Lotnisko imienia Ozzy'ego Osbourne'a?
Czy lotnisko w Birmingham zostanie nazwane imieniem frontmana Black Sabbath?
Na taki pomysł wpadł Jim Simpson, założyciel i szef brytyjskiej wytwórni Big Bear Music, która odkryła Black Sabbath (jak podaje strona internetowa firmy), opiekując się zespołem przez pierwsze trzy lata funkcjonowania.
Pomysł na ochrzczenie lotniska w rodzinnym mieście formacji imieniem Ozzy'ego związany jest z planowanymi w Birmingham obchodami "Dnia Black Sabbath" i wątpliwościami, czy z powodu niewystarczającego wsparcia, impreza przebiegnie we właściwy sposób.
"Jestem przekonany, że to byłoby genialne posunięcie, które wprawi w zakłopotanie wszystkich sceptyków." - powiedział Simpson. "Po prostu zmieńmy nazwę lotniska! Czy Międzynarodowy Port Lotniczy im. Ozzy'ego Osbourne'a nie brzmi dobrze? W ten sposób nasz przekaz umocniłby się i rozpowszechnił po całym świecie. To tak jakby krzyknąć "Hej, świecie jesteśmy dumni z naszego dziedzictwa". Wprawdzie Ozzy nie zawsze był wzorem cnót, ale to birminghamczyk z krwi i kości."
"To interesujący pomysł" - studzi nastroje radny Philip Parkin, który wcześniej pozytywnie odniósł się do "Dnia Black Sabbath". "Taka idea musi być jednak przedyskutowany w szerszym gronie, ponieważ lotnisko to istotna część naszej infrastruktury. Jestem bardzo ciekawy, co o takim pomyśle sądzą nasi mieszkańcy."