Zagęszczamy
Ostatnio zajmowaliśmy się riffami zbudowanymi na bazie szesnastek. T ym razem postaramy się sprawdzić, w jaki sposób konstruować nowe zagrywki na bazie motywów ósemkowych, choć nie tylko.
Na początku zastanówmy się, w jaki sposób przebiega proces komponowania nowego materiału. Niezależnie od tego, jak bardzo odkrywczy może się wydawać dany riff, nie zawsze powstaje on w wyniku wyjątkowego natchnienia. Czasem jest to po prostu świadome skonstruowanie czegoś nowego na bazie istniejącego riffu. A w jaki sposób? Na przykład poprzez zastąpienie nut o określonej wartości, powiedzmy, ósemek szesnastkami. Nic więcej! W tym miesiącu, tworząc kolejne riffy, będziemy się trzymać pewnej reguły. Każde z ćwiczeń zostanie bowiem podzielone na dwie części, z których pierwsza to podstawowy motyw oparty zazwyczaj na ósemkach, natomiast druga to wariacja na jego temat. Nasze zadanie będzie proste: bazując na danym riffie, postaramy się go zagęścić, czyli upakować jak najwięcej szesnastek. Jak się za chwilę okaże, nie zawsze warto maksymalnie zapełniać dźwiękami każdy z taktów. Niekiedy znacznie lepsze efekty uzyskamy, pozostawiając nieco przestrzeni.
Przykład 1 jest w pewnym sensie wyjątkiem na tle pozostałych ćwiczeń z tego miesiąca, ponieważ w pierwszej jego części znajdują się nie tylko ósemki, ale również szesnastki. Po bliższym przyjrzeniu się strukturze rytmicznej tego fragmentu (takty 1-2) okazuje się, że aż cztery szesnastki są uzupełnione pauzami szesnastkowi. Pulsacja przedstawionego tu motywu jest specjalnie zbudowana na sekwencji składającej się z grup utworzonych przez dwie nuty i jedną pauzę, aby dzięki temu łatwiej było pokazać różnicę pomiędzy riffem wyjściowym a tym, który można uzyskać, upychając szesnastki, gdzie to tylko możliwe (takty 3-4).
Jak widać w takcie 1, wszystkie dźwięki tłumimy prawą dłonią umieszczoną na mostku (P.M.). Bardzo ważne jest zapanowanie nad struną E 6 i niedopuszczenie do tego, aby wybrzmiewała ona wtedy, gdy pojawiają się pauzy.
Parę słów wyjaśnienia domaga się kostkowanie tego fragmentu. Jak zwykle w takich sytuacjach musimy podjąć decyzję, czy podchodzimy do tematu w taki sposób, jakbyśmy stosowali kostkowanie naprzemienne, co wymusza traktowanie każdej pauzy tak, jakby w jej miejscu znajdowała się nuta. W wielu przypadkach jest to bardzo wygodne, ale czy w tym przypadku również? Niekoniecznie. Jak się okazuje, dopiero kostkowanie według oznaczeń umieszczonych w zapisie nutowym nadaje riffowi odpowiedni charakter. Pierwszy dźwięk każdej grupy szesnastkowej kostkujemy zatem z góry na dół, natomiast drugi - w odwrotnym kierunku. Ruch z dołu do góry bardziej przyczynia się do wytłumienia struny i uzyskania urywanego, dynamicznego dźwięku. Oczywiście wszystko to musicie sprawdzić sami i przetestować obydwa rodzaje opalcowania - nie ma innego sposobu, aby poznać różnice i poczuć, jak zachowuje się gitara przy danej artykulacji. A jeśli ktoś z Was uzna, że lepsze brzmienie uzyskuje się podczas kostkowania naprzemiennego (z markowanymi uderzeniami w miejsce pauz) to... niech rozwija ten właśnie sposób gry. Zasady postępowania z instrumentem to przecież zbiór reguł, które powinno się poznać, a następnie stosować je lub... łamać.
Na koniec najważniejsza część naszego zadania, czyli zamiana motywu widocznego w takcie 1 (i powtórzonego w takcie 2) w taki sposób, aby uzyskać gęsto upakowaną materię dźwiękową (takty 3-4). Tutaj nie ma już wątpliwości co do tego, jakie zastosować kostkowanie. Wsłuchajcie się w różnice pomiędzy obydwiema częściami przykładu 1, ponieważ są one istotą tego warsztatu. Czy obydwa riffy są do siebie podobne? Według mnie różnice pomiędzy nimi są bardzo wyraźne, bowiem każdy z nich ma zupełnie innych charakter, a wszystko to jedynie dzięki zamianie czterech pauz szesnastkowych na dźwięki o odpowiadających im wartościach oraz dzięki wstawieniu czterech szesnastek w miejsce dwóch ósemek na końcu taktu.
Przykład 2 ma bardzo prostą budowę rytmiczną, a także wyrazisty podział na dwie części. Pierwsza z nich zawiera się w taktach 1-2 i oparta jest na powerchordach ósemkowych, z których niektóre tłumione są prawą dłonią umieszczoną na mostku. Druga część to - podobnie jak w poprzednim ćwiczeniu - same szesnastki. Tym razem nie są to powerchordy, lecz pojedyncze dźwięki. Naszym zadaniem jest zagranie dwóch pierwszych taktów, a następnie zastanowienie się, czy bazując na nich, można stworzyć coś innego. Okazuje się, że jest to możliwe - wystarczy tylko zamienić wszystkie ósemki na szesnastki. Oczywiście konieczne będzie wprowadzenie pewnych modyfikacji, które ułatwią nam grę i sprawią, że całość zabrzmi selektywnie. Przede wszystkim usuwamy wszystkie kwinty i zostawiamy same prymy, a dźwięki znajdujące się na strunie A 5 przenosimy na E 6. Dzięki temu uzyskujemy łatwy do zagrania, niewymagający zmiany strun, motyw.
Warto zauważyć, że nie jest konieczne przenoszenie dźwięków ze struny A5, jednak zostawiając je na swoich oryginalnych pozycjach (progi 2 i 3), utrudniamy sobie kostkowanie, zostajemy bowiem zmuszeni do szybkiego i precyzyjnego przechodzenia pomiędzy strunami E 6 i A 5 w taki sposób, aby zachować odpowiednią pulsację. Niedopuszczalne jest zatem pominięcie jakiegokolwiek dźwięku położonego bezpośrednio po b i c na strunie A 5, o co dość łatwo szczególnie w szybszym tempie. Mimo tych trudności zachęcam Was do wypróbowania każdego ze sposobów gry.
Przykład 3 ma nieco inną konstrukcję niż poprzednie riffy, ponieważ tym razem nie zdecydujemy się na maksymalne wypełnienie całej drugiej części zagrywki szesnastkami. Dlaczego? P o pierwsze dlatego, żeby pokazać inne możliwości tworzenia nowych riffów na bazie gotowych zagrywek, a po drugie - z powodu... ograniczonej objętości tych warsztatów. Zdecydowałem się nawet na skróconą notację, aby dzięki temu całość zmieściła się w jednym systemie. W miejsce ósemek z dwoma kreskami należy po prostu zagrać szesnastki, których liczba wynika z wartości rytmicznej danej nuty. Jeżeli więc kreski znajdują się na ósemce, to w jej miejsce wstawiamy dwie szesnastki. Pod względem technicznym przedstawiony riff nie przysparza większych trudności. Warto jednak zwrócić uwagę na staranne zaakcentowanie poszczególnych dźwięków (nietłumionych) i równie staranne użycie tłumienia. Jak się okazuje, zamiana jedynie kilku ósemek na szesnastki potrafi nadać riffowi bardzo ciekawy charakter. Poeksperymentujcie z własnymi pomysłami, wstawiając zagęszczenia w innych fragmentach tego riffu!
Przykład 4 to tradycyjna już porcja trioli. Umiejętność sprawnego przechodzenia na tego rodzaju pulsację jest niezwykle ważna w grze rytmicznej (choć oczywiście nie tylko w niej), dlatego co miesiąc staram się przekazać Wam kolejne porcje ćwiczeń z triolami. Nie inaczej jest tym razem. Jak widać, główna praca czeka na nas w takcie 3, gdzie triole ósemkowe z taktu 2 zostały zastąpione triolami szesnastkowymi. Gdy opanujecie już cały riff, spróbujcie zamienić kolejność taktów w taki sposób, aby nie grać na przemian taktu 1-2 i 1-3, lecz w następujący sposób: takt 1 (2x), takt 2 (2x) i takt 3 (2x). Powodzenia!