Black Sabbath bez Billa Warda?

Newsy
Black Sabbath bez Billa Warda?

Czarne chmury zbierają się nad hucznie ogłoszoną reaktywacją Black Sabbath w oryginalnym składzie.

Informowaliśmy już o problemach zdrowotnych Tony'ego Iommi, które utrudniły mu pracę nad pierwszym od 33 lat albumem studyjnym Black Sabbath w klasycznym składzie. Zespół przeniósł się więc z Los Angeles do studia w Londynie, żeby gitarzysta mógł uczestniczyć w rejestracji materiału nie przerywając leczenia.

Tymczasem na horyzoncie pojawił się kolejny problem, tym razem związany z perkusistą formacji Billem Wardem. Wydaje się, że problem bardziej prozaicznej natury, poszło bowiem o pieniądze.

Kilka dni temu bębniarz oświadczył, że nie weźmie udziału w rejestracji powrotnego krążka oraz zaplanowanej trasie, dopóki nie otrzyma kontraktu, który będzie nadawać się do podpisania i którego postanowienia będą respektować Warda "jako oryginalnego członka zespołu". Bill Ward stwierdził, że w dobrej wierze brał udział w ubiegłorocznych próbach z Ozzym Osbournem, Tonym Iommi oraz Geezerem Butlerem, a także w listopadowej konferencji prasowej, na której ogłoszono reaktywację bandu. Tymczasem kilka dni później, po blisko roku negocjacji otrzymał kolejny niemożliwy do podpisania kontrakt.


Pozostali muzycy Black Sabbath zamierzają jednak kontynuować prace nad płytą bez udziału pałkera.

"Ze smutkiem przyjęliśmy wczorajszą deklarację Billa ogłoszoną za pośrednictwem Facebooka o odrzuceniu przez niego udziału w przyszłych planach Black Sabbath. Nie mamy wyjścia i będziemy kontynuować nagrywanie bez niego, choć drzwi zawsze pozostaną otwarte. Wciąż przebywamy w UK razem z Tonym, pisząc i nagrywając materiał. Do zobaczenia na Download"