Miesiąc temu zajmowaliśmy się techniką pull-off, a tym razem spróbujemy wykorzystać hammer-on.
Jeśli chodzi o stopień trudności obydwóch wspomnianych sposobów gry, to technika hammer-on może wydawać się nieco łatwiejsza niż pull-off, ale – jak to zwykle bywa – wszystko zależy od sytuacji. Jeśli bowiem wykorzystujemy do gry najsilniejsze palce, czyli np. palec wskazujący lub środkowy, to trudno wskazać jakiekolwiek różnice pomiędzy nimi, natomiast jeśli używamy palca serdecznego lub małego, to może się okazać, że rzeczywiście hammer-on będzie łatwiejszy do realizacji. W przypadku techniki pull-off strunę musimy zarywać palcem, co wymaga pewnej wprawy, natomiast hammer-on to po prostu uderzenie palcem w strunę. To określenie „po prostu” nie zawsze oznacza, że jest takie łatwe, niemniej jednak pod względem motorycznym mamy tu do czynienia ze znacznie prostszym ruchem. Hammer-on, podobnie jak pull-off, daje łagodne brzmienie, które może stanowić ciekawe uzupełnienie dla ostrych dźwięków wydobywanych za pomocą kostki. Z tego powodu technika ta świetnie sprawdza się we frazach, które powinny mieć zróżnicowaną pod względem dynamicznym konstrukcję. Za chwilę przekonacie się, że legato dobrze odnajduje się nie tylko we frazach typowo melodycznych, ale również wplecione bezpośrednio w strukturę motywów rytmicznych.
Przykład 1 jest złożony z samych szesnastek, jednak nie wymaga nieustannego kostkowania, w czym oczywiście zasługa techniki hammer-on, której użyjemy w ciągu dźwięków granych za pomocą kostki. W pierwszej ćwiartce taktu 1 gramy cztery wytłumione szesnastki na pustej strunie E6, po czym rezygnujemy z tłumienia, po raz kolejny uderzamy pustą strunę i po chwili stosujemy hammer-on, uderzając palcem (najlepiej wskazującym) na progu 8. Podczas realizacji omawianej techniki trzeba pamiętać o tym, aby nie dopuścić do głosu pozostałych strun. Istnieje tu bowiem ryzyko przypadkowego dotknięcia struny A5 przy uderzaniu w E6, co jest niedopuszczalne. Następnie gramy znowu pustą strunę E6 i hammer-on na progu 10, do którego możemy wykorzystać np. palec serdeczny. Cały motyw powtarzamy w drugiej połowie taktu 1. Takt 2 posiada identyczną budowę pod względem rytmicznym, jednak wymaga zmiany pozycji: w pierwszej połowie taktu pozycja V, natomiast w drugiej jest to pozycja IV. Najpierw gramy cztery wytłumione dźwięki na progu 5, po czym mamy dwa wystąpienia techniki hammer-on (5-7 i 5-8), które są łatwiejsze do wykonania niż te w takcie 1 z powodu mniejszych odległości pomiędzy progami. W drugiej połowie taktu 2 przechodzimy na próg 4 i po chwili gramy hammer-on z progu 4 na 5, a potem z 4 na 7.
Przykład 2 jest złożony przede wszystkim z szesnastek, chociaż tym razem na początku każdego taktu mamy po dwie ósemki, dzięki którym całość staje się nieco łatwiejsza do zagrania. Ponadto na „3” mamy ciekawą synkopę nadającą riffowi specyficzną pulsację. Na końcu każdego taktu mamy to, co najważniejsze w tym miesiącu, czyli grupę dźwięków połączonych łukiem legato tworzących pochód grany techniką hammer-on. Tym razem nie chodzi tu jedynie o dwa dźwięki, ale o trzy, dlatego motyw ten wymaga od nas użycia techniki hammer-on aż dwa razy – najpierw podczas przechodzenia z pustej struny na próg 2, a potem przy zmianie progu 2 na 3. Takt 2 wygląda praktycznie tak samo jak takt 1, z tym że zmienia się w nim rozmieszczenie dwóch ostatnich dźwięków, czyli zamiast F# i G na progach odpowiednio 2 i 3 mamy tu G i A (progi 3 i 5). W takcie 3 przechodzimy na pozycję VII, gdzie gramy wszystkie dźwięki aż do ostatniej ćwiartki, kiedy to dwukrotnie wykorzystujemy technikę hammer-on, łącząc ze sobą dźwięki B (próg 7), C (próg 8) i D (próg 10). Takt 4 jest zbudowany podobnie, z tym że zmieniamy w nim pozycję na V, natomiast techniki hammer-on gramy na dźwiękach A, B i C (kolejno na progach 5, 7 i 8). Ze względu na to, że musimy dwa razy uderzyć w strunę opuszkami palców, musimy uważać na to, aby każdy wydobywany dźwięk zabrzmiał wystarczająco głośno i nie gasł. Uderzenia powinny być wystarczająco mocne, jednak z drugiej strony nie mogą one sprawiać, że nuty staną się zbyt wyeksponowane na tle całej zagrywki.
Przykład 3 zawiera zagrywkę, w której podnosimy poprzeczkę, ponieważ musimy zmierzyć się z trzema wystąpieniami techniki hammer-on jedna po drugiej, czyli łukiem legato łączymy aż cztery nuty. W takcie 1 mamy dwa powtórzenia motywu rytmicznego złożonego z dwóch szesnastek i trzech ósemek, który gramy na pustej i jednocześnie wytłumionej strunie E6. W takcie 2 zaczyna się to, co nas najbardziej interesuje, czyli wspomniane potrójne hammer-on. Pierwsze wystąpienie tej techniki mamy na samym początku taktu. Rozpoczynamy od dźwięku pustej struny E6, a następnie gramy hammer-on kolejno na strunach: 2, 3 i 5. Frazę wykańczamy dwoma tłumionymi ósemkami na progu 5 tej samej struny, po czym gramy kolejną porcję dźwięków wykorzystujących hammer-on, jednak tym razem mamy następujące nuty: E (pusta struna E6), G (próg 3), A (próg 5) i B (próg 7). Podobnie jak poprzednio, także tutaj dokładamy do tego dwie wytłumione ósemki o tej samej wysokości co ostatnia nuta grana jako hammer-on, czyli B na progu 7.
Przykład 4 jest złożony z dwóch części, z których pierwsza wykorzystuje szesnastki i ósemki (takt 1), natomiast druga jest oparta na triolach ósemkowych (takt 2). Po ośmiu wytłumionych dźwiękach pustej struny E6 gramy dwukrotnie hammer- on – najpierw z pustej struny E6 na próg 2, a później z progu 2 na próg 3. W takcie 2 mamy dwie grupy triolowe na pustej strunie E6, po których występują dwa łuki legato: E-G-A na strunie E6 i A-C-D na strunie A5, przy czym każdorazowo wykorzystujemy progi 3 i 5. Na koniec informacja dla osób, które są zainteresowane techniką hammer-on i chcą sobie przypomnieć inne zagrywki wykorzystujące ten sposób gry. Oto trzy warsztaty metalowe, w których omawiałem ten temat: Hammer-on (3/2010), Hammer-on i tłumienie strun (5/2011) oraz Ćwiczymy hammer-on (4/2015). Gra gitara!