Ride

OX4: The Best Of Ride

Gatunek: Alternatywa

Pozostałe recenzje wykonawcy Ride
Recenzje
2015-05-05
Ride - OX4: The Best Of Ride Ride - OX4: The Best Of Ride
Nasza ocena:
6 /10

"Światowy Dzień Czarnej Płyty" to doskonała okazja, aby znów przypomnieć o swoim istnieniu. Taka dewiza z pewnością przyświecała brytyjskiej legendzie shoegaze’owych brzmień, która zdecydowała się wydać na winylu swoje największe przeboje.

Mimo iż istniejąca w latach 1988-96 kapela pierwotnie podsumowała swoją działalność w 2001 (wówczas to właśnie ukazała się ta składanka), zdecydowała się przypomnieć o niej 18 kwietnia, kiedy to na całym świecie obchodzony jest tzw. "Record Store Day". Wcześniej jednak, a dokładniej 31 marca zrobiła to samo z nośnikiem CD, który ponownie trafił do sklepów. Pytanie tylko, dlaczego akurat teraz? Odpowiedź jest prosta - zespół powraca, by odbyć pierwszą od kilkunastu lat trasę koncertową.

Na początku lat 90. Andy Bell (znany też z występów w Hurricane #1, Oasis i Beady Eye), Mark Gardener, Laurence "Loz" Colbert, oraz Steve Queralt byli jednymi z najważniejszych reprezentantów brytyjskiej sceny shoegaze. Zainspirowani twórczością m.in. My Bloody Valentine, House of Love, Stone Roses i Sonic Youth, stworzyli swój własny unikatowy styl, obecny na 4 nagranych przez siebie albumach. Najważniejszy z nich to debiutancki “Nowhere" z singlem "Vapour Trail" (uznanym przez Pitchfork i NME za jeden z najlepszych numerów lat '90). Sam longplay znalazł się w książce "1001 albumów, które musisz usłyszeć przed śmiercią". W 1996 roku członkowie zespołu postanowili się rozstać, na skutek różnic w podejściu do stylistyki przyszłych utworów i albumów Ride.

Na "OX4: The Best Of Ride" znalazło się 15 kawałków, pochodzących ze wszystkich studyjnych krążków bandu, a także EPek - Ride EP, Play EP, Fall EP, Together Forever EP. Dzikie i dynamiczne "Chelsea Girl" i"Black Nite Crash" ścigają się tu z hipnotycznym "Drive Blind" oraz plejadą brytyjsko brzmiących "Taste", "Like A Daydream", "Twisterella", "From Time To Time", "I Don’t Know Where It Comes From". "Dreams Burn Down" nosi w sobie pewien specyficzny ładunek smutku podobnie, jak "Unfamiliar". Słuchając ich bowiem, przed oczami mam obraz opuszczonego osiedla, na którym nie ma nic, oprócz odlatujących z dachów wieżowców ptaków. "Leave Them All Behind" kojarzy mi się z ucieczką, z kolei "Ox4", będący w istocie hołdem dla rodzinnego miasta muzyków, jawi się w mojej głowie jako doskonały soundtrack do filmu o grupie rowerzystów, która postanowiła przejechać się przez ulice Oksfordu. "How Does It Feel?" przenosi mnie do jednego z tamtejszych pubów, gdzie kumple pytają, jak to jest z tym życiem, zaś "Birdman" stanowi synonim kaca. Został mi jeszcze tylko kultowy "Vapour Trail" i możemy spokojnie zakończyć nasz wypad do jednego z najważniejszych uniwersyteckich miast świata.

Jedno trzeba przyznać naszym bohaterom - mimo, iż nie patrzyli na buty (z ang. "shoegazing") jako pierwsi, to swoim brzmieniem "mogli" się przyczynić do powstania brit popu, a co za tym idzie, także grup pokroju Suede, Blur czy właśnie Oasis.

Elvis Strzelecki