SAMICK D3 Kensington i D7CE Beaumont

Pozostałe testy marki SAMICK
Testy
2011-02-16
SAMICK - D3 Kensington i D7CE Beaumont

W ofercie amerykańskiej firmy Samick znajduje się niezwykle szeroki asortyment gitar akustycznych i elektrycznych, co pozwala niemal każdemu gitarzyście znaleźć coś dla siebie. Nie tylko to jednak zadecydowało o sukcesie tej marki - doskonała jakość wykonania i świetnie skalkulowana cena sprawiły, że Samick stał się światowym liderem wśród producentów gitar.

W tym miesiącu testujemy gitary pochodzące z dwóch serii: Kensington i Beaumont. Różni je od siebie niemal wszystko - począwszy od półki cenowej, a skończywszy na rodzaju materiałów, z których zostały wykonane. Mimo to obydwa instrumenty posiadają także cechy wspólne - jakie? O tym przekonamy się już za chwilę.

D3 KENSINGTON

BUDOWA


Seria Kensington przeznaczona jest dla osób, które zaczynają przygodę z gitarą lub po prostu szukają niedrogiej, markowej gitary odznaczającej się jednak odpowiednią jakością. Jest to typowa gitara akustyczna bez systemu nagłośnieniowego, korpus zaś to klasyczna konstrukcja typu dreadnought bez wycięcia. Seria Kensington odznacza się bardzo charakterystycznym szczegółem - instrumenty te są w całości wykonane z mahoniu.

Mamy więc mahoniowy tył korpusu, boczki oraz płytę wierzchnią. Wszystkie te elementy zrobiono z laminatu. Ponieważ testowana gitara posiada efektowne wykończenie w kolorze transparentnej czerwieni, doskonale prezentują się słoje drewna. Korpus posiada estetyczny, sześcioczęściowy czarno-biały binding. Walory wizualne dodatkowo podnosi ozdobna rozeta wokół otworu rezonansowego, zrobiona z masy abalone. Mostek to palisander, tyle że został zabarwiony na czarno, dzięki czemu świetnie harmonizuje z bindingiem. Wyposażono go w plastikowe kołki blokujące struny oraz również plastikowy, kompensowany strunnik.

Gryf, podobnie jak korpus, wykonano z mahoniu. Na palisandrowej, ożyłkowanej podstrunnicy znajdziemy 20 progów medium. Dla zapewnienia podczas gry bezproblemowej orientacji zastosowano perłowe markery w kształcie kropek. Na uwagę zasługuje estetyczne, półokrągłe zakończenie podstrunnicy przy otworze rezonansowym, które - jak cała podstrunnica - także posiada binding. Główka została doklejona mniej więcej na wysokości pierwszego progu, dzięki czemu został ominięty punkt najbardziej podatny na złamanie - czyli okolice siodełka. W tym momencie należy też zwrócić uwagę na kształt samej główki, która jest oryginalna i rozpoznawalna (w przeciwieństwie do podobnych główek widywanych w instrumentach konkurencyjnych firm).

Instrument został wyposażony w poprawnie nacięte plastikowe siodełko oraz klucze renomowanej firmy Grover, co jest raczej rzadkością w tym przedziale cenowym. Instrument, mimo że pochodzi z niewysokiej serii, odznacza się bardzo dobrym wykończeniem szczegółów i lakierowania.

BRZMIENIE


Po odpowiedniej regulacji krzywizny gryfu instrument zaoferował przystępną akcję strun, chociaż nieco za wysoką do łatwej gry solowej. Jeżeli jednak gitara będzie wykorzystywana do gry akordowej, to nie powinno być problemów. Zgodnie z przypuszczeniami zanotować można niewielkie rozbieżności w stroju na najwyższych pozycjach - biorąc jednak pod uwagę, że D3 nie posiada cutawaya, można domniemywać, że pozycje powyżej 12 progu nie będą zbyt często wykorzystywane. Pomimo że gitara zbudowana została z mahoniu, należy pamiętać, że jako surowca użyto sklejki, a nie litego drewna. W związku z tym gatunek drewna pełni raczej rolę drugorzędną w kształtowaniu brzmienia, co zresztą potwierdziły pierwsze wydobyte dźwięki.

Samick D3 odzywa się jasnym, dobrze określonym dźwiękiem - niewiele w nim ciepła, jakiego spodziewalibyśmy się po mahoniu. Bardzo przestrzenna góra, ostry, dobrze słyszalny środek i niewiele basu - tak w skrócie można by scharakteryzować właściwości brzmieniowe gitary Samick D3 Kensington.

Na uwagę zasługuje fakt, że gitara posiada dobrą projekcję, czyli jest dość głośna. Z pewnością przebije się przez śpiew kilku osób, co podczas ogniskowej imprezy może okazać się wartością kluczową. Nie zawodzi także dynamika - zdecydowanie słychać różnicę między grą palcami i kostką. Biorąc pod uwagę, że D3 to model z niższej półki cenowej, niewiele można tutaj ponarzekać - dobre spasowanie i odpowiedni dobór materiałów oraz przebijające się brzmienie i porządne wykończenie szczegółów.

Na testowanej gitarze gra się bez przeszkód, a jej wygląd (w tym ozdobna rozeta z abalonu) powoduje, że mamy wrażenie użytkowania dużo droższego instrumentu, niż jest w istocie. Samick D3 może nie powala brzmieniem, ale zdecydowanie mieści się w granicach wyznaczonych przez podobne instrumenty.

D7CE BEAUMONT

BUDOWA


Pierwsze, co rzuca się w oczy, to niewielka waga gitary. Biorąc pod uwagę, że mamy do czynienia z instrumentem elektroakustycznym, raczej spodziewać by się można masywnej konstrukcji dodatkowo obciążonej przez dość spory preamp. Tymczasem D7CE sprawia wrażenie instrumentu dość filigranowego, skonstruowanego z cienkich płyt drewna. Jeżeli budowniczowie poprawnie wykonali ożebrowanie, to mała waga będzie tylko zaletą pozwalającą na łatwiejsze wprowadzenie gitary w rezonans. Kształt korpusu to dreadnought, chociaż o nieco zmodyfikowanej linii i mniejszych rozmiarach.

Tył i boczki zrobiono z palisandrowego laminatu, ładnie dobranego pod względem zgodności słojów. Płyta wierzchnia to lity świerk, którego nieregularne przebarwienia świadczą jedynie o tym, że nie jest to sort najwyższej klasy. Tradycyjnie wokół otworu rezonansowego znajduje się rozeta z masy abalone, a korpus został ożyłkowany wieloczęściowym, biało-czarnym bindingiem.

W środku pudła rezonansowego wszystko jest na swoim miejscu - widać estetyczne klejenie i prawidłowo dobrane drewno na ożebrowanie. Korpus ma głębokie wycięcie umożliwiające bezproblemowe dotarcie do ostatniego, 20 progu. Mostek wykonano z ciemnego palisandru i zamontowano w nim plastikowy, kompensowany strunnik oraz białe, również plastikowe kołki.

Gryf to jednoczęściowy mahoń z doklejaną na wysokości pierwszego progu główką. Podstrunnica została zrobiona z palisandru i ożyłkowana białym bindingiem na całej długości - i to nawet na zakończeniu w okolicy otworu rezonansowego. Ozdobne markery w kształcie gwiazdek, wykonane z masy perłowej, ułatwiają orientację podczas gry. Podstrunnicę zaopatrzono w 20 progów medium. Główka posiada palisandrowy, ozdobny fornir i zamontowano na niej klucze firmy Grover. Siodełko to niestety plastik, ale ponieważ jest prawidłowo nacięte, nie powoduje blokowania się strun.

Układ elektroniki D7CE składa się z typowego przetwornika piezo umieszczonego pod strunnikiem oraz z aktywnego preampu zamontowanego na ścianie bocznej korpusu. Obok znajduje się także klapka na baterię 9V. Sam preamp wyposażono w chromatyczny tuner, co z pewnością ułatwi grę na scenie. Oprócz tego mamy do dyspozycji potencjometr głośności, 4-pasmowy korektor barwy oraz przełącznik odwracający fazę. Nie zabrakło też diody informującej o niskim poziomie baterii. Wyjście z preampu zostało zintegrowane z zaczepem na pasek, co zabezpiecza przed przypadkowym wyłamaniem gniazda w momencie, gdyby ktoś nadepnął nam na kabel.

BRZMIENIE


Gitara D7CE, pomimo że ma nieco mniejsze rozmiary niż typowe pudło dreadnought, odzywa się nadspodziewanie głośnym brzmieniem. Prawdopodobnie spora w tym zasługa filigranowej konstrukcji instrumentu i cienkich płyt, z których został zbudowany korpus. Chwila regulacji gryfu i można by powiedzieć, że gitara jest całkiem wygodna i że ma prawidłową akcję strun.

Niestety podobnie jak w tańszym modelu D3 także i tutaj mamy do czynienia z lekkimi niestrojami w wysokich pozycjach. Jeżeli obniżylibyśmy jeszcze akcję strun i pobawilibyśmy się chwilę strunnikiem, to problem z pewnością by zniknął. Gitara gra bardzo wyrównanym pasmem ze sporą ilością dołu. Nie jest to jednak przesadny bas spotykany często w podobnych konstrukcjach. Zrównoważony został bowiem miękkim środkiem, który nadał brzmieniu nie tylko doskonałą dynamikę, ale także wyrazistość.

D7CE to instrument głośny, dynamiczny, oferujący doskonały atak i sustain. Wydaje się jednak, że przydałoby się mocniejsze brzmienie w zakresie wysokich częstotliwości. Z pewnością przestrzenna góra ładnie ubarwi akordy, ale w przypadku gry solowej w wysokich pozycjach brzmienie może okazać się za słabe, żeby mogło przebić się przez zespół. Na uwagę zasługuje fakt, że instrument doskonale poradził sobie z obniżeniem o cały ton struny E6 i A5. Nie nastąpiło zbyt duże zachwianie stroju pozostałych strun, co świadczy o sztywności konstrukcji gryfu i płyty wierzchniej.

Również brzmieniowo gitara uporała się z odmiennym strojem. Bez problemu przeniosła niski bas, a brzmienie wciąż pozostało zbalansowane w stosunku do wysokich dźwięków. Wbudowany system elektroniki pracuje poprawnie, chociaż nie nadzwyczajnie - pojawiają się wszystkie niedogodności znane z układów piezo, czyli iskrzące i nieco zapiaszczone brzmienie, które łatwo ulega przesterowaniu przy mocnym ataku. Sam preamp spisuje się jednak świetnie, oferując szeroki wachlarz kształtowania brzmienia i zachowując jednocześnie skrajnie niski poziom szumów własnych. Także wbudowany tuner działa jak należy - szybko i dokładnie.

PODSUMOWANIE


Jak już wspomniałem na początku, testowane instrumenty różnią się niemal wszystkim. D3 to typowa gitara dla osoby początkującej lub szukającej niedrogiego instrumentu, który nie będzie sprawiał kłopotów podczas eksploatacji. D7CE celuje już w świadomego nabywcę, oferując mu litą płytę wierzchnią i system elektroniki sugerujący zastosowanie sceniczne. Co w takim razie łączy obydwa modele oprócz ładnie wykonanego złotego logo firmy na główce? Przede wszystkim świetne wykonanie, które zasługuje na uwagę bez względu na przedział cenowy.

Obydwa instrumenty sprawiają wrażenie bardzo solidnie zbudowanych, przy czym D3 wygląda na gitarę droższą, niż jest w rzeczywistości. Zarówno D3, jak i D7CE wyposażono w zawodowe klucze Grover, co w przypadku tańszej D3 można traktować jako rarytas. Można też śmiało powiedzieć, że testowane gitary oferują nie tylko doskonały stosunek jakości do ceny, ale zdecydowanie plasują się na czele w swojej klasie cenowej.

D3 Kensington
korpus: mahoń (laminat)
płyta wierzchnia: mahoń (laminat)
gryf: mahoń
podstrunnica: palisander
mostek: palisander
progi: 20 medium
klucze: Grover
wykończenie: transparentny, czerwony lakier z wysokim połyskiem

D7CE Beaumont
korpus: palisander (laminat)
płyta wierzchnia: lity świerk
gryf: mahoń
podstrunnica: palisander
mostek: palisander
układ elektryczny: aktywny, przetwornik piezo
progi: 20 medium
klucze: Grover
wykończenie: transparentny, naturalny lakier z wysokim połyskiem


Krzysztof Błaś

Wynik testu
Wykonanie:
5
Brzmienie:
5
Jakość / Cena:
5
Wygoda:
5