Synchronizacja rąk

Sławomir Sobczak
Synchronizacja rąk

Gitarzysta to takie stworzenie, które siłą rzeczy nie jest w stanie poradzić sobie bez odpowiedniej synchronizacji obu rąk. W tym momencie nie ma co patrzeć z zazdrością na znajdujących się w dużo lepszej sytuacji harmonijkarzy, tylko wziąć do ręki gitarę (ma się rozumieć w dwie ręce) i brać się do pracy.

Pomijam tu takie sytuacje, kiedy gramy jedną ręką korzystając z pustych strun (co z oczywistych względów nie ma sensu) albo korzystamy z dobrodziejstw techniki legato, podczas gdy drugą ręką spokojnie rozdajemy autografy. Jeśli udało nam się dopracować w najdrobniejszych szczegółach technikę prawej ręki (kostkującej), to na nic nam się zda taka umiejętność bez odpowiedniego zsynchronizowania pracy obu rąk. W tym miesiącu zajmiemy się ćwiczeniami poprawiającymi synchronizację rąk w grze rytmicznej, chociaż nic nie stoi na przeszkodzie, aby wykonywać te ćwiczenia w odniesieniu do gry solowej. Wszystkie ćwiczenia bazują na omawianym w tym wydaniu "Gitarzysty" utworze "Holy Wars... The Punishment Due" i przy okazji powinny pomóc w jego opanowaniu. Mimo tego ćwiczenia tu prezentowane nie są wiernym przedstawieniem konkretnych riffów, a jedynie wariacjami na ich temat. Swoją drogą tworzenie nowych zagrywek na bazie znanych motywów to doskonałe i rozwijające ćwiczenie. Co prawda nie wiemy, gdzie nas to zaprowadzi, ale możemy być pewni, że pomoże nam w rozwijaniu warsztatu. A zatem do dzieła!

Ćwiczenie 1 jest zbudowane w oparciu o początkowy riff kompozycji "Holy Wars...", jednak zaproponowany przeze mnie sposób jego kostkowania znacząco odbiega od oryginału. Na początek zagrajmy to w sposób, który pierwszy przyjdzie nam do głowy. Większość gitarzystów rozpocznie każdą grupę szesnastek od kostkowania z góry na dół, co w tym przypadku doskonale się sprawdzi. Odłóżmy jednak na bok ten sposób i zajmijmy się mozolnym ćwiczeniem, którego opanowanie przyda nam się później, i to nie tylko w grze rytmicznej. Zagrajmy ten riff kostkując naprzemiennie mimo umieszczonej pomiędzy szesnastkami pauzy. Okaże się to zadaniem znacznie trudniejszym niż wcześniejsze i, co ważne, wymagającym lepszej synchronizacji obu rąk. Dobrym pomysłem będzie rozwinięcie tego ćwiczenia na pozostałe struny i/lub pozycje. Paradoksalnie - pauza, która może się nam kojarzyć z miejscem, w którym można na chwilę odpocząć, jest obecnie przyczyną trudności.

Czy można by tu coś ulepszyć (czyt. utrudnić)? Spójrzmy na ćwiczenie 2, w którym przenosimy jedną nutkę o kwartę w górę i tym samy umieszczamy ją o jedną strunę dalej. Ta z pozoru mała zmiana okazuje się bardzo znacząca w sytuacji, gdy konsekwentnie kostkujemy naprzemiennie. W tej sytuacji jesteśmy zmuszeni grać z ogromną uwagą, szczególnie w momencie, kiedy zmieniamy struny.

Odpowiednia synchronizacja obu rąk nabiera szczególnego znaczenia w sytuacjach, kiedy musimy zagrać niesymetrycznie opalcowane zagrywki. Odwracając sytuację, wyjaśnijmy co to jest zagrywka symetryczna. Jest to figura grana na minimum dwóch strunach w taki sposób, który wymusza jednolity kierunek kostkowania na danej strunie. Za przykład może posłużyć zagrywka składająca się z dwóch dźwięków granych na strunie E i dwóch granych na strunie A. Kostkując naprzemiennie mamy zawsze pewność, że po przejściu na strunę obok kostkujemy w jednolity, ustalony na początku sposób. Sytuacja komplikuje się w przypadku umieszczenia na jednej strunie nieparzystej liczby dźwięków, tak jak ma to miejsce w ćwiczeniu 3. Na strunie A są grane dwa dźwięki, natomiast na strunie E tylko jeden. W efekcie jesteśmy zmuszeni zmieniać kierunek kostkowania po każdym przejściu na strunę obok. Rzecz jasna problem występuje tylko przy kostkowaniu naprzemiennym, ale z uwagi na jego zalety, szczególnie przy grze w większym tempie, zajmujemy się właśnie nim. W tym ćwiczeniu nie zmieniamy specjalnie pozycji, jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby rozwinąć omawiany riff poprzez wprowadzenie tego typu zmian. Po dojściu do wprawy możemy pokusić się o dosyć znaczące ruchy w tym temacie, skacząc z pozycji 2. do 5. lub 7., potem wracając do pozycji 3. i powtarzając ten manewr kilkakrotnie. Warto przypomnieć o tym, aby ćwiczenia rozpoczynać od małego tempa (oczywiście ćwiczymy z metronomem), zwiększając je stopniowo w miarę osiąganych postępów.

Ćwiczenie 4 jest wariacją na temat krótkiej, lecz niezwykle interesującej zagrywki wykonanej na gitarze klasycznej, łączącej dwa wyróżniające się fragmenty utworu "Holy Wars... The Punishment Due". Ćwicząc ten motyw szybko zauważymy, że podstawową trudność stanowią w niej dźwięki grane na dwóch strunach (takty 68-69). Gitarzyści rockowi, przyzwyczajeni do pentatonik i typowego, pozycyjnego opalcowania, mogą być zdziwieni tą figurą, szczególnie w sytuacji, kiedy należy ją wykonać w większym tempie. Przenieśmy tę zagrywkę na grunt gry rytmicznej, zwolnijmy nieco i dodajmy kilka dźwięków spoza skali, które nadadzą naszej grze orientalnego charakteru. Tym razem nie tłumimy strun, jednak jest to tylko przykład i lepiej traktować go jako bazę do własnych poszukiwań i tworzenia nowych ćwiczeń. Możliwości mamy wiele: transpozycje w górę lub w dół, zmiana strun, inna kolejność kostkowania itd. Jedno powinno tu pozostać niezmienione, a mianowicie schemat kostkowania. Ważne jest to, aby na każdej ze strun grać inną ilość dźwięków (tutaj: struna A - jeden dźwięk, struna E - dwa dźwięki), przy jednoczesnym zwróceniu uwagi na to, aby cały czas kostkować naprzemiennie.

Ćwiczenie 5 bazuje na riffach ze wspomnianego kawałka grupy Megadeth, choć wprowadza pewne utrudnienie polegające na pominięciu jednej ze strun, czyli tzw. "string skipping". Zmusza nas to do większej koncentracji i dbałości o poprawność wydobywanych z instrumentu dźwięków. Co prawda w tym przypadku nie jest aż tak źle, gdyż przed zmianą strun robimy sobie chwilową przerwę i gramy ósemkę, jednak gdyby nie to, mogłoby być gorzej... Ale tym zajmiemy się w jednym z kolejnych odcinków warsztatów. A póki co grajmy!