Tłumienie strun lewą ręką
Chociaż w ostrzejszych odmianach muzyki rockowej najczęściej stosujemy tłumienie strun prawą ręką spoczywającą na mostku, to druga ręka też może mieć tu coś do powiedzenia
W pierwszym odcinku naszych warsztatów ("Gitarzysta", 1/2006) poruszyłem najbardziej podstawowy - moim zdaniem - problem, a mianowicie kwestię tłumienia strun na mostku, Ci z Was, którzy zapoznali się z tym materiałem, zapewne pamiętają, że poprawne tłumienie nie jest wcale takie proste i wymaga pewnej wprawy. Podobnie jak inne techniki artykulacyjne, na podstawie których nierzadko można rozpoznać konkretnego gitarzystę - mam tu na myśli wibrato czy podciągnięcia - również i sposób tłumienia strun pełni tolę swoistej wizytówki każdego instrumentalisty.
Tym razem zajmę się sprawą tłumienia od drugiej strony, czyli od strony gryfu. Podstawowa różnica pomiędzy tłumieniam prawą i lewą dłonią związana jest oczywiści z końcowym brzmieniem. O ile w przypadku pierwszego sposobu tłumienia otrzymujemy masywny, ciężki dźwięk, o tyle przy użyciu lewej ręki uzyskjemy ostry, zwarty efekt dźwiękowy o niec perkusyjnym charakterze. Często bardzo trudne jest nawet określenie wysokości tego dźwięku, przez co w zapisie nutowym i tabulaturze najczęściej oznacza się go znakiem "X". Jeśli więc spotkamy się z takim zapisen, to nie martwmy się zbytnio o znalezienie właściwej pozycji na gryfie, musimy kierować się po prostu wygodą. Przykładowo, jeżeli dany utwór zawiera riff w pozycji 3, to widząc znaki "X" intuicyjnie umieścimy lewą rękę w tym samym miejscu.
Przykład 1 zawiera prosty motyw oparty na powerchordzie E5. Jak tłumić struny lewą ręką, kiedy gramy na pustej strunie? Tak jak już wspomniałem, idziemy po najmniejszej lini oporu i zwyczajnie dotykamy strun aktualnie nieużywanymi palcami, czli środkowym i serdecznym, choć nie zaszkodzi użyć tu także palca małego.. Palce powinny solidnie przylegać do strun, jednak - co bardzo istotne - same struny nie mogą dotykać progów.
W omawianej technice bardzo istotne jest użycie kilku palców lewej ręki, a nie tylko jednego. Aby usłyszeć różnicę, dotknij struny E6 tylko jednym palcem (np. wskazującym) i przesuńmy go wzdłuż gryfu, jednocześnie kostkując. Zauważymy, że niektórych miejscach pojawiają się dźwięki, które można właściwie zakwalifikować jako flażolety naturalne. Dzieje się tak, ponieważ punktowe wytłumienie struny jednym palcem nie zmusi jej do calkowitego wyciszenia. Zróbmy więc inaczej: połóżmy na strunie E6 wszystkie 4 palce lewej ręki, a następnie powtórzmy pochód po gryfie. Tym razem, za sprawą silnego wytłumienia, struna odzywa się głucho i dynamicznie. Co prawda, niekiedy nadal pojawiają się harmoniczne, ale jest już znacznie lepiej. Zresztą, za chwilę poradzimy sobie także i z tym problemem.
Z powyższego płynie wniosek, aby - tam gdzie to tylko możliwe - przytrzymywać struny kilkoma palcami. W praktyce okaże się jednak, że czasem (np. w czasie grania powerchordów) nie będziemy sobie mogli pozwolić na błyskawiczną zmianę chwytu w ten sposóv, aby wszystkie interesujące nas struny zostały wytłumione kilkoma palcami. Wyobraźmy sobię powerchord A5 (577xxx), w którym trudno jest sprawić, aby struna E6 została nagle wytłumiona przy użyciu więcej niż jednego palca. W takich przypadkach możemy sobie pomóc prawą ręką, przykładając ją do mostka, co zapewni odpowiednie wytłumienie strun. Przykład 2 składa się właśnie z takich powerchordów, przy czym grane są one na dwa sposoby: bez pomocy prawej ręki, a następnie podwójnym tłumieniem (lewą i prawą ręką). Na samym początku usłyszycie dwa powerchordy (F#5, G5) w wolnym tempie, aby przekonać się na własne uszy, jak nieprzyjemne mogą być uzyskane w ten sposób dźwięki. Chociaż z drugiej strony, dzięki takim eksperymentom można stworzyć dość ciekawe riffy. To jednak pozostawiam już Waszej inwencji. W dalszej części przykład 2 zawiera riff o gęstszej fakturze dźwiękowej, w którym najlepiej zastosować kostkowanie naprzemienne.
Jeśli zaś chodzi o przykłady wykrzystania omawianej techniki w znanych utworach, to warto tu wymienić choćby "Train of Consequences" grupy Megadeath czy "To Live Is To Die" z repertuaru formacji Metallica. W obu tych przypadkach mamy do czyniena z tłumieniem zarówno lewą, jak i prawą ręką. Szczególnie ciekawy, wręcz monumentalny efekt osiągneli muzycy zespołu Metallica w głównym riffie wspomnianej kompozycji. Zerknijmy więc do Przykładu 3, w którymznajduje się właśnie jej fragment. O tym, jak bardzo tłumienie lewą ręką pasuje do charakteru tej figury, można łatwo się przekonać, wykonując zagrywkę z tłumieniem strun prawą ręką.
Warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną istotną różnicę pomiędzy tłumieniem lewą i prawą ręką. Otóż, o ile w drugim przypadku wymagana jest dokładna kontrola ułożenia prawej dłoni na mostku, to już tłumienie z użyciem lewej ręki zwalnia nas z konieczności precyzyjnego układania prawej dłoni. Jest to duża zaleta, ponieważ dzięki temu istnieje możliwość rozluźnienia (a właściwie odciążenia) prawej ręki poprzez bardziej swoboną grę, niewiele różniącą się od zwykłej gry akordowej na gitarze akustycznej. Zarówno tłumienie strun lewą ręką, jak i swobodne kostkowanie to tematy leżace w obszarze zainteresowań muzyki funky, dlatego też odsyłam Was do warsztatów funkowych Krzyśka Inglika, nawet jeśli interesuje Was tylko i wyłącznie tworzenie ultraszybkich lub ciężkich rifów.
Wspomniałem o tym, iż przy bardziej dynamicznym kostkowaniu kostka może uderzyć w większą ilość strun, co ma związek z mniejszą precyzją tego typu ruchu. Spróbujmy wykorzystać ten fakt, grając pojedyńcze dźwięki wzbogacone o dynamiczne, nieco perkusyjne efekty, powstające przez muskanie wytłumionych strun. Przykład 4 zawiera figurę, która bezlitośnie kostkowana jest zamaszystymi ruchami prawej ręki, obejmującymi swym zasięgiem kilka strun. Choć ten sposób gry jest raczej stosowany w grze solowej, a zatem wykracza poza zakres tematyczny naszych warsztatów, to nie mogłem oprzeć się pokusie, by przedstawić Wam chociaż krótki fragment bazujący na omawianej technice. Tym razem nie ma powodów, dla których mielibyśmy kostkować z aptekarską precyzją. W przypadku tłumienia strun lewą ręką, zamaszyste i nieco niedbałe ruchy prawej ręki wymuszą na na konieczność zwrócenia bacznej uwagi na kwestię dokładności tłumienia, ale tym razem ręki lewej. Szczególnie ostatnie z zaprezentowanych w tym miesiącu ćwiczeń zawiera zagrywki, w których cała odpowiedzialność za kwestię wytłumienia strun spoczywa na lewej dłoni. W końcu prawa ręka nawet nie dotyka mostka i, co za tym idzie, nie ma szansy na wykonywanie tej czynności.
Omówiona wyżej technika częściej stosowana jest w łagodniejszych "okolicznościach przyrody", tj. w rocku czy punku (nie wspominając już o funky). Nie ma jednak powodów, aby nie zastosować tłumienia lewą ręką także w cięższych i szybszych riffach. Mogą one wiele zyskać przy zaaplikowaniu im małej dawki dźwięków wytłumionych lewą ręką.
Jak widzicie, z jednej strony warto skupić się tylko na lewej ręce (aby skutecznie tłumić struny bez pomocy prawej ręki), z drugiej zaś strony - dobrze jest też zsynchronizować działania obu rąk celem uzyskania masywnego tłumienia. Życzę powodzenia!