TAYLOR 214E

Pozostałe testy marki TAYLOR
Testy
2009-03-09
TAYLOR - 214E
W tym miesiącu przyjrzymy się gitarze, której już sama marka wywołuje wśród gitarzystów dreszczyk emocji.
Taylor to niekwestionowany lider w dziedzinie gitar akustycznych, a od niedawna także elektrycznych. Firma ta kojarzy się głównie z gitarowym high-endem, za który trzeba niemało zapłacić... Tym razem jednak gratka dla osób szukających markowego instrumentu w przystępnej cenie. Seria 200 to tak zwany "wstępny poziom" w bogatej ofercie instrumentów Taylora. Mimo to spełnia rygorystyczne normy związane z budową oraz możliwościami brzmieniowymi. Testowany instrument został także wyposażony w kilka oryginalnych patentów, których nie spotkamy nigdzie indziej. Zobaczmy zatem, co ma do zaoferowania gitara elektroakustyczna Taylor 214E.

BUDOWA

Instrument charakteryzuje się średniej wielkości korpusem typu Grand Auditorium. Tył oraz boczki są laminowane i wykonane z palisandru indyjskiego z ładnym rysunkiem słoi. W tym miejscu należy wyjaśnić pojęcie "laminat", gdyż wielu osobom może się jednoznacznie kojarzyć z popularną sklejką. Różnica jest następująca: palisandrowy laminat powinien oznaczać sklejenie materiału z kilku cienkich warstw tego samego drewna, np. palisandru (tak jest w przypadku Taylora), co zapewnia charakter brzmienia właściwy dla tego gatunku drewna. W tańszych instrumentach innych producentów popularne sklejki konstruowane są w sposób budżetowy, a mianowicie: zewnętrzne, bardzo cienkie warstwy wykonuje się z drewna docelowego (np. palisandru), a między nimi umieszcza się inne, z reguły tańsze drewno. W ten sposób wizualnie uzyskuje się pożądany efekt - brzmieniowo jednak jest on daleki od ideału.

Wracając do prezentowanego instrumentu, korpus ożyłkowany jest estetycznym, białym, plastikowym bindingiem. Płyta wierzchnia to już lite drewno. Tutaj nie ma kompromisów - doskonały gatunek, jakim jest świerk sitkajski, zapowiada świetne rezultaty brzmieniowe. W odróżnieniu od tyłu i boków, które są matowe, płyta wierzchnia wykończona jest na wysoki połysk. W pobliżu otworu rezonansowego znajdziemy ochronną płytkę o charakterystycznym dla firmy Taylor kształcie. Mostek został wykonany z palisandru i wyposażony w podstawek z doskonałego tworzywa Tusq. Szkoda tylko, że kołki mocujące struny zrobione są ze zwykłego plastiku - przy tej klasie instrumentu oczekiwalibyśmy raczej hebanowych.

Zajrzyjmy do środka pudła rezonansowego. Jak przystało na gitarę ze stajni Taylora, wnętrze jest estetycznie i perfekcyjnie wykonane. Żadnych śladów kleju lub innych niedoróbek. Gitara 214E posiada rzeźbione ożebrowanie płyty wierzchniej, ale brak tu ożebrowania płyty tylnej. Z jednej strony wpływa to na lepsze jej drganie, ale powoduje także osłabienie wytrzymałości. W tym przypadku konstruktorzy Taylora znaleźli sposób na jej wzmocnienie, bowiem płyta tylna jest specyficznie uformowana (lekko wypukła). To powoduje inne rozkładanie się sił, co zwiększa wytrzymałość, a przy okazji powoduje także wzrost pojemności pudła rezonansowego. Kolejną ciekawostką jest sposób łączenia płyt z boczkami. Zazwyczaj stosuje się w tym celu drewniane wklejki ciągnące się wzdłuż krawędzi, przypominające wyglądem harmonijkę. Tutaj jednak zastosowano wklejkę z jednolitej listewki, co jest zabiegiem o wiele prostszym i mniej czasochłonnym. Nas jednak interesuje, jakie będzie to miało przełożenie na brzmienie - ale o tym za chwilę...

Gryf zrobiono z tropikalnego mahoniu amerykańskiego i złożony jest on z trzech części (posiada doklejoną stopkę i główkę). Sposób zamocowania gryfu jest dość oryginalny i stanowi patent firmy Taylor. Na czym polega? Otóż jest on przykręcony do korpusu za pomocą śrub, jest jednak tak dokładnie wpasowany, że wygląda jak wklejony. Specjalna konstrukcja gryfu i kieszeni powoduje, że w przyszłości nie doświadczymy tzw. "garbu" w okolicach 14 progu. W większości modeli gitar akustycznych gryf posiada sporą grubość, ale tylko do momentu połączenia z korpusem. Od krawędzi korpusu biegnie już tylko sama, cienka podstrunnica, która następnie przyklejona jest do płyty wierzchniej. Często pod wpływem złych warunków, panujących podczas przechowywania gitary, płyta wierzchnia (w wyniku przesuszenia) ulega deformacji, zapadając się i ciągnąc za sobą w dół także doklejoną podstrunnicę. W ten sposób zaburzona zostaje symetria, w wyniku czego powstaje garb w okolicach 14 progu. Na szczęście w instrumentach Taylora gryf zbrojony jest na całej swojej długości (jak w gitarach elektrycznych). Wykonana jest także kieszeń w korpusie, której długość równa jest długości biegnącego przez płytę wierzchnią gryfu. Po skręceniu gryfu z korpusem podstrunnica nie ma bezpośredniego kontaktu z płytą wierzchnią, niezależnie więc od pracy topu i ewentualnych deformacji gryf pozostaje zawsze prosty. Podstrunnica zrobiona jest z palisandru i posiada 20 progów typu medium. Progi są świetnie wykonane - idealnie wypolerowane i wykończone na końcach.

Główka posiada palisandrowy fornir na wierzchu i została doklejona do gryfu. Nie jest to jednak sklejenie, jakie spotykane jest w wielu, z reguły tańszych instrumentach, lecz jest to kolejny patent Taylora. Wklejenie to wykonane zostało na wysokości siodełka metodą opartą na takiej samej zasadzie jak np. ściany kolumny głośnikowej - na zatrzask. W ten sposób uzyskano doskonałe wzmocnienie najsłabszego punktu w szyjce, co zmniejsza szanse na jej złamanie.

Gitara Taylor 214E
posiada pręt do regulacji krzywizny gryfu z nakrętką zlokalizowaną na główce. Dostęp do niej został zakryty palisandrową płytką. Główka posiada chromowane, zamknięte klucze w układzie po 3 na stronę, które pracują płynnie i bez luzów. Kilka słów należy powiedzieć także o siodełku szyjki. Wykonane z tego samego tworzywa (Tusq) jak podstawek, jest idealnie wpasowane w szyjkę i - co najważniejsze - perfekcyjnie nacięte, co powoduje, że struny zawieszone są w idealnym odstępie od pierwszego progu. Testowana gitara posiada układ elektryczny nazwany ES-T System. Składa się on z przetwornika piezo, umieszczonego pod podstawkiem, oraz preampu. Preamp składa się z trzech potencjometrów - głośności, basu i sopranu. Dodatkowo wyposażono go w przełącznik zmiany fazy, do którego dostęp mamy przez otwór rezonansowy gitary. Sam preamp montowany jest stosunkowo mało inwazyjną metodą (w boku gitary wywiercone są jedynie trzy niewielkie otworki na potencjometry). Dzięki temu uniknięto wycinania dużego otworu, który nie pozostaje obojętny na brzmienie gitary. Układ elektroniki zasilany jest baterią 9V, którą montujemy w specjalnym module połączonym z gniazdem wyjściowym i zaczepem na pasek. Jest to następne rozwiązanie pozwalające uniknąć niepożądanego wycinania dużych otworów w pudle rezonansowym.

BRZMIENIE

Fabrycznie ustawiona akcja strun nie należy do najniższych, mieści się jednak w normie i z pewnością usatysfakcjonuje gitarzystów rytmicznych. Po odpowiedniej regulacji i napięciu gryfu bez przeszkód można grać także solowo. Jeżeli jednak mamy ambicje, aby grać z zawrotną prędkością, dobrze by było jednak nieco spiłować mostek. Akcję możemy obniżać bez obaw o pojawienie się brzęczeń, gdyż testowany instrument posiada wręcz wzorcowo nabite progi. Szyjki, jakie proponuje w swoich gitarach firma Taylor, są stosunkowo cienkie, więc łatwo się na nich gra na całej długości gryfu. Zanim rozpoczniemy grę, musimy nastroić instrument - nie ma z tym absolutnie żadnego problemu. Gitara dostarczana jest z fabrycznie założonymi, doskonałymi strunami firmy Elixir. Z pewnością przyczynia się to do tego, że instrument bardzo dobrze stroi nawet w wysokich pozycjach. Każdy, kto kiedykolwiek grał na gitarach tej firmy, wie, że oferują one specyficzne brzmienie, określane często jako nowoczesne, z przewagą wysokiego pasma. Jak brzmi model 214E? Tak jak jego starsi i drożsi bracia. Brzmienie jest bardzo przestrzenne i szerokie, z niesamowitą wręcz dynamiką. Wysokie tony to domena Taylorów - w tym egzemplarzu są one dobrze zarysowane, ale nie za ostre. Podczas gry palcami brzmią krystalicznie czysto, a podczas używania kostki dodają do akordów powietrza. Doskonale brzmi także środek pasma, co powoduje, że gitara jest nadspodziewanie głośna jak na swoje gabaryty. Podczas gry solowej każdy dźwięk posiada dużą energię i siłę przebicia. Na uwagę zasługuje też naprawdę imponująca selektywność przy grze akordowej palcami. Częstotliwości nie zlewają się, mamy wrażenie świetnej czytelności poszczególnych dźwięków.

Zastosowanie do budowy płyty wierzchniej świerku sitkajskiego spowodowało, że gitara bez problemu radzi sobie z mocnym atakiem twardej kostki. Nawet podczas bardzo mocnego kostkowania odnosi się wrażenie, że instrument może zagrać jeszcze głośniej, z jeszcze większą dynamiką. Lekki niedosyt wzbudzają tylko tony niskie. Jak na konstrukcję Grand Auditorium, pozbawioną wycięcia (cutaway), 214E ma bardzo zrównoważony bas. Oscyluje on gdzieś w okolicy najniższego środka i raczej może nie zadowolić osoby szukające mocnego uderzenia strun basowych. Trzeba jednak powiedzieć, że ogólne brzmienie instrumentu jest bardzo zbalansowane, co jest wartością poszukiwaną i nieczęsto spotykaną nawet wśród droższych instrumentów.

Jak sprawuje się system elektroniki? Jest to uproszczona wersja słynnego ES System i niestety nie przynosi rewelacji. Brzmienie przetwornika piezo jest charakterystyczne dla tego typu pickupów - płaskie i zapiaszczone w górze pasma. Preamp z podwójną regulacją barwy dźwięku zapewnia co prawda swobodną i nieskomplikowaną ingerencję w brzmienie, emituje jednak dość sporo szumów. Na pocieszenie można tylko powiedzieć, że tak samo zachowują się te same preampy montowane nawet w najdroższych modelach Taylora. Ale dobrym pomysłem jest zamontowanie przełącznika fazy. Działa doskonale, pozwalając w jednej chwili wyeliminować pojawiające się na scenie sprzężenie. Pytanie tylko: dlaczego zamontowano go wewnątrz instrumentu? Pojawienie się sprzężenia wymusza szybką reakcję - sięganie przez otwór rezonansowy do wnętrza gitary nie jest zbyt proste ani szybkie, co znacznie obniża funkcjonalność tego rozwiązania.

Oceniając brzmienie modelu 214E, trzeba jednak przyznać, że stoi ono naprawdę na wysokim poziomie. Pomimo że posiadam wyższe modele tej firmy, testowany egzemplarz można postawić przy nich bez wahania - w testach odsłuchowych wychodzi bowiem zdecydowanie obronną ręką.

PODSUMOWANIE

Najniższe modele (tzw. entry level) znanych firm z reguły wywołują niepewność i szereg pytań typu: Czy nie są one jedynie sposobem na przyciągnięcie przez firmę nowych użytkowników? Może płacimy tylko za znaną markę bez przełożenia ceny na rzeczywiste walory użytkowe konkretnego instrumentu? Z całą odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że w przypadku instrumentów Taylora te obawy są absolutnie nieuzasadnione. Nawet najtańsze modele wykonywane są tu perfekcyjnie i brzmią odpowiednio do swojego rodowodu. Gitara 214E jest doskonałym tego przykładem i potwierdzeniem mych słów. Reasumując: bezkompromisowe wykonanie, zastosowanie tych samych patentów co w wysokich modelach, a do tego znakomite brzmienie, które znacznie wyprzedza wiele droższych instrumentów innych firm. Jeżeli do tego dodamy jeszcze zawodowy, twardy futerał, to Taylor 214E może okazać się strzałem w dziesiątkę dla gitarzystów szukających profesjonalnego instrumentu w rozsądnej cenie.

Krzysztof Błaś

rodzaj korpusu: Grand Auditorium;
korpus: palisander indyjski (laminat);
płyta wierzchnia: lity świerk sitkajski;
gryf: tropikalny mahoń amerykański; podstrunnica: palisander; progi: 22 medium; menzura: 25.5"; klucze: chromowane, zamknięte; elektronika: ES-T System Taylor (przetwornik piezo i preamp)


Wynik testu
Wykonanie:
6
Brzmienie:
5
Jakość / Cena:
5
Wygoda:
6