ERNIE BALL
Rodzaj sprzętu: Akcesoria
OGLĄDAMY
Otrzymany do testów model strun to Regular Slinky z niklowaną owijką. Słowo "regular" w nazwie oznacza jednocześnie grubość kompletu, w którym znajdują się następujące struny: .010", .013", .017", .026", .036" i .046". Jest to najpopularniejsza, najczęściej używana przez gitarzystów (regularna) rozmiarówka. Wszystko, co poniżej - jest zatem "light", a wszystko, co powyżej - "heavy". Warto zauważyć, że firma Ernie Ball zmieniła sposób pakowania tych strun. Nowa technologia nosi nazwę Element Shield i chroni produkt przed zawartą w powietrzu wilgocią, zanieczyszczeniami i gwałtownymi skokami temperatury. Dzięki temu mamy pewność, że komplet strun kupiony w sklepie jest tak świeży, jakby przed chwilą wyszedł z fabryki.GRAMY
Po założeniu struny nie potrzebują długiego okresu adaptacji, co świadczy o jakości ich nawijania. Praktycznie już chwilę po nastrojeniu gitara jest gotowa do gry - jest to niezwykle istotne, jeśli przyjdzie nam zakładać nowe struny w warunkach bojowych.Brzmienie świeżego kompletu pozbawione jest irytującej metalicznej góry, która tak źle brzmi na przesterze. Pasmo jest wyrównane i żadna ze strun nie wybija się ponad pozostałe. Wydaje mi się, że Ernie Ball Regular Slinky mają nieco mniej podkreślone środkowe pasmo niż struny testowane przez nas wcześniej. Brzmienie jest bardziej miękkie i mniej agresywne. Łączy się z tym wrażenie większej elastyczności strun pod palcami, a szczególnie tych owijanych.
Po około tygodniu codziennego grania struny nadal wydają się świeże i nie tracą właściwości brzmieniowych. Oczywiście w praktyce zależy to od miejsca, w jakim aktualnie gramy, potliwości rąk, sposobu przechowywania instrumentu i wielu innych czynników. Mogę tylko powiedzieć, że w porównaniu do innych kompletów, których używałem przez ostatnie 15 lat, struny Ernie Ball plasują się w czołówce, jeśli chodzi o ich żywotność.
PODSUMOWANIE
Wydawałoby się, że struna to po prostu struna - ot kawałek drutu, nic więcej. Jednakże różnice pomiędzy kompletami różnych marek są wyraźne, a ich ocena jest na ogół subiektywna i oparta na osobistych preferencjach. Dlatego właśnie warto poeksperymentować samodzielnie. Czy ja poleciłbym te struny? Chyba nie muszę odpowiadać na to pytanie. Wystarczy tylko przeczytać na odwrocie opakowaniu Ernie Balla kilka nazwisk gitarzystów lub nazw zespołów wymienionych na długiej liście użytkowników tego produktu. A zatem - nic dodać, nic ująć.
Marcin Komorowski