Co musisz zrobić, żeby wpisać się w obowiązujący trend wśród polskich artystów? Odpowiedź jest prosta - nagraj covery Republiki!
Przyczyny tego stanu rzeczy są jasne i zacne - trzydziesta rocznica powstania toruńskiego zespołu oraz dziesiąta śmierci Grzegorza Ciechowskiego. Na tą okoliczność w naszych łapach ląduje trzeci pełnowymiarowy album z utworami legendy.
Najpierw Kasia Kowalska o mały włos nie zabiłaby nas patosem wykonując utwory producenta swojej pierwszej płyty, później kapela Half Light udanie przemieliła debiut Republiki "Nowe Sytuacje" przez nowoczesną elektronikę, a teraz Agressiva 69 bierze się za to, co najważniejsze w dorobku grupy Ciechowskiego.
Ale, ale - trzeba oddać najbardziej znanemu polskiemu zespołowi industrialnemu, że ich akcja o kryptonimie "Republika 69" nie jest li tylko pociągnięciem koniunkturalnym - już kilka lat temu muzycy grupy zagrali podczas koncertu upamiętniającego Obywatela G.C. Nagranie pełnego albumu jest konsekwencją tamtego wydarzenia.
Zacznijmy od tego, co najcenniejsze, czyli od utworu "Pornografia". To kawałek nigdy przez Republikę nienagrany, stworzony do słów Ciechowskiego, który zza pazuchy wygrzebał nieoceniony Zbigniew Krzywański i podzielił się z kolegami z Agressivy. Z jednej strony mamy tu charakterystyczny dla Grzegorza klawisz, muzycy A69 kładą na niego przepuszczoną przez efekty gitarę, partia perkusji cieszy gęstym wykorzystaniem kotłów. A tekst? Także od razu rozpoznawalny, w "Ciechowskiej" poetyce, traktujący o związku.
Jak przyznają muzycy Agressivy 69 podchodząc do utworów Republiki nie chcieli przesadnie mieszać w aranżacjach, woleli skupić się na zabawach z brzmieniem. Te dają ciekawe efekty - oryginały porażają przecież chłodem, swego rodzaju mechanicznością. W zderzeniu z bandem industrialnym należało się spodziewać jeszcze większego zimna wiejącego z tych kompozycji, tymczasem jest zupełnie inaczej! Mam wrażenie, że taka "Arktyka", dzięki ciepłemu wokalowi Tomasza Grocholi i ciętym motywom gitar zdecydowanie się "rozjaśnia" (if you know what I mean). Podobnie rzecz ma się z podanym bardzo agresywnie "Kombinatem". Gdy słucha się tej wersji ciałem nie wstrząsa dreszcz wizji komunizmu - przechodzi przez nie impuls skłaniający do porządnej metalowej zabawy. Like it!
"Republika 69" to naprawdę godne potraktowanie mocno ostatnio eksploatowanego materiału. Agressivie 69 udało się z jednej strony uchwycić ducha kompozycji legendarnej grupy, ale z drugiej strony pobłogosławiła je swoim własnym brzmieniem i pomysłami. Szkoda, że są ostatni w kolejce pod tytułem "czcimy Republikę" - mam nadzieję, że ten album nie przejedzie przez polskie media bez echa.
Jurek Gibadło