Slide

Sławomir Sobczak
Slide

W zestawie technik chętnie stosowanych przez wielu gitarzystów prowadzących znajdziemy slide, czyli płynne przejście pomiędzy dźwiękami. Czy ten sposób gry przyda się w grze rytmicznej? Przekonajmy się!

O tytułowej technice pisałem już w jednym z odcinków naszych warsztatów metalowych zatytułowanym "Ślizg po metalu" (czerwiec 2007) i skupiłem się wówczas na zagrywkach bazujących na powerchordach. Niewątpliwą zaletą takiego podejścia do tematu była prostota polegająca na umieszczeniu dźwięków kostkowanych oraz granych jako slide na jednej strunie. Mowa tu oczywiście o prymach, ponieważ kwinty i ewentualnie oktawy powerchordów leżały na kolejnych strunach. Grając serię dźwięków, na przykład na strunie E6, stosunkowo łatwo jest wykonać slide na tej samej strunie. W tym momencie nie ma dużego znaczenia, czy technikę tę zrealizujemy jako pojedynczy dźwięk czy też jako akord, dokładając po prostu kolejne palce, ponieważ kostkowanie rozpoczynamy od tej samej struny.

W warsztacie z wydania 6/2007 "Gitarzysty" pojawił się jednak przykład wymagający przejścia na inne struny, bazujący zresztą na riffie z utworu "Damage Inc." grupy Metallica. W tym miesiącu będziemy kontynuować ćwiczenia, opierając się na tym właśnie podejściu. Przejście ze struny kostkowanej na strunę przeznaczoną do ślizgu z reguły jest bardziej kłopotliwe, ponieważ w tym przypadku należy zadbać o prawidłowe wytłumienie nieużywanej struny przed zastosowaniem właściwej techniki. Spróbujmy więc wyraźnie oddzielić od siebie dźwięki kostkowane od tych granych techniką slide.

PRZYKŁAD 1 składa się w pewnym sensie z dwóch nałożonych na siebie partii gitary. Pierwsza to motyw grany na pustej strunie E6, który należy kostkować z jednoczesnym tłumieniem struny prawą dłonią umieszczoną na mostku (P.M.). Druga partia to sedno tych warsztatów, czyli slide. Dla ułatwienia wszystkie przykłady w tym miesiącu zbudowane zostały w ten sam sposób, czyli: dźwięki pustej struny E6 oraz motywy wykorzystujące slide. Przykład 1 rozpoczyna się powerchordem A5 granym w pozycji XII na strunach A5 i D4, po którym następuje seria trzech tłumionych dźwięków na pustej strunie E6: dwie szesnastki oraz jedna ósemka. Warto zauważyć, że drugie wystąpienie dwudźwięku A5 przypada na "2 i".

Powstały w ten sposób rytm ma za zadanie nie tylko wprowadzić pewnego rodzaju urozmaicenie do gry, ale przede wszystkim utrudnić nam ćwiczenie - musimy się bowiem przyzwyczaić do tego, że niezależnie od tego, co robimy podczas fragmentów kostkowanych, powinniśmy po przejściu do dwudźwięków na strunach A5 i D4 zadbać o to, by ich brzmienie było jednolite. Osiągniemy to, zachowując takie samo kostkowanie i utrzymując raz obrany kierunek (najlepiej z góry na dół). Staranność w tym zakresie ma zresztą znaczenie nie tylko podczas gry techniką slide, ale również w sytuacjach, gdy przeplatamy ze sobą mocne, tłumione dźwięki (na przykład pustych strun) z motywami w wyższych rejestrach. Pozwalając sobie na zbytnią dowolność w zakresie kostkowania, ryzykujemy, że wprowadzimy do gry pewnego rodzaju chaos objawiający się między innymi brakiem odpowiedniej pulsacji i utratą energii riffu.

PRZYKŁAD 2 jest rozwinięciem zagrywki z poprzedniego ćwiczenia. Mamy tu więcej dźwięków wymagających zastosowania techniki slide, co widać w pierwszych trzech taktach. Ostatnim taktem zajmiemy się za chwilę, a tymczasem sprawdźmy, co się dzieje we wspomnianych trzech taktach. Rozpoczynamy powerchordem E5 w pozycji VII, po którym mamy dwie ósemki grane na pustej strunie E6. Jak widać, tym razem nie stosujemy szesnastek, ale nadal umieszczamy niektóre dwudźwięki w słabszych częściach taktów. W ten sposób niejako zmuszamy się do wyboru kostkowania z góry na dół. Jeśli spróbowalibyśmy zastosować kostkowanie naprzemienne, to szybko okazałoby się, że zagranie przedstawionego riffu z zachowaniem odpowiedniej dynamiki jest mocno utrudnione.

Ostatni takt omawianego riffu, o którym wspomniałem wcześniej, jest najważniejszy, ponieważ wymaga podwójnego przesunięcia ręki - najpierw z pozycji VII do VIII, a następnie z powrotem do VII. Warto przećwiczyć tego typu zagrywki, ponieważ wymagają one zastosowania mocnego docisku palców do strun i utrzymania go podczas realizowania tej techniki gry. Sytuację dodatkowo komplikuje fakt wykorzystania dwóch strun, a nie tylko jednej. Zaprezentowany tu podwójny ślizg jest jednak dosyć łatwy do wykonania, ponieważ mamy do pokonania dystans zaledwie jednego progu (z pozycji VII do VIII i z powrotem). Po opanowaniu zaprezentowanej w przykładzie 2 zagrywki warto pokusić się o zagranie podobnych motywów, zwiększając jednocześnie dystans pomiędzy dwoma powerchordami.



PRZYKŁAD 3 zachowuje - podobnie jak riff z przykładu 2 - pulsację ósemkową, jednak wprowadza jeszcze więcej dźwięków granych techniką slide. W pierwszym riffie mieliśmy jeden ślizg w takcie, później graliśmy mniej więcej po dwa motywy slide na takt, a teraz - od dwóch do trzech. Pewnym utrudnieniem jest tu także dodanie oktawy (e na progu 7 struny A5) do dźwięku e na pustej strunie E6, dzięki której uzyskujemy więcej mocy przy uderzeniu na "1" i która jest skontrastowana z pozostałymi dźwiękami. Wszystkie kolejne składniki każdego taktu to powerchordy, z których część jest wykonana techniką slide. Podczas gry bardzo ważne są błyskawiczne zmiany pozycji, w przeciwnym razie cały riff brzmiałby niedbale. Po pierwszym ślizgu z pozycji VIII (powerchord F5) do pozycji VII (E5) musimy szybko przejść z powrotem do pozycji VIII, ale bez dotykania palcami strun, by móc ponownie zagrać F5, lecz tym razem bez ślizgu. Jeżeli pozwolimy sobie na niestaranne wykonanie przejścia z E5 do F5, to riff straci swoją moc i stanie się w pewien sposób rozmyty. Po F5 musimy przejść (bez ślizgu) do pozycji X, gdzie gramy dwudźwięk G5 przechodzący (za pomocą slide’u) do F5. Takt 1 kończy się jeszcze jednym ślizgiem: z pozycji VII (E5) do VIII (F5). Po zagraniu taktów 1-4 przechodzimy do taktów 5-8, które są sednem tego ćwiczenia.

Okazuje się, że mamy tu dokładnie te same dźwięki co wcześniej, jednak tym razem kostkujemy tylko fragmenty na "1" oraz "1 i", a pozostałą część ćwiczenia gramy jako slide. Jest to prawdziwe wyzwanie dla osób nieprzyzwyczajonych do tego typu zagrywek, ponieważ dźwięk może łatwo gasnąć, dlatego warto potraktować to ćwiczenie poważnie. Jeśli po kilku zmianach pozycji kolejne powerchordy odzywają się coraz ciszej i wyraźnie słabną, to nie należy się zrażać, tylko dalej konsekwentnie ćwiczyć. W tej sytuacji pewnym rozwiązaniem jest bardziej agresywne dociśnięcie strun podczas zatrzymywania ręki na danym powerchordzie.



PRZYKŁAD 4 to tradycyjnie już porcja dźwięków w pulsacji triolowej. Po opanowaniu zagrywki z przykładu 3 nie powinno być problemów z wykonaniem serii dwóch następujących po sobie ślizgów, które występują tu w każdym takcie omawianego ćwiczenia. W porównaniu do przykładów 1 i 2 w tym ćwiczeniu łatwiej zachować właściwą rytmikę, ponieważ wszystkie kostkowane powerchordy pojawiają się na łatwych do zaakcentowania miarach taktów, a więc na "1", "2" i "3" (w takcie 1 dodatkowo także na "4").

Mam nadzieję, że udało mi się zachęcić Was do aktywnego wykorzystania techniki slide we własnych riffach. Umiejętne zastosowanie tego sposobu gry pozwala bowiem na odciążenie prawej ręki, a także złagodzenie charakteru brzmieniowego riffów, co można łatwo wykorzystać do budowania napięcia poprzez skontrastowanie delikatniejszych dźwięków granych jako slide z tymi kostkowanymi. Powodzenia