Bubble Town
Gatunek: Alternatywa
Są zespoły, które przychodzą i odchodzą. Są też takie, które pozostawiają po sobie wyraźny ślad w postaci anielskiej plamy na ludzkiej duszy. Bez wątpienia do tej drugiej kategorii należą Maja i jej przyjaciele.
Pomyślałem więc, że warto opowiedzieć o ich albumie w nieco mniej standardowy sposób.
Jest noc świętojańska, ok. godz. 22. W poświęconej wodzie nagle pojawia się odbicie statku kosmicznego. Zafascynowany widokiem takowego, podążam za światłem, które prowadzi mnie na pobliskie pole kukurydzy. Tam następuje spotkanie - przybysze lądują, zostawiając po sobie coś na kształt kręgu, a następnie witają mnie pieśnią pt. "Tree". Po tym ma miejsce wspólny taniec przy utworach "Bee" oraz "Plastic". Co dalej?
Za pomocą "Seaside" ktoś wymazuje z mojego umysłu złe wspomnienia, pozwalając tym samym na mentalną wycieczkę do miasta zbudowanego z dźwiękowych baniek (czyt. "Bubble Town"). Z minuty na minutę zamieniam się w kogoś na kształt zagubionej Alicji z kultowej "krainy czarów" ("Alice"). W poszukiwaniu drogi pomagają mi echa "Firefly" oraz "Moon Song". "On My Way" stanowi klucz do rozwiązania całej zagadki, a co za tym idzie - powrotu do racjonalnej rzeczywistości. Kosmici odlecieli, a ja pozostałem sam na polu, siedząc i myśląc intensywnie o przenikliwym zielonym spojrzeniu wokalistki międzygalaktycznej formacji.
Taka jest właśnie debiutancka płyta Maja Olenderek Ensemble - wzruszająca, pobudzająca do patrzenia sercem, oczyszczająca umysł z całej degrengolady otaczającego nas świata, a przede wszystkim niezwykle spójna w swojej różnorodności. Przejmujący wokal Majki doskonale wpasowuje się w eklektyczną mieszankę alternatywnego popu, folku, balladowej atmosfery, jazzujących inspiracji i innych dodatków, które z niejednoznacznych elementów budują niezwykle stabilną całość. Im więcej takich krążków, tym rzeczywistość będzie bardziej wyjątkowa.
Elvis Strzelecki