WARWICK Streamer Stage I

Rodzaj sprzętu: Gitara basowa

Pozostałe testy marki WARWICK
Testy
2007-08-01
WARWICK - Streamer Stage I

Po typowo rockowych gitarach basowych przyszedł czas, by w letnie dni nieco zmienić klimat naszych testów. Dlatego tym razem przedstawiamy bardziej stonowany instrument, kojarzący się z ciepłem i spokojem nie tylko za sprawą płomyków na jasnym korpusie...

BUDOWA

Prawie cała gitara Warwick Streamer Stage I została wykonana z klonu płomienistego. Ma ona budowę typu neck-thru - sklejone ze sobą trzy klonowe kawałki drewna tworzące gryf stanowią jednocześnie szkielet przebiegający przez całą długość instrumentu. Pomiędzy nimi wklejono kawałki ciemnego forniru. Korpus to dwa kawałki klonu płomienistego doklejone po bokach. Podstrunnica z egzotycznego drewna wenge mieści 24 progi z charakterystycznego dla Warwicka stopu brązu. Pozbawiona jest znaczników progów na froncie, a orientację w pozycjach zapewniają tylko niewielkie kropki na jej boku. Siodełko główki, zgodnie z tradycją producenta, ma mechanizm kontroli wysokości, regulowany dwiema śrubami ampulowymi. Czarny front główki zdobi litera "W" z masy perłowej, natomiast śruba regulacji gryfu ukryta jest pod plastikową klapką mocowaną na zatrzask. Układ elektryczny tworzą dwa aktywne przetworniki: typu precision przy gryfie i jazzbass przy mostku, a także przedwzmacniacz z trzypunktową korekcją i funkcją bypass, czyli możliwością wyłączenia przedwzmacniacza z toru sygnałowego. Układ zasilany jest baterią 9V, a całość ukryto w dobrze ekranowanej komorze w tylnej części korpusu. Na froncie korpusu znajdują się cztery potencjometry (w tym jeden podwójny). Gałka najbliżej mostka kryje w sobie dwa regulatory i wyłącznik przedwzmacniacza. Jej górna część służy do kontroli głośności, natomiast dolna przeznaczona jest do ustalenia balansu przetworników. Wspomniany wyłącznik uruchamiany jest poprzez odciągnięcie gałki od korpusu. Pozostałe trzy gałki to potencjometry aktywnej korekcji (dół, środek, góra), które rzecz jasna nie działają, gdy preamp jest wyłączony. Wszystkie metalowe elementy osprzętu (dwuczęściowy mostek, klucze, gałki, kołki i blokowane mechanizmy mocowania paska) są pozłacane, co doskonale współgra z naturalnym kolorem klonu. Na gitarze próżno szukać lakieru - cały instrument zakonserwowany jest olejem. Dzięki temu nie traci rezonansu, ale wymaga więcej zabiegów konserwacyjnych niż tylko zwykłe czyszczenie. W teczce dołączonej do gitary oprócz standardowego wyposażenia (obszerna instrukcja, klucze regulacyjne, blokady paska, szmatka do czyszczenia, gwarancja) i miłej niespodzianki w postaci dodatkowego kompletu strun, znajduje się puszka z woskiem pszczelim, który należy wcierać w drewno mniej więcej raz w miesiącu.

WRAŻENIA

Widok tego basu oraz jego zapach, jaki zaczął się unosić po otwarciu pancernej walizy, wprawił mnie w bardzo przyjemny nastrój, który jeszcze się poprawił, gdy wziąłem instrument do rąk. Drewno klonu płomienistego nie tylko przepięknie mieni się w promieniach światła, ale dzięki perfekcyjnemu wykończeniu jest bardzo przyjemne w dotyku. Od pierwszej chwili gitarę chce się wziąć do ręki i na niej grać. W gruncie rzeczy można to zrobić od razu - wystarczy tylko podstroić i minimalnie skorygować menzurę za pomocą wkrętaka krzyżakowego. Miękkie, krągłe kształty sprawiają, że instrument dobrze dopasowuje się do tułowia. Minimalny kant w miejscu, gdzie prawe przedramię styka się z korpusem, zapobiega ześlizgiwaniu się ręki, a wystający z korpusu przetwornik typu precision zapewnia wygodne i stabilne oparcie dla kciuka przy graniu palcami. Grając kciukiem, również jest bardzo wygodnie, ponieważ pomiędzy strunami a korpusem istnieje spory dystans, który sprawia, że nawet basiści o grubych palcach będą mogli wygodnie je zarywać. Koniec podstrunnicy łagodnym łukiem przechodzi w korpus - nie ma mowy o uszkodzeniu palców prawej ręki przy klangu. Gryf ma typowy dla Warwicka profil typu zmodyfikowanego "C", natomiast harmonijne połączenie z korpusem wraz z głębokimi wycięciami zapewnia wysoki komfort gry we wszystkich pozycjach.

BRZMIENIE

Na sucho gitara brzmi jasno i wyraźnie. Wybrzmienie jest długie, a rezonans korpusu dość mocno odczuwalny. Po podłączeniu do wzmacniacza okazuje się, że gitara mimo wykonania jej prawie w całości z klonu, który przecież daje jasne brzmienie, nie jest pozbawiona dołu. Nie jest on oczywiście tak mocny i ciemny jak w przypadku korpusów z jesionu czy mahoniu, ale jest go tyle, ile trzeba. Oczywiście można go wzmocnić korektorem, jednak w przypadku tego instrumentu stosowanie mocnej korekcji wydaje się pozbawione sensu, ponieważ przestaje on grać swą naturalną barwą, która ma dużo uroku. Jedynie do grania kciukiem warto minimalnie podciąć środek i bardzo delikatnie podbić górę, aplikując korekcję po aptekarsku. Przetwornik przy gryfie daje wyraźne, ciepłe i nieco chrapliwe brzmienie. Singiel przy mostku idealnie nadaje się do solówek w wysokich pozycjach, gra bardzo jasno i przejrzyście, ale prawie bez dołu pasma. Włączając oba przetworniki jednocześnie, uzyskujemy stonowane brzmienie, dając mocny fundament dla pozostałych instrumentów w zespole. Wysoką jakość układu elektrycznego potwierdza brak przydźwięku i zakłóceń. Po wyłączeniu przedwzmacniacza brzmienie traci nieco blasku, staje się trochę przytłumione, ale również posiada swój specyficzny urok.

PODSUMOWANIE

Próbując porównywać model Warwick Streamer Stage I do przedstawionych wcześniej modeli Corvette (Corvette $$ - "Gitarzysta" 10/2006, Corvette $$ 5 - "Gitarzysta" 5/2007), doszedłem do wniosku, że... w zasadzie trudno jest je porównywać. Są to instrumenty znacznie się od siebie różniące - zderzenie dwóch światów, mniej więcej takie jak w przypadku gitar Stratocaster i Les Paul. Corvette jest uniwersalnym basem o wyjątkowo mocnych inklinacjach rockowych, za to Streamer stworzony jest do innych zastosowań - świetnie pasuje do spokojniejszych klimatów. To basówka bardzo subtelna, delikatna, jasna nie tylko z wyglądu, ale i brzmieniowo. Może to zabrzmi dziwnie, ale ta gitara ma w sobie dużo kobiecości. Torturowanie jej przez hardrockowego czy metalowego oprawcę przed ścianą ryczących wzmacniaczy byłoby barbarzyństwem. Naturalnym środowiskiem tej gitary jest przytulne studio albo niewielki klub, gdzie funkujący miłośnik jazzu wprawi ją w pozytywne wibracje i w kameralnych warunkach pozwoli jej zaśpiewać przy użyciu niewielkiego zestawu (głowa + kolumna 2×10" w zupełności wystarczą). Oczywiście po udanym występie i wprawieniu słuchaczy w zdumienie ślicznotka może być wyczerpana, więc w domowym zaciszu należy jej się pieszczotliwy masaż z wcieraniem wosku i nowe struny. Ma tylko jedną wadę... jak to się mówi "leci na kasę" i to dużą. Za jej równowartość można kupić całkiem przyzwoity samochód do jeżdżenia na próby.

Wojciech Wytrążek
 
korpus: klon płomienisty AA (AAA za dopłatą);
konstrukcja: neck-thru; gryf: klon płomienisty (trzy kawałki);
podstrunnica: wenge; progi: 24; menzura: 34";
układ elektryczny: aktywne przetworniki MEC w konfiguracji P/J,
(przetworniki typu soapbar w modelach 5- i 6-strunowych),
przedwzmacniacz z trójpasmową korekcją i możliwością wyłączenia (bypass);
mostek: dwuczęściowy; klucze: zamknięte olejowe;
zaczepy paska: z blokadą; wykończenie: Natural Oil Finish
(Coloured Oil Finish lub Stain High Polish Finish za dopłatą);
wyposażenie: futerał Warwick RockCase


Wynik testu
Wykonanie:
6
Brzmienie:
6
Jakość / Cena:
4
Wygoda:
6
Dystrybutor