prawie 50 minut muzyki czyli zupełnie przyzwoicie. Pozostałe rzeczy (z małymi wyjątkami) są absolutnie genialne i takiego Gary'ego Clarka Jr. chciałbym jak najczęściej słyszeć.
Album otwiera skoczny i dziarski, a przy tym pięknie zinstrumentalizowany (sekcja dęta), "Ain’t Messin ‘Round". Surowa i chropowato brzmiąca gitara przywołuje skojarzenia z The Black Keys. Jeszcze bardziej udany jest kolejny na liście czyli "When My Train Pulls In". Spokojniejszy i wyraźnie podszyty bluesem niejako uzasadniającym określanie Gary'ego jako "zbawcę" tej muzyki ozdobiony rewelacyjną, pełną emocji solówką na gitarze. Z tych bardzo udanych utworów wymienić wypada również: mocno gitarowe "Bright Lights", "Numb" i "Glitter Ain’t Gold (Jumpin’ For Nothin’)" a także rock’n’rollowy w starym stylu "Travis County".
Najbardziej spodobał mi się rozimprowizowany "Third Stone From The Sun/If You Love Me Like You Say". Jest to połączenie dwóch kawałków wymienionych w tytule, autorstwa Jimiego Hendrixa i Little Johnny Taylora. Prawie 10 minut gitarowej jazdy z bardzo pomysłowym przechodzeniem jednej kompozycji w drugą. Sporo tam bluesa, a jako znak współczesnych czasów pojawia się skreczująco brzmiąca gitara (a może to w inny sposób uzyskano taki efekt?), a przy tym duch hendrixowego grania został pięknie oddany. Z drugiej strony jest on też dobra ilustracją tego, co mnie najbardziej drażni na tej płycie, czyli braku konsekwencji. Zaraz potem pojawia się bowiem zupełnie błahy "You Saved Me", a po nim surowy, korzenny blues "Next Door Neighbor Blues" wystylizowany na bardzo archaiczną rzecz. Ktoś powie, że dzięki temu krążek jest urozmaicony, nie nudzi i jest w stanie zainteresować szerokie grono słuchaczy. Można to i tak potraktować, jednak jak dla mnie taka mieszanka jest trudna do przełknięcia. No cóż, nie pozostaje mi nic innego jak z utworów z "Blak And Blu" zrobić swoją własną playlistę.
Siłą Gary'ego Clarka Jr. jako kompozytora i gitarzysty jest z pewnością bardzo umiejętne łączenie starego z nowym. Nie on pierwszy ani pewnie i nie ostatni w taki sposób traktuje klasykę, ale to, co proponuje Gary wypada imponująco, ponieważ jest w tym pomysł, świeżość i oryginalność. Mam nadzieję, że jego kolejne płyty będą bardziej spójne repertuarowo.
Robert Trusiak