Mega-Dave
Dave Mustaine to gitarzysta, którego nie trzeba przedstawiać. Warto jednak poznać jego styl, szczególnie w kwestii gry rytmicznej
Charyzmatycznego lidera grupy Megadeth można z czystym sumieniem określić jako megatwórcę riffów. Jest on bowiem autorem niezliczonej ilości zapadających w pamięć zagrywek, zarówno tych szybkich i skomplikowanych technicznie (szczególnie na czterech pierwszych płytach), jak i maksymalnie uproszczonych, w których nie znajdziemy niepotrzebnych udziwnień. Właśnie ta czytelność i swego rodzaju solidność riffów jest obecnie znakiem firmowym Dave’a. Jego riffy pozbawione są niepotrzebnych dodatków i zawierają jedynie samo sedno. Szczególnie godne polecenia utwory o czytelnej konstrukcji znajdują się na płytach "Countdown To Extinction" i "Youthanasia", a jeden z moich ulubionych przykładów to kawałek "Angry Again", pochodzący ze ścieżki dźwiękowej do filmu "Bohater ostatniej akcji". Zapytany kiedyś o swój stosunek do gry rytmicznej i solowej artysta przyznał, że nigdy nie czuł się zbyt dobrze na strunach wiolinowych. Jako jedno z bardziej poruszających przeżyć wymienił koncert hardrockowej grupy White Lion, podczas którego gitarzysta Vito Bratta praktycznie nie wychodził poza strunę D4. To spostrzeżenie okazało się dla Dave’a inspirujące i pouczające, a jego skutki wyraźnie słychać w jego muzyce. Niestety nie każdy gitarzysta ma świadomość tego, że gra na gitarze rytmicznej nie musi być li tylko nudnym odmierzaniem powerchordów i prostych, tłumionych riffów, lecz dla ambitnego muzyka może stać się prawdziwym wyzwaniem. Ale nie samymi solówkami gitarzysta żyje... Trzeba przyznać, że Mustaine doskonale wykorzystuje możliwości, jakie daje mu gra rytmiczna i daleko wychodzi poza utarte schematy; dlatego też styl jego gry wart jest zaprezentowania w naszych warsztatach. Oczywiście muzyk nie stroni od solówek, jednak przyznajmy, że w otoczeniu instrumentalistów tej klasy co np. jego długoletni współpracownik, Marty Friedman, solówki naszego bohatera schodzą na dalszy plan. Jako że przedmiotem naszych warsztatów jest wyłącznie gra rytmiczna, nie będziemy się tu zajmować partiami solowymi Mustaine’a. Mimo to warto chociaż wspomnieć o tym, że jego zagrywki solowe opierają się przeważnie na intensywnym wykorzystaniu technik legato przy unikaniu podciągnięć i stosowaniu figur o znanym z zagrywek bluesowych opalcowaniu.
Wróćmy jednak do strun basowych... W grze rytmicznej Dave nie stroni od dźwięków wtrąconych, dysonujących współbrzmień oraz takich ozdobników, jak tłumienie strun lewą ręką ("Holy Wars... The Punishment Due", "Train Of Consequences") czy uderzanie w struny krawędzią kostki ("Skin O’ My Teeth"). Co najważniejsze, wszelkie dodatki są przez Mustaine’a umiejętnie dozowane i nie ma tu mowy o traktowaniu ich jako wirtuozerskich popisów. A jakie jest zdanie Mustaine’a na temat wszechobecnego przestrajania gitar w dół i w dół...? Muzyk twierdzi (a trudno nie przyznać mu racji), że przez obniżanie stroju prawie nie słychać już prawidłowo brzmiącej gitary i trudno w takiej sytuacji o interesujące solówki.
Na początek sięgnijmy do debiutanckiej płyty grupy Megadeth, "Killing Is My Business... And Business Is Good!", której pierwsza wersja ujrzała światło dzienne w 1985 roku. Przedstawiony w przykładzie 1 riff koncentruje się na strunie D4 (pamiętajmy, żeby nie wychodzić poza nią...) na której gramy bez tłumienia. Przy graniu na przesterze tego typu riffów dobrze jest (przynajmniej w początkowym okresie ćwiczeń) umieścić prawą dłoń w okolicy pozostałych strun basowych. Z uwagi na to, że struna D4 nie jest tłumiona, nie możemy sobie pozwolić na pełne tłumienie strun i swobodne umieszczenie dłoni na mostku. Widoczne pod koniec ósemkowe triole, uzupełnione krótkimi akcentami perkusyjnymi, są dosyć często stosowanym przerywnikiem w utworach Megadeth. Jako ciekawostkę warto podać, że tytuł utworu "Rattlehead" nawiązuje do (znanej z większości okładek płyt zespołu) maskotki, którą jest niejaki Vic Rattlehead. Choć jest to istota o dosyć wątłej budowie ciała, to na najnowszym krążku zatytułowanym "United Abominations" (o którym możecie przeczytać na s. 34) Vic wziął się za siebie i solidnie przybrał na masie.
W przykładzie 2 znajdziemy riff z innego interesującego utworu. Tym razem będzie to "Wake Up Dead" z kolejnej płyty zespołu - "Peace Sells... But Who’s Buying?". Tym razem gramy w umiarkowanym tempie, tłumimy pustą strunę E6, natomiast akcentujemy powerchordy. Riff ten nie powinien sprawić trudności nawet początkującym gitarzystom i jest dobrym wprowadzeniem do twórczości Megadeth.
Kolejny riff (przykład 3) pochodzi z rozbudowanego utworu "Hangar 18", ten zaś z kolei z krążka "Rust In Peace". I tu przekonujemy się ponownie, że Dave nie upiera się przy konieczności tłumienia strun, gdzie tylko się da. W prezentowanym riffie struna D4 nie jest tłumiona przez pierwsze cztery takty, a prawa dłoń ląduje na mostku dopiero w drugiej części zagrywki. Mamy tu także do czynienia z współbrzmieniami tworzonymi przez dwie gitary (na strunie D4 obie gitary grają dokładnie to samo, a różnice pojawiają się na strunach wiolinowych). Tym razem możemy chyba wybaczyć Dave’owi, że wyszedł poza strunę D4. Przedstawiony riff charakteryzuje się lekkością, co ma swój związek ze wspomnianymi harmoniami, użyciem nietłumionej struny basowej, a także z zastosowaniem techniki wibrato i delikatnego glissanda przed niektórymi dźwiękami (w pierwszej części riffu) i po nich (w drugiej części). Ciekawostką jest fakt, że w początkowym riffie z tego utworu wykorzystano dokładnie tę samą progresję akordów, co w kompozycji "The Call Of Ktulu" grupy Metallica, w której niegdyś grał nasz bohater.
Konsekwentnie posuwamy się naprzód i dochodzimy do kompozycji "Train Of Consequences" z płyty "Youthanasia", z której najbardziej interesujący jest główny riff (przykład 4). Jego wyjątkowość polega na wykorzystaniu dźwięków mocno tłumionych lewą ręką oraz na ciekawych rozwiązaniach rytmicznych. Zagrywkę tę powinno się przećwiczyć z metronomem, zwracając przy tym uwagę na przesunięte akcenty i triole kończące drugi takt. Parę słów wyjaśnienia wymaga kostkowanie: Otóż najlepiej sprawdzi się tu rozwiązanie pokazane w takcie pierwszym (w kolejnych zastosowano skrótowy zapis nutowy, jednak zasada pozostaje ta sama), a zatem drugą i czwartą szesnastkę z każdej grupy zarywamy z dołu do góry. Dobrze jest sobie wyobrazić, że gramy tu same szesnastki i kostkujemy naprzemiennie. Następnie wyłączamy z gry poszczególne nuty, zastępując je pauzami i nie rezygnując z ustalonego wcześniej kierunku kostkowania - wtedy wszystko powinno się zgadzać.
Wybranie czterech najbardziej reprezentatywnych dla stylu gry Mustaine’a riffów spośród tak bogatego dorobku jest z góry skazane na porażkę. Dlatego też zachęcam do zapoznania się z twórczością grupy Megadeth i wysłuchania także jej pierwszych płyt. Niezależnie od tego, co dzieje się obecnie na scenie metalowej wśród muzyków młodego pokolenia, Dave Mustaine na zawsze już pozostanie jednym z pionierów szybkiej i precyzyjnej gry rytmicznej, będącej drogowskazem dla kolejnych pokoleń. Brzmi to może trochę patetycznie, ale cóż... taka jest prawda. Powodzenia!