Lekcja z nut

Robert Lewandowski
Lekcja z nut

Wrzesień to dla wielu osób miesiąc powrotu do normalnych, codziennych obowiązków. Jest to zarazem dobry czas, aby zabrać się do realizacji tego, co już od dawna planowaliśmy.

Dla wielu gitarzystów czytanie nut jest tematem wstydliwym, a nieraz nawet wyrzutem sumienia; inni zaś ze swojej ignorancji w tym względzie próbują czynić powód do chwały. Jeżeli ktoś chadzał do szkoły muzycznej, to na ogół nie ma on zasadniczych problemów z zapisem nutowym, ale też i nie musi to oznaczać, że w czytaniu jest biegły i że odczuwa potrzebę doskonalenia tej umiejętności. Natomiast jeśli ktoś jest totalnym samoukiem, to bariera, którą musi pokonać na wstępie, przypomina męki adepta języka arabskiego lub chińskiego i sprawia, że poddaje się on już na samym początku. W czym leży przyczyna tak totalnej abnegacji w temacie czytania nut? Czy powodem nie jest czasem mit genialnego nieuka, któremu - jeśli ma talent i charyzmę - czytanie nut nie jest do niczego potrzebne?

Niechęć gitarzystów do zapisów nutowych jest zjawiskiem powszechnym, ale i w jakimś sensie zrozumiałym, a nawet po trosze uzasadnionym. Gdy rzucimy okiem na klawiaturę fortepianową, widzimy, że każdemu klawiszowi przypisany jest jeden dźwięk, tak więc nie ma tu żadnych niejednoznaczności. Z gitarą jest zupełnie inaczej - dźwięk pustej struny E1 (e razkreślne) można zagrać oprócz tego w trzech innych miejscach - na V progu na strunie H2, na IX progu na G3, na XIV progu na D4 i, teoretycznie, na XIX progu na A5. Tak więc, czytając zapis nutowy, gitarzysta musi sam dokonać wyboru, w którym miejscu gryfu ma zagrać dźwięk e1 - zależy to głównie od dźwięków poprzedzających i następujących po danym dźwięku. Do faktu występowania tego samego dźwięku w różnych miejscach gryfu dochodzi jeszcze nierównomierny, kwartowo-tercjowy strój gitary. Te dwa elementy sprawiają, że dla wielu pierwsze kroki w czytaniu są barierą nie do pokonania.

Jakie więc korzyści osiągniemy dzięki znajomości nut? Oprócz zupełnie oczywistego faktu radzenia sobie z zapisami dochodzi tu sprawa równie ważna, jaką jest poznanie gryfu w kontekście teorii muzyki. Jak chyba wszyscy wiedzą, dźwięki na pięciolinii notuje się na liniach oraz między nimi (na polach). Jednakże zapisany postęp kolejnych dźwięków (linia-pole-linia-pole-linia itd.) nie reprezentuje wszystkich dostępnych dźwięków (w postępie chromatycznym), a jedynie dźwięki danej gamy. A jakiej? Zależy to od znaków przykluczowych - jeśli ich nie ma, jest to tonacja C (lub Am) i zapisane dźwięki to dźwięki gamy C dur (czyli c, d, e, f, g, a, h), natomiast trzy krzyżyki wskazują na tonację A (lub F#m) i zapisane dźwięki będą pochodzić z gamy A dur (a, h, c#, d, e, f#, g#). Dźwięki spoza danej gamy/ tonacji zapisujemy przez postawienie krzyżyka, bemola lub kasownika przed danym dźwiękiem; te tzw. znaki przygodne obowiązują tylko do końca danego taktu (w odróżnieniu od przykluczowych, które obowiązują cały czas). W ten sposób zapis nutowy w jakimś sensie faworyzuje dźwięki danej tonacji, przedstawiając je bez znaków przygodnych - jeden rzut oka na zapis pozwala zorientować się, gdzie występują dźwięki spoza tonacji (będą ze znakami przygodnymi). Można zatem stwierdzić, że zapis nutowy ma bliższy związek z teorią muzyki niż zapis tabulaturowy, gdyż ten ostatni nie czyni różnicy pomiędzy dźwiękami z tonacji i spoza niej (ósemka tak samo dobra jak siódemka czy szóstka). Znając tonację (zależną od liczby znaków przy kluczu), czytający wybiera takie układy na instrumencie, które pozwalają mu mieć jak najłatwiejszy dostęp do dźwięków danej gamy. Gitarzysta postępuje nie inaczej, ustawiając lewą rękę w pozycjach, w których znajdują się układy palcowe dla danej gamy. Na przykład dla tonacji C najodpowiedniejsze pozycje do czytania to I (otwarta), V oraz VII, ponieważ w tych pozycjach najłatwiej jest zagrać gamę C dur (za pomocą trzech podstawowych układów palcowych dla gam); dla tonacji np. A najlepsze będą pozycje: II, V i IX.

Od czego zacząć naukę czytania nut? Proponuję rozpocząć od poznawania wysokości dźwięków (o czytaniu rytmu napiszę niebawem) i to w dole gryfu - w pozycji I otwartej. Istnieją wprawdzie teorie proponujące rozpoczynanie nauki czytania w średnicy gryfu, ale wydaje mi się, że lepiej zacząć od pozycji I otwartej - tym bardziej że używając pustych strun, mamy całą chromatykę pod palcami w jednej pozycji. Oczywiście na razie ograniczymy się do poznania dźwięków tonacji C (czyli naturalnych) - ich wykaz w pozycji I pokazuje przykład 1.

 

 

Za pomocą tego słowniczka proponuję odczytać zapisy przedstawione w przykładach 2, 3 i 4 (od tego miejsca celowo nie zamieszczam tabulatur). Zapisane w nich dźwięki nie tworzą żadnej sensownej melodii - ma to dać szansę na przynajmniej kilkunastokrotne ćwiczenie z tym zapisem, zanim zostanie on zapamiętany (mimo braku w nim sensu muzycznego), co uniemożliwi dalsze korzystanie z niego. Gdy to nastąpi, proponuję skorzystać z jakichkolwiek dostępnych prostych (w podziałach ćwierciowych lub najwyżej ósemkowych) nut w tonacji C (czyli bez znaków przy kluczu). Przykład 2 operuje dźwiękami na strunach wiolinowych, przykład 3 na basowych, a przykład 4 na wszystkich. Należy próbować czytać najpierw w bardzo wolnym tempie, a dopiero gdy rozpoznawanie wysokości przestanie być zasadniczym problemem, próbować grać z podkładem. Jeśli zechcemy zweryfikować poprawność czytania, wystarczy pokrętło panoramy w wieży stereo przesunąć ze skrajnej prawej pozycji (tylko metronom) nieco w lewo, tak aby słyszeć zapisaną partię równocześnie z partią graną przez siebie.

 

 

 

Powodzenia!