Bez Tłumienia

Sławomir Sobczak
Bez Tłumienia

W artykułach z cyklu warsztatów metalowych często poruszałem temat tłumienia strun i do znudzenia przypominałem o konieczności opanowania tej sztuki.

Mimo iż w tym odcinku warsztatów rzeczywiście zajmiemy się grą bez tłumienia strun (w końcu w tytule pisze "bez tłumienia"), to sprawa ich wytłumienia nadal będzie traktowana jako kluczowa... Jak to możliwe? Otóż tym razem nie mam na myśli tłumienia strun prawą ręką, lecz wytłumienie niewykorzystywanych w danym momencie strun za pomocą lewej ręki. Jak się za chwilę okaże, sprawna gra na nietłumionych strunach wymaga bardzo starannego tłumienia, z tym że nie strun aktualnie wykorzystywanych, ale tych pozostałych. A zatem do dzieła!

Rozpoczniemy od stosunkowo prostego do opanowania ćwiczenia, przedstawionego w przykładzie 1. Wykorzystujemy tu tylko jedną strunę (A5) i na początek tłumimy wszystkie dźwięki prawą ręką, aby poczuć różnicę pomiędzy tym sposobem gry a podejściem zakładającym rezygnację z tłumienia. W tym drugim przypadku znacznie tracimy na selektywności, poszczególne dźwięki zlewają się ze sobą, a grupy dwóch szesnastek, widocznych w pierwszych ćwiartkach taktów, stają się praktycznie niesłyszalne. Wniosek z tego, że przy konstruowaniu riffów opartych na nietłumionych strunach nie ma sensu zajmować się takimi niuansami jak zagęszczenia rytmiczne itp. Co innego, jeśli interesujemy się riffami z dużą ilością gęsto upakowanych dźwięków, lecz - co ważne - o jednolitej rytmicznie strukturze. Zajmiemy się tym w przykładzie 3, a póki co, zwróćmy uwagę na różnice występujące pomiędzy tymi samymi (z pozoru) riffami, granymi na dwa sposoby: z tłumieniem oraz bez tłumienia. Zrozumienie tych różnic jest bowiem bardzo ważne dla sprawnego poruszania się po strunach pozbawionych asekuracyjnego wsparcia prawej ręki, która bezpiecznie umieszczona jest na mostku...

Przykład 2 zawiera serię rozłożonych akordów (Am, G, F, E5) granych, jakżeby inaczej, na silnym przesterze. Jak łatwo zauważyć, wykonanie tego riffu na całkowicie wytłumionych strunach nie sprawia większych trudności, ponieważ cały czas mamy kontrolę nad tym, które struny mogą wybrzmieć, a które nie. W tym przypadku, z powodu stabilnego ułożenia prawej dłoni na mostku, takiej możliwości nie ma, stąd całość ma szansę zabrzmieć spójnie i wyraziście. Sytuacja ulegnie drastycznej zmianie w chwili, gdy przestaniemy tłumić struny. Spróbujcie przekonać się o tym sami. Co jednak zrobić, aby nie powstał dźwiękowy chaos? Przecież zdjęcie prawej ręki z mostka sprawi, że poszczególne dźwięki zaczną się ze sobą zlewać, tworząc słabo przyswajalną papkę, a nie o to nam w końcu chodzi. Co prawda, zawsze możemy powiedzieć, że tworzymy jakąś nową, awangardową odmianę metalu (sprawdzony chwyt z powodzeniem stosowany przez niektórych artystów). Lepiej jednak po prostu opanować tego typu riffy bez tłumienia w sposób zapewniający odpowiednią wyrazistość każdego dźwięku. Aby to osiągnąć, konieczna jest zmiana opalcowania, bowiem teraz nie możemy już sobie pozwolić na sztywne ułożenie lewej ręki w konkretnej pozycji. Zauważmy więc, że przy tłumieniu strun było to możliwe, i jeden chwyt wystarczał na zagranie aż dwóch taktów: Am (1, 2), G (3, 4), F (5, 6), E5 (7).

Podczas przechodzenia na kolejne struny musimy bezwzględnie pamiętać o tym, aby nie dopuścić do głosu żadnej innej, aktualnie niewykorzystywanej struny. Jako że przy wytłumianiu strun nie posiłkujemy się prawą ręką, cała odpowiedzialność spoczywa na ręce lewej. Przeanalizujmy kilka pierwszych nut w takcie 1: Po zagraniu palcem wskazującym dźwięku a na 5 progu struny E6, przechodzimy na strunę A5 i jednocześnie odrywamy tenże palec od podstrunnicy, ale w taki sposób, aby struna E6 wciąż miała z nim kontakt. Dzięki temu istnieje możliwość w miarę szybkiego jej wytłumienia. To właśnie palec wskazujący jest przede wszystkim odpowiedzialny za wytłumianie strun (choć inne palce również mogą przejąć tę funkcję). Gdzie to tylko możliwe, powinien być utrzymywany kontakt palców z nieużywanymi strunami, co nie pozwala im na wybrzmiewanie. Gdy palec serdeczny kładziemy na 7 progu struny D4, to oczywiście odrywamy od podstrunnicy palec środkowy. W ten sposób mamy już dwa palce (wskazujący i środkowy) gotowe do wytłumiania strun. Tylko od nas zależy, jak je wykorzystamy.

Kolejny riff (przykład 3) składa się z ósemkowych triol tworzących chromatyczny motyw, grany na dwóch strunach (E6 i A5). Jak zwykle zaczynamy od wersji tłumienia strun w wykonaniu prawej ręki umieszczonej na mostku, a następnie przechodzimy do gry z dłonią uniesioną nad mostkiem. Tym razem bardzo przyda nam się umiejętność nabyta podczas ćwiczenia z przykładu 2, gdyż mamy tu przejścia pomiędzy strunami. Co prawda wykorzystujemy jedynie dwie struny i nie jesteśmy zmuszeni do takiej ekwilibrystyki jak poprzednio, ale za to stosujemy szybsze kostkowanie. Pierwsza zmiana struny (z E6 na A5) wymaga jedynie delikatnego uniesienia palca wskazującego, grającego dźwięk fis na 2 progu struny E6, natomiast druga zmiana - uniesienia palca środkowego. Dokładniejsze wyjaśnienia nie są chyba konieczne, ponieważ w tym przypadku sytuacja jest znacznie prostsza niż w przykładzie 2, którego - mam nadzieję - nie pominęliście (czytaj: nie przeoczyliście).

Ostatnie ćwiczenie (przykład 4) utrzymane jest w wolniejszym tempie niż poprzednie riffy, ponieważ tym razem jest to 170BPM. Mimo to konstrukcja tej zagrywki wymusza stosowanie szybkich zmian pozycji i starannego opalcowania, głównie za sprawą powerchordu E5, w którym kwintę (dźwięk b na 2 progu struny A5) obsługuje palec wskazujący. Jest to o tyle niewygodne, że w pozostałych powerchordach palec ten odpowiada za tonikę, a nie kwintę. Szybkie zmiany układu dłoni mogą wprowadzić niechciane przydźwięki, szczególnie w szybszym tempie. Z tego typu sytuacją powinniśmy sobie również poradzić, dlatego przećwiczymy to na przedstawionym przykładzie. Podobnie jak w poprzednich zagrywkach, także tutaj tłumienie strun w pewnym stopniu pozwala zatuszować ewentualne niedokładności wykonawcze. Podczas gry na strunach niewytłumionych może się jednak okazać, że w tle ciągle pojawiają się jakieś niechciane dźwięki... W takiej sytuacji nie pozostaje nam nic innego, jak zmniejszyć tempo i starannie przećwiczyć dany riff ze zwróceniem uwagi na struny nieużywane.

Podsumowanie tego odcinka warsztatów w cyklu "Metal" sprowadza się do stwierdzenia, że kluczową kwestią podczas gry na niewytłumionych strunach jest umiejętne wykorzystanie palców, które aktualnie nie biorą bezpośredniego udziału w grze, oczywiście do... tłumienia strun. Gdzie to tylko możliwe, starajmy się dotykać strun, dbając jednocześnie o to, aby nie miały one kontaktu z progami. Nawet palec, którego opuszka w danym momencie dociska jedną ze strun do progu, może jednocześnie tłumić kilka pozostałych strun.

Nieoceniona jest umiejętność sprawnej gry na niewytłumionych strunach w sytuacji, kiedy stoimy koło mocno rozkręconego wzmacniacza, pod nogą ostro warczy groźny przester, a do tego iskrzy rozgrzany do czerwoności dopalacz... No, może przesadziłem, w każdym razie zdolność do tłumienia nieużywanych strun lewą ręką jest bardzo ważna szczególnie podczas gry na silnym przesterze. Powodzenia!

(Sławomir Sobczak)