STAGG James Neligan NA30-12
Rodzaj sprzętu: Gitara akustyczna / klasyczna
Pod tajemniczą nazwą James Neligan kryje się produkt z nowej serii gitar znanego producenta, firmy Stagg. Jest to jeden z potentatów na rynku muzycznym, który oferuje bardzo szeroki wybór różnych instrumentów ze średniego pułapu cenowego.
Tym razem przyjrzymy się gitarze akustycznej 12-strunowej. Budowa tego typu instrumentu jest z reguły wyzwaniem, bowiem oprócz właściwości brzmieniowych trzeba także zwrócić niemałą uwagę na samą konstrukcję. Zwiększona liczba strun, a co za tym idzie mocniejszy naciąg stawiają nowe wyzwania nie tylko przed konstruktorami, ale także przed przyszłymi użytkownikami. Kiedy każdym palcem przyciska się po dwie struny naraz, do głosu dochodzą niuanse, które mogą czasem skutecznie obniżyć radość z gry. Zobaczmy więc, jak z tym wyzwaniem poradził sobie producent.
Budowa
Testowana gitara posiada korpus o tradycyjnym kształcie dreadnought. Boki oraz tył wykonano z laminatu mahoniowego, a tył dodatkowo ozdobiono biegnącą przez środek klonową żyłką. Płyta wierzchnia to lity świerk. Jest stosunkowo gruba, co przy zwiększonym naciągu dwunastu strun powinno zabezpieczyć ją przed odkształceniem. Samo drewno użyte do budowy topu wydaje się trafnie wyselekcjonowane. Równe, symetryczne słoje, brak istotnych przebarwień - słowem: absolutna poprawność. Otwór rezonansowy przyozdobiony został zgrabną, drewnianą rozetą. W instrumencie nie ma zamontowanej tzw. łezki, płytki chroniącej lakier podczas gry. Jest jednak ona dostarczana osobno, a jej naklejenie zajmuje tylko kilka chwil. Korpus posiada naturalne ożyłkowanie klonowe uzupełnione trzyczęściowym, plastikowym bindingiem. Palisandrowy mostek wyposażono w kompensowany podstawek oraz w przyciągające oko plastikowe kołki z inkrustacją z abalonu.
Gryf wykonany jest z mahoniu i składa się z trzech części - osobno doklejona jest stopka oraz główka. Spód stopki został wykończony płytką klonową nawiązującą do bindingu. Gryf również został ożyłkowany drewnem, co znacznie podnosi walory estetyczne instrumentu. Na palisandrowej podstrunnicy nabito 20 progów typu medium. O ile jakość nabicia i wyrównania nie wzbudza wątpliwości, o tyle dokładność wykończenia progów na ich końcach pozostawia nieco do życzenia. Po przejechaniu dłonią wzdłuż gryfu, po krawędziach podstrunnicy, wyraźnie można odczuć ostre, wystające krawędzie progów. Po niewielkiej interwencji drobnym papierem ściernym usterka powinna jednak szybko zniknąć. Podstrunnicę ozdobiono markerami ułatwiającymi orientację podczas gry. Zrobione z masy abalone w formie niewielkich kropek doskonale współgrają z całością.
Jak zwykle w przypadku tańszych instrumentów jednym ze słabszych punktów jest siodełko szyjki. Niestarannie nacięte rowki pod struny powodują utratę stroju podczas gry i wysokie zawieszenie strun nad pierwszymi progami. Na szczęście jest to przypadłość łatwa do usunięcia, o ile potrafimy posługiwać się pilniczkiem i papierem ściernym. Ożyłkowana główka oprócz drewnianej intarsji "James Neligan" posiada komplet 12 kluczy - po 6 na stronę. Mają one konstrukcję zamkniętą, pracują płynnie i stabilnie, uzupełnione są plastikowymi, perłowymi motylkami. Instrument jest wykończony starannie położonym lakierem bezbarwnym o wysokim połysku. Wyjątek stanowi gryf, który jest matowy. Jeżeli będziemy chcieli powiesić gitarę na pasku, niezbędne stanie się przykręcenie drugiego zaczepu, instrument bowiem posiada na wyposażeniu tylko jeden, plastikowy, zamocowany w dolnej części korpusu. Zajrzyjmy do środka pudła rezonansowego. Tutaj na szczęście nie czekają nas żadne niespodzianki. Wnętrze jest wykonane wzorcowo - estetycznie, bez widocznych resztek kleju.
Wrażenia
Pierwszy kontakt z instrumentem wywołuje raczej pozytywne doznania. Ładnie wykończony korpus, przyjemny satynowy gryf. Choć mamy tu do czynienia ze stosunkowo niedrogą gitarą, wykończenie lakiernicze jest naprawdę warte uwagi. Nieco gorzej jednak sprawa zaczyna wyglądać, kiedy zagłębimy się w szczegóły. Pomimo niskiej akcji strun, na gitarze gra się ciężko. Powód: wspomniane wcześniej siodełko szyjki. Bez drobnej korekty nie ma mowy o strojeniu w pierwszych pozycjach. Pamiętajmy, że jest to instrument 12-strunowy, w którym niezbędne staje się poprawne strojenie wszystkich strun, w przeciwnym razie osiągniemy efekt daleki od oczekiwanego brzmienia. Ponieważ instrument jest poprawnie skonstruowany, chwila zabawy z pilniczkiem powinna sprawić, że gra stanie się łatwa i przyjemna. Podobne zabiegi czekają nas niestety także z progami. Nawet najlepszy instrument potrafi odstraszyć drapiącą podstrunnicą. Gryf to element, który w największym stopniu wpływa na wygodę gry, dlatego jego wykonanie z reguły określa klasę instrumentu. Jeżeli jednak pominiemy wspomniane dwa mankamenty (swoją drogą proste do usunięcia), to trzeba przyznać, że James Neligan jest solidnie wykonaną gitarą. Stosunkowo gruba płyta wierzchnia poddana została dużym naprężeniom wynikającym z naciągu 12 strun. Mimo to jej odkształcenie jest jak najbardziej prawidłowe.
Pierwsze akordy pokazują, że testowany instrument posiada pazur. Mocne, klarowne brzmienie z nadzwyczaj długim sustainem. Jak na 12-strunową gitarę przystało, sound jest bardzo szeroki, a zdublowane struny wnoszą całkiem sporą dawkę "powietrza". To zdecydowanie instrument przeznaczony do gry podkładowej. Predysponuje go do tego charakterystyka tonalna - pełne, zrównoważone pasmo z nieco wycofanym środkiem. O ile tony wysokie i średnie są doskonale wyważone, o tyle odczuwa się lekki niedosyt w zakresie częstotliwości niskich. Korpusy typu dreadnought z reguły cechują się brzmieniem z dominującym basem. W tym przypadku jednak dół jest nieco skromny, chociaż mieszczący się w normie.
James Neligan NA30-12 odzywa się bardzo mocnym i dynamicznym brzmieniem. Myślę, że zastosowanie grubszych strun niż założone fabrycznie sprawiłoby, że i tak już bardzo głośne brzmienie zyskałoby jeszcze kilka decybeli. Pomimo że raczej nie jest to instrument do gry palcami, zastosowanie tej techniki potwierdza wcześniejsze obserwacje. Nawet lekka gra posiada odpowiednią siłę dźwięku, a instrument poprawnie reaguje na niuanse wykonawcze. Najlepsze jednak rezultaty uzyskamy podczas gry akordowej miękką kostką. Doskonałe wyrównanie brzmienia pomaga uzyskać spójny, niewybijający się do przodu akompaniament. Instrument stroi w wysokich pozycjach, co jest zasługą kompensowanego podstawka. W praktyce jednak raczej rzadko będziemy wykorzystywać wysokie pozycje - brak wycięcia w pudle i 12 strun dobitnie sugerują przeznaczenie tej gitary. Generalnie trzeba powiedzieć, że NA30-12 już na starcie brzmi nieźle, co jest zapowiedzią jeszcze lepszego brzmienia w przyszłości (pod warunkiem przestrzegania zasad poprawnego przechowywania instrumentu). W tej gitarze zastosowano litą płytę wierzchnią, a ta, jak wiadomo, wraz z upływem czasu zmienia swoje właściwości. Jest więc duże prawdopodobieństwo, że instrument się rozegra i po prostu będzie grał jeszcze lepiej.
Podsumowanie
Ostatnio obserwujemy nieustającą walkę na polu instrumentów ze średniej półki cenowej. Ponieważ ten przedział posiada najwięcej odbiorców, gra toczy się o wysoką stawkę. Oczywiście w praktyce wygląda to tak, że większość firm przenosi swą produkcję do Azji, by tym samym zredukować koszty i oferować coraz tańsze produkty. W zalewie konkurencyjnych marek klienci jednak mogą wybierać te, które cechuje nie tylko przystępna cena, ale także odpowiednia jakość. Jak na tym polu wypada James Neligan NA30-12? Jeszcze kilka lat temu za taki instrument z litą płytą wierzchnią musielibyśmy zapłacić dwa razy tyle. Obecnie może skusić nas nie tylko cena, ale też oferowane brzmienie. Trzeba stwierdzić, że w tym przypadku jest ono bardzo przyzwoite i do gry amatorskiej w pełni wystarczające. Nie ustrzeżono się pewnych mankamentów wynikających z samego procesu produkcji. Nie do końca wzorcowo wykończone progi i siodełko zdradzają to, co i tak jest wiadome - najdroższym elementem podczas procesu produkcji jest praca ludzka. Kontrolę jakości z reguły ogranicza się więc do minimum. Na szczęście są to detale, które przy odrobinie cierpliwości sami możemy poprawić. Ważne, że ogólne parametry konstrukcyjne i brzmieniowe reprezentują wysoki poziom. Jestem przekonany, że James Neligan NA30-12 będzie wartym uwagi instrumentem dla osób grających amatorsko, którzy chcą nabyć solidnie wykonaną i dobrze brzmiącą gitarę 12-strunową.
Do testu wykorzystano:
preamp Presonus Blue Tube
karta dźwiękowa M-Audio Delta 44
mikrofony MXL991, MXL990
korpus: mahoń (laminat)
płyta wierzchnia: lity świerk
gryf: mahoń
podstrunnica: palisander
progi: 20, medium
klucze: zamknięte z perłowymi motylkami
mostek: palisander
Krzysztof Błaś