Flashback
Deadly Sin
Demosfera
2009-03-06
Poza tym, że nie mogłem się połapać, który głos jest prowadzący - żeński czy męski (z chrypką czy growl) - to nagrania Flashback przypadły mi do gustu. Powodem tego jest wyraźne zaangażowanie muzyków, które tu słychać. Muzycznie wychodzi Wam to bardzo fajnie zarówno od strony kompozycyjnej, jak i wykonawczej. Do dopracowania są wspomniane kwestie wokalne. Chyba pora odpowiedzieć sobie na pytanie, czy śpiewamy po polsku, czy po angielsku i co chcemy przekazać przyszłym fanom w tekstach. Jeśli uda Wam się zdefiniować odpowiedź i pokazać to w kolejnych utworach, to widzę przyszłość grupy Flashback w bardzo optymistycznych barwach.
Większość problemów, jakie pojawiają się w nadesłanych kompozycjach, związana jest z rytmem. Wydaje się, że - szczególnie w wolniejszych momentach - perkusista nie trzyma time’u. Niezbyt imponująco brzmią gitary - zdecydowanie za słabo i zbyt "piaszcząco", co pozbawia utwory tzw. kopa. Utwór "Deadly Sin" jest dobrze przemyślany i stanowi zwartą formę, która może wpaść w ucho (nie licząc mało udanego i słabo brzmiącego wstępu). Jak napisali o sobie członkowie zespołu Flashback, wciąż eksperymentują i poszukują własnego stylu, a utwór "Deadly Sin" wydaje się chyba trafnym kierunkiem.
Ciekawy miks. Blisko, mocno i dosadnie - tak można by określić wrażenie, które odniosłem po przesłuchaniu tego nagrania. Jednak momentami daje się odczuć zbyt mocna kompresja sumy, aczkolwiek balansuje ona na pograniczu dopuszczalnego estetycznie zabiegu i raczej trzyma się po jego dobrej stronie (jasnej stronie mocy). Ładnie komponuje się z mocnym podkładem wokal, który dobrze przebija się pasmowo ponad ciężkimi gitarami.