Mały kowboj
Przychodzą w życiu takie momenty, gdy wszystko co robiłeś do tej pory okazuje się niewystarczające. Siadasz wtedy i rozmyślasz, czy sensownym było tyle lat robić coś z uporem maniaka i mozolnie dążyć do celu.
Czy można było pokierować swym życiem inaczej? Może zajęcie się czymś zupełnie innym wiele lat wcześniej, przyniosło by lepszy skutek? Samo gdybanie nie ma żadnego sensu, ponieważ każdy krok w naszym życiu można w każdej chwili skierować w inne miejsce. To dzisiejszy dzień jest dobry by podjąć nowe wyzwanie lub zmierzyć się z całym światem, choć czasem wystarczy tylko lekka kosmetyka dotychczasowych działań. Zastanawiasz się dlaczego nie możesz pójść dalej? Dlaczego zmęczony jesteś codziennością? Ale jak masz iść do przodu, skoro twoje nogi są zabetonowane w jednym miejscu? Czasem bywa i tak, że wykonujemy coś na pół gwizdka, mając jedną nogę przytwierdzoną w bezpiecznym miejscu. Nawet jeżeli pracujesz z całych sił to przywiązany do jednego punktu na mapie życia nie zrobisz nic więcej. Jedyne co wtedy osiągniesz to miejsce w zasięgu Twojej drugiej nogi. Weź cyrkiel i narysuj na kartce koło. Maksymalny rozmiar otrzymasz po całkowitym jego otwarciu. I w tym momencie zobaczysz, że tak wygląda zasięg możliwości jeżeli nie oderwiesz jednej nogi. Wystarczy zrobić 2 kroki i narysować kolejne koło, które po części opiera się na poprzednim. Częścią wspólną mogą być zdobyte umiejętności, nawyki, błędy które popełniliśmy i inne skrajne nawet doświadczenia. Ale jesteśmy wstanie zdobyć kawałek nowego miejsca na kartce swojego życia.
Decyzje dotyczące naszego życia są bardzo trudne, ciężko jest coś zmienić kiedy już działa. Nawet jeżeli to działanie nie rozwinie się bardziej lub kiedy kuleje. Ja osobiście co kilka lat analizuję wszystko co zrobiłem do tego momentu, w którym jestem i podejmuję radykalne a czasem nawet skrajne, dla niektórych wręcz szokujące decyzje. Czy mam obawy? Tak. Mam je zawsze, lecz wiem, że zmiany to normalna kolej w życiu. Nigdy ich nie żałuję i żałował nie będę. Kiedy zamykamy za sobą jedne drzwi otwiera się kilka nowych więc nie ma się czego bać. Poza tym każde zmiany kształtują nasz charakter a co za tym idzie powodują, że jesteśmy mądrzejsi o doświadczenia, twardsi i bardziej odporni na krytykę oraz problemy, które czasem stają na naszej drodze.
Po tym wprowadzeniu chcę zabrać was w nowe miejsce gitarowego świata. Przykład którym się zajmę będzie dotyczył utworu "Little Cowboy", nawiązującego do stylistyki country i początkowej frazy z solówki, którą tam zagrałem. Może nie jest on specjalnie trudny i nie do końca nadaje się do warsztatu rockowego, lecz wybrałem go celowo, gdyż chciałbym na jego przykładzie pokazać wam inny wymiar doboru dźwięków na gryfie, a także podejście techniczne, które pozwoli wam wzbić się na nowy poziom gitarowych możliwości.
Jest tu kilka ważnych zasad, które chciałbym abyście zastosowali podczas rozgrywania tej frazy. Z każdym warsztatem staram się bowiem wymusić na waszych dłoniach pewne zachowania, bez których nie da się równać do najlepszych. Skupmy się najpierw na lewej dłoni odpowiedzialnej za wydobywanie nut na podstrunnicy. Zasada pierwsza polega na tym, by grając pierwszą frazę ułożyć wszystkie palce lewej dłoni kolejno na progach. Czyli palce 1-2-3 dodajemy nie zdejmując ich do momentu, gdy czwartym palcem przejdziemy na koleją strunę. Palec ten przesuwamy slide o jeden półton i dalej rozgrywamy resztę według nut w takcie. Pojawią się tam również frazy zagrane z odleglością tercji małej na jednej strunie w konfiguracji 3x1 (trzy palce na jednej strunie). W tym wypadku kolejność jest następująca: schemat cały ton plus tercja mała gramy palcami 1,2 i 4. W konfiguracji tercja mała plus sekunda wielka używamy palców 1,3 i 4.
Pamiętajmy o zasadzie nie odrywania palców od struny do momentu wybrzmienia ostatniego dźwięku frazy. Aby uprościć ten sposób rozegrania partii, należy dłoń "wypchnąć" w nadgarstku do przodu a kciuk trzymać w połowie chwytni. Jest to sposób gry znany z muzyki klasycznej, pomagający maksymalnie rozszerzyć palce lewej dłoni. To tyle jeżeli chodzi o lewą dłoń. Prawa ręka kostkuje naprzemiennie. Bez względu na to co podpowiada nam przyzwyczajenie nie możemy się mu poddać. Najważniejsze to pokonać własne przyzwyczajenia. Jak pisałem w tekście powyżej, aby zrobić kolejny krok musimy oderwać jedną z nóg. Nie może być inaczej. Każdy ruch na skróty skończy się niepowodzeniem i dalszymi zmaganiami, które będą trwały w nieskończoność. Zatem do dzieła i ciągle do przodu. Pozdrawiam wszystkich i życzę wytrwałości.