Disapprove

Holocaust

Demosfera
2010-01-07
Holocaust

Zespół Disapprove początkowo znany jako Disorder powstał w roku 2006. Band został założony przez czterech przyjaciół, którzy od najmłodszych lat zafascynowani byli agresywnym, szybkim i ciężkim graniem. Największym szacunkiem darzą takie thrashowe potęgi jak: Slayer, Sepultura, Metallica czy Kreator. Gusta muzyczne oraz skład Disapprove są niezmienne do dziś. Muzyka zespołu to wybuchowa dawka żywiołowego metalu łącząca elementy deathu i thrashu. Mottem grupy jest hasło: "Thrash till death".

Logo
No proszę, mamy tu bardzo sprawnie zagrane szybkie dźwięki. W swoim gatunku zespół radzi sobie śpiewająco. Jest dużo hałasu i wyraźnie szczerej energii, co można uznać za niepodważalne zalety tego demo. Ograniczę się więc tylko do drobnych uwag. Po pierwsze, krótka solówka w utworze numer jeden to fragment zagrany na kolanie. A myśląc o doskonałości, właśnie na takie szczegóły trzeba zwracać baczną uwagę. Po drugie, takich grup słyszeliśmy już tysiące. Czy to nie właściwy moment, by zastanowić się nad tym, jak Disapprove może wyróżnić się z szeregu podobnych sobie zespołów?


Logo
Panowie, Waszej muzyki po prostu nie da się słuchać. Z całym szacunkiem dla tego konkretnego stylu muzycznego, jaki reprezentujecie, pomimo zachowania charakterystycznych dla niego elementów... wieje nudą. Równie dobrze mógłbym sobie włączyć odkurzacz. Riffy są do siebie podobne, a zresztą przy tej prędkości gry i tak nie dałoby się ich odróżnić. Odnoszę wrażenie, że wydaje się Wam, iż siła i agresja muzyki tkwi w ilości dźwięków i generalnym hałasie. Nawet w najostrzejszych odmianach metalu nadal potrzebne są charakterystyczne melodie i zagrywki.


Logo
Nagranie od strony realizacyjnej jest przygotowane ze smakiem. Perkusja jest selektywna, ale zarazem ładnie wkomponowana brzmieniowo w plan gitarowy. Głos jest także dość dobrze osadzony, pozbawiony zbędnych efektów. Oczywiście można by dyskutować nad tym, czy momentami kotły nie są zbyt głośne (zwłaszcza w akcentach granych na dwóch z nich), czy werbel nie jest pod względem brzmienia zbyt "papierowy". Jednak te dywagacje sprowadzałyby się raczej do szukania dziury w całym. Generalnie nagranie to broni się i brzmi całkiem interesująco, a co najważniejsze (zwłaszcza przy takim gatunku muzycznym) nie męczy słuchacza.