Idzie luty, podkuj…
...palce! Tak moi drodzy. Koniec odpoczynku. Ten rok nie będzie jak każdy inny, ponieważ zadbam o to, byśmy wszyscy skutecznie parli do przodu.
Patrząc na siebie i sytuacje skrajne w moim życiu dochodzę do wniosku, że warto mieć kogoś kto zmotywuje nas do działania ale i kopnie czasem w przysłowiowe "cztery litery". Motywacja bez wskazania kierunku działania i korygowania na bieżąco mija się z celem, gdyż zazwyczaj kończy się bolesnym fiaskiem. Prowadzi do zniechęceń i frustracji a przecież nie o to chodzi w obcowaniu z instrumentem. Naprawdę zależy mi na tym, aby każdy z Was był wstanie zagrać wszystko, a nie tylko to na co pozwalają mu ręce. Lecz nie uda mi się bez Waszego zaangażowania. "Lepiej kilka miesięcy łamać złe nawyki, niż do końca życia grać byle jak". Będę powtarzał Wam to zdanie za każdym razem, kiedy będę miał do tego sposobność!
W momencie gdy wskoczycie w ten przyjemny trans regularnego ćwiczenia możecie liczyć na naprawdę rewelacyjne osiągi. Nie musi to być dziesięć godzin dziennie. Jeżeli masz tylko 30 minut to musi to wystarczyć. Dlatego tak ważna jest konsekwencja i sto procent skupienia podczas treningu. Najważniejsza w całej tej ciężkiej drodze jest wiara, że mogę osiągnąć wszystko czego pragnę. Jeżeli masz gitarę już jesteś na wygranej pozycji. Wyreguluj dobrze instrument, nie oszczędzaj na tym bo dobrze ustawiona gitara może być przepustką do osiągania wyżyn technicznych i zabieraj się za pracę. Staraj się ćwiczyć wszystko na delikatnie złamanej barwie (leciutki crunch), będziesz słyszał wtedy wszystkie niuanse artykulacyjne i nie będziesz miał problemu, by usłyszeć błędy w kostkowaniu i ataku na struny prawej dłoni.
O ile to możliwe ćwicz kostką, która nie poddaje się podczas ataku na strunę, niech wszystkie dźwięki wychodzą z naszego nadgarstka. Jeżeli chcecie skutecznie rozszerzać palce lewej dłoni powinniśmy skupić się na ruchu mięśni przy kostkach łączących palce z dłonią. Już w tym miejscu muszą pracować nasze stawy i mięśnie. Zazwyczaj każdy bazuje na palcu wskazującym i rozciągają dłoń od niego, gdyż ma on punkt podparcia. Spróbujcie zatem zmienić tych kilka sytuacji motoryce dłoni a gwarantuję szybkie efekty. Zatem do dzieła. Postanowiłem, że ten RO(c)K będzie ROS(c)KIEM wyzwań. Chcę podzielić się z Wami tym, co może być skuteczne w dalszym przełamywaniu barier, które pewnie każdego z Nas gdzieś mocno trzymają i nie pozwalają na płynne poruszanie się po gryfie. Dziś na warsztat weźmiemy rozciąganie palców lewej dłoni oraz technikę hummer-on/pull-off czyli w potocznym języku "legato". Aby nie tracić czasu na ćwiczenia tylko techniczne, postanowiłem, że połączymy ten aspekt z zagadnieniem merytorycznym i przy okazji, spróbuję przedstawić Wam najbardziej znane układy dźwięków w zupełnie nowy i może dla niektórych, całkowicie odkrywczy sposób.
Na start rozegramy dźwięki skali pentatonicznej A moll. Pewnie jesteście zdziwieni i zadajecie sobie pytanie: "Znowu? Ileż można? Po co? Przecież mam to już ograne na milion sposobów." Otóż nie. Dziś będziecie mieli okazje spróbować swoich sił właśnie na tej oklepanej skali i sprawdzić czy faktycznie macie ją ograną. Zabieg celowy z mojej strony, gdyż łatwiej będzie Wam się skupić na ćwiczeniu od strony technicznej, ponieważ jesteście już osłuchani z tym zbiorem dźwięków.
Na początek kilka zasad. Gramy w systemie trzech palców na jednej strunie. Zazwyczaj będzie to układ "tercja mała plus sekunda wielka" lub odwrotnie, sekunda wielka plus tercja mała. Pojawi się również w każdym z układów schemat dwóch całych tonów na jednej strunie. A zatem mamy trzy schematy poruszania się. Aby wszystko szło szybko i sprawnie należy trzymać się zasady aby układ "tercja mała plus sekunda wielka" grać palcami pierwszym (wskazujący), serdecznym (trzecim-kciuka nie liczymy) oraz czwartym (mały). Schemat kolejny czyli sekunda wielka plus tercja mała gramy palcem pierwszym (wskazujący) a następnie drugim (środkowy) i czwartym (mały). Ostatni z układów palców na jednej strunie to dwie sekundy wielkie (całe tony). Będziemy je grać w zależności od tego jaki rozkład palców był zagrany strunę wyżej lub niżej - w grze znajdą się wówczas palce: pierwszy (wskazujący), drugi (środkowy) i czwarty (mały) lub pierwszy (wskazujący), trzeci (serdeczny) i czwarty (mały).
Teraz wyzwanie. Każdy pierwszy dźwięk na danej kolejnej strunie uderzamy z góry ale ciągnąc rękę sweepem. Będzie to naprawdę spore wyzwanie, gdyż prawa dłoń musi czekać aż wszystkie dzięki na danej strunie zostaną zgrane legatem a następnie ześlizgnąć się na kolejną strunę. Następny trudny temat to ilość dźwięków na pojedynczej strunie. Pamiętajmy, że gramy szesnastki a w błąd będzie nas wprowadzała właśnie nieparzysta ilość zagranych dźwięków na jednej strunie. Polecam liczyć każdy dźwięk i grupować je na głos po cztery. Pozwoli Wam to na wyrobienie nawyku, że nawet grając improwizacje w mega szybkich tempach będziecie pewni, że zagraliście tyle nut ile miało być a nie przypadkową ich ilość!
Cały schemat ćwiczenia opiera się na pięciu dźwiękach granych w różnych konfiguracjach, wspólnym mianownikiem są tu nutki (A,C,D,E,G) oraz schemat ruchów lewej dłoni. Przy końcówce każdego układu skali składającego się z dwóch taktów mamy trzy dźwięki zagrane sweepem przez trzy struny w dolny rejestr. Czyli struny (E1,B,G). Cały przebieg składa się z czterech układów a ostatni dźwięk kończący ćwiczenie podciągamy trzecim palcem (serdeczny). Dodam tylko aby do tego trzeciego palca dołożyć pierwszy i drugi i podciągać trzema równocześnie. Inaczej możemy nabawić się kontuzji. Warto wspomnieć również o tym, aby spróbować swoich sił i zagrać po zakończeniu ćwiczenia wszystko jeszcze raz ale cofając się od układu czwartego (bez zakończenia na podciągniętym dźwięku, należy podejść sweepem przez dolne trzy struny jak w układach jeden, dwa i trzy) a kończąc na układzie pierwszym gdzie podciągniemy dźwięk C do D na ósmym progu.
Ćwiczcie powoli przez dwie lub trzy sąsiadujące struny dodając po jednej strunie. Jeżeli będziecie każdy układ ćwiczyć przez tydzień dodając kolejne, będziecie mieć pewność, że zdążycie to opanować w miesiąc. Jeżeli będziecie konsekwentni w tym temacie poczujecie niesamowitą poprawę w koordynacji dłoni a jakość waszej artykulacji wzrośnie kilkakrotnie. Każdy może spróbować robić tego typu przebiegi na swój sposób po skalach modalnych. Tu mamy dowolność interpretacji. Może w ten sposób wymyślicie swoje idealne solo? Zostawiam Was z tym tematem i życzę wytrwałości w byciu dokładnym. "Lepiej być świetnym amatorem niż beznadziejnym zawodowcem". Pozdrawiam serdecznie i OGIEŃ Z GRYFU!!!